OFIARA KOWNACKIEGO WYRWAŁA REMIS DAWEJCE
Laurka dla Adama Kownackiego (13-0, 10 KO)... Nasz nowojorski "Baby Face" wielkich nazwisk jeszcze na koncie nie ma, ale kilka poważnych jak najbardziej. Widać to szczególnie w późniejszych walkach ofiar pięściarza urodzonego w Łomży.
Do tej pory Adam wygrywał wszystkie walki stosunkowo łatwo. I tak na przykład Charles Ellis, którego Kownacki zastopował w piątej rundzie, potem wypunktował samego Jamesa Toneya. Dziś w nocy natomiast Ytalo Perea (6-2-2, 4 KO), olimpijczyk z Londynu w barwach reprezentacji Ekwadoru, zremisował z cenionym i mającym ostatnio dobrą passę Joeyem Dawejko (16-4-3, 9 KO), który swego czasu sięgnął po złoto mistrzostw świata juniorów.
Amerykanin z polskimi korzeniami rzucił się na początku na rywala, chcąc podtrzymać serię szybkich nokautów. Udało mu się zepchnąć Pereę do odwrotu, lecz ten w drugiej połowie pojedynku sam przejął inicjatywę. Po gongu kończącym ósmą rundę sędziowie byli niejednogłośni - 78:74 Dawejko, 75:77 Perea i 76:76. Tak więc remis.
dokladnie ale dla pieknego dyrektora sa za malo apetyczni
Dobre :D
Ale po prawdzie, to Kownacki trochę nad brzuszkiem mógłby popracować. Jeśli poważnie myśli o karierze, to kiedyś to wyjdzie.
dokladnie ale dla pieknego dyrektora sa za malo apetyczni
Oj nie gadaj, Dawejko jest bardzo apetyczny, prawdziwy facet musi mieć koło setki, nie znasz się i tyle, lekutki brzuszek jest bardzo sexi, a te wyżyłowane sześciopaki to już mało kogo kręcą.
xxx
No bez jaj. Toney to już nawet nie jest cień samego siebie.