MOSLEY: NIE CHCĘ USZKODZIĆ MÓZGU MARGARITO
Shane Mosley (49-9-1, 41 KO) nie jest przekonany, czy rewanż z Antonio Margarito (38-8, 27 KO), o którym mówił ostatnio meksykański obóz, to dobry pomysł.
Ich pierwsza walka odbyła się w 2009 roku i zakończyła zwycięstwem Amerykanina przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie. Przedstawiciel "Tony'ego" stwierdził przed kilkoma dniami, że do drugiej może dojść pod koniec roku w Stanach Zjednoczonych.
- Nie sądzę, aby Antonio chciał rewanżu. Styl robi walkę. Margarito chodzący za mną, próbujący walczyć - nie brzmi to za dobrze. On ma już uszkodzone oko, nie chcę się przyczynić do uszkodzenia mózgu, operacji oka czy czegoś innego, co może mu zaszkodzić - skomentował "Słodki".
Po ponad czteroletniej przerwie Margarito ponownie pojawi się między linami 5 marca w Meksyku, gdzie zaboksuje z Jorge Paezem Jr (39-7-2, 23 KO). Mosley w ubiegłym roku sam wrócił z emerytury i zdążył już zanotować dwa zwycięstwa. Pomimo 44 lat na karku Amerykanin zamierza pozostać aktywny.
- Cały czas pracuję, trenuję mojego syna, pomagam młodym. Pracuję też z Shawnem Porterem. Utrzymuję formę, jestem gotowy, by na kimś ją sprawdzić - powiedział.
Pomimo tego ,że Margarito to jeden z największych twardzieli to jego walka z Mosleyem nie jest dobrym pomysłem
Margarito jest inwalidą i lekarz nie powinien dopuszczać go do ringu.
Straszliwy wał na Pablo Cesar Cano nie zostanie zapomniany.
Zobaczymy co pokaże Antonio w czasie powrotu.Mosley jest skończony w każdy razie.
Że nie jest w stanie dać dobrej walki?