SERGIO MARTINEZ: TO GOŁOWKIN JEST KRÓLEM WAGI ŚREDNIEJ
Sergio Martinez, emerytowany już poprzedni król wagi średniej, namaścił Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO), zunifikowanego mistrza federacji WBA i IBF, na swojego następcę.
- Stawiam Gołowkina ponad Alvareza, to on jest teraz prawdziwym królem wagi średniej. Jest solidniejszy niż Canelo. Jedyne co mogę mu zarzucić, to fakt, że przyjmuje trochę za dużo ciosów. Kiedyś to go złamie i przestanie być tym, kim jest dzisiaj, póki co jednak pozostaje numerem jeden w tym limicie - powiedział świetny Argentyńczyk, który status gwiazdy zyskał zwycięstwami nad tak uznanymi zawodnikami, jak choćby niepokonani jeszcze wtedy Julio Cesar Chavez Jr i Siergiej Dzindziruk, ale jeszcze większą sławę dały mu zwycięstwa nad Paulem Williamsem oraz Kellym Pavlikiem.
Gołowkin do kolejnej obrony swoich pasów podejdzie 23 kwietnia w Inglewood, mając za rywala oficjalnego pretendenta z ramienia IBF, Dominica Wade'a (18-0, 12 KO).
Choćby Hagler lub Toney
Bez wątpienia GGG. Szybkość i chirurgia Martineza nie zdołała by przełamać równie szybkiego i precyzyjnego Kazacha który po za tymi atutami na siłe wykraczającą poza wagę średnią.
Rozumiem zdanie że ktoś uważa pięściarza wygranego/przegranego ale nie przereklamowanego.
Niby czym on jest przereklamowany ?
w wymiany raczej by nie wchodzil bo z koniem sie nie kopie jesli nie ma sie chocby porownywanego ciosu
GGG to nie Chavez jr - on zajebiscie skraca ring i podchodzi - nigdy sie nie spieszy- na przyjety cios odpowiada atakiem natychmiast
maszyna
wyzstarczy ze pozostali mistrzowie nei sraliby w rajtuzy i podjeli rekawice
No to nawet pomijając sranie w gacie jakich znasz zawodników średniej na których starcia nawet nie z GGG ale pomiędzy nimi czekamy z wypiekami na twarzy?
GGG póki co jest numerem jeden w sredniej...
ja czekam na walkę z rudym alvarezem. walka byłaby kapitalna na pewno pod względme medialnym i promocyjnym ale w ringu to chyba również najtrudniejszy rywal dla GGG. te sandersy, ebuanki jr itp to zera przy golowkinie.
Niestety przegrał z Cotto, lecz prawdą jest gdyby nie wiek- a raczej "spracowane nogi" to poradziłby sobie z małym Portoryko. Trzeba pamiętać, że miał dość duże problemy zdrowotne związane właśnie z nogami, lekarz mu odradzał.. Słusznie zrobił, że zakończył karierę.
Co do starcia z GGG będąc nawet w prime..nie wygrałby moim zdaniem.
https://www.youtube.com/watch?v=MqRqbe2OkXg