FRAMPTON-QUIGG: O TYM SIĘ BĘDZIE MÓWIĆ NAWET ZA 20 LAT
Carl Frampton (21-0, 14 KO) i Scott Quigg (31-0-2, 23 KO) co do jednego są zgodni przed wielką walką unifikacyjną w wadze super koguciej, która odbędzie się dziś wieczorem w Manchesterze. Obaj są przekonani, że o tym, co wydarzy się w Manchester Arena, będzie się mówić jeszcze przez wiele lat.
- Są tutaj wszystkie niezbędne elementy, aby ludzie nadal rozmawiali o naszej potyczce za dwadzieścia lat. Między nami jest prawdziwa rywalizacja. Nic tutaj nie zostało wyprodukowane. Szanujemy się, ale obaj bardzo chcemy wygrać. Atmosfera będzie fantastyczna, a ludzie, którym się poszczęściło i zdobyli bilet na to wydarzenie, długo będą to pamiętać - stwierdził Frampton, mistrz świata IBF.
- Ta walka jest wyjątkowa, ponieważ mierzy się dwóch rodaków. Za co pamięta się Carla Frocha? Za to, że znokautował George'a Grovesa, mimo że pokonał przecież zawodników dziesięć razy lepszych. Tak samo ja będę pamiętany za tę walkę. Znokautuję Framptona na milion procent - oznajmił z kolei Quigg, posiadacz tytułu WBA Super.
Hitową potyczkę zwaśnionych Brytyjczyków pokaże z odtworzenia Polsat Sport. Początek o 00:30, tuż po zakończeniu transmisji z gali w Radomiu.
Dokładnie. Będą o tym mówić przytaczając Bowe'a unikającego Lennoxa Lewisa.
Bo dla nich to spora różnica, taki przyszywany rodak jak kiedyś Polacy i Litwini.