BRAHMER: WYGRAM JESZCZE WYRAŹNIEJ - GUTKNECHT: ON SIĘ JUŻ KOŃCZY
Jurgen Brahmer (47-2, 35 KO) jest przekonany, że w najbliższą sobotę po raz drugi, tym razem jeszcze wyraźniej pokona Eduarda Gutknechta (29-3-1, 12 KO) i obroni już po raz szósty pas WBA Regular wagi półciężkiej.
- Przed naszym pierwszym spotkaniem było sporo pytań i niepewności. Wracałem po blisko rocznej przerwie i nie wiedziałem tak naprawdę, ile jeszcze mi zostało paliwa w baku. Wielu ludzi zdążyło mnie już skreślić i nie ukrywam, że wisiała nade mną spora presja. Udowodniłem jednak, że wciąż mam spory potencjał i mogę jeszcze dużo zaoferować. Tym razem więc wyjdę do ringu pewny siebie i swoich możliwości. Dodatkowo żyję w przekonaniu, że dziś jestem znacznie lepszym zawodnikiem niż byłem trzy lata temu. Z drugiej strony Eduard zapewne powiedziałby to samo. Bez wątpienia to dobry pięściarz i zasłużył sobie na taką szansę, lecz nie zdoła mi odebrać tego tytułu - powiedział Brahmer.
- Nie przegrałem pierwszej walki w ringu, Jurgen wtedy wcale mnie nie pobił. To sędziowie odebrali mi wówczas tytuł mistrza Europy, tym razem jednak nie pozostawię już nikomu żadnych wątpliwości. To wyzwanie przyszło w najlepszym momencie i chyba nie mógłbym być bardziej zmotywowany niż jestem teraz. Nie wierzę w postępy Brahmera, bo przecież ma już na karku trzydzieści siedem lat. Oczywiście to dobry bokser, ale w mojej ocenie powoli jest już na spadku formy i zawodzi go kondycja. Znalazłem się w takim punkcie mojej kariery, że nie mogę sobie już pozwolić na żadne wymówki. Nie mam nic do stracenia tą walką, za to wszystko do zyskania. Wiem co muszę robić, by zwyciężyć i pokazać, że czas Brahmera powoli dobiega końca. Będę nowym mistrzem świata - ripostował Gutknecht.
Breahmer by TKO..