FRAMPTON POKONAŁ QUIGGA

Carl Frampton (22-0, 14 KO) pokonał Scotta Quigga (31-1-2, 23 KO) i zunifikował pasy IBF oraz WBA kategorii super koguciej, czy też jak kto woli junior piórkowej.

Stawka pojedynku w pierwszych minutach trochę sparaliżowała obu zawodników i zamiast "Żeromiński-Cybulski" mieliśmy "Jackiewicz-Kostow". Początkowo mieliśmy więc więcej szachów niż ostrych wymian i dopiero w końcówce trzeciej rundy Quigg zaatakował trochę ostrzej. To pobudziło Framptona i w czwartym oraz piątym starciu to on przeważał. W szóstym Anglik na moment się zerwał, lecz po przerwie to znów Irlandczyk dyktował warunki między linami.

Quigg na początku ósmej rundy trafił długim prawym, jednak Frampton szybko odpowiedział mu z nawiązką. Kibice w Manchesterze już powoli zaczynali wątpić w Scotta, on jednak poderwał ich bardzo dobrą dla siebie rundą numer dziewięć. Dziesiątą również zapisał na swoją korzyść, choć już nie tak wyraźnie jak poprzednią.

Jedenastą rundę dobrze rozpoczął Frampton, który skoncentrował się na obijaniu korpusu przeciwnika. Quigg wydawał się zraniony tymi akcjami, ale pół minuty przed przerwą wystrzelił potężnym prawym krzyżowym na szczękę, wstrząsając championem IBF i odmieniając losy tego odcinka. W ostatnich trzech minutach obaj dali z siebie wszystko co w baku zostało... Dwóch sędziów typowało przewagę Framptona 116:112, a trzeci dał zwycięstwo Quigga 115:113.

FRAMPTON PÓJDZIE W GÓRĘ?

Po wszystkim przegrany potwierdził, że jeden z ciosów przeciwnika połamał mu szczękę.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.