JACK: JEŚLI CHAVEZ NIE ZROBI LIMITU, BĘDZIE MUSIAŁ SPORO ZAPŁACIĆ
Dwa lata temu Badou Jack (20-1-1, 12 KO) w ciągu minuty został zdemolowany przed niedocenianego Dereka Edwardsa, a jego kariera zawisła na włosku. Wykorzystał jednak swoją szansę i niespodziewanie czternaście miesięcy później sięgnął po tytuł mistrza świata kategorii super średniej organizacji WBC. Teraz jest blisko spotkania z Julio Cesarem Chavezem Jr (49-2-1, 32 KO) w drugiej obronie pasa.
- Przebyłem długą drogę, pełną upadków i wzlotów. Trenowałem jednak bardzo ciężko na swój sukces i teraz nadszedł czas, bym w końcu zacząć zarabiać dobre pieniądze - twierdzi czarnoskóry Szwed, który czeka na potwierdzenie starcia z Meksykaninem.
- Chavez Jr nie wykazał wystarczającego poświęcenia i nie zasłużył sobie na taką walkę od strony sportowej, ale przemawiają za nim pieniądze, a ja zasłużyłem sobie na duże pieniądze. Nie oznacza to jednak, że spodziewam się łatwej przeprawy. To duży, silny i twardy facet. Ale jeśli znów nie zdoła osiągnąć wymaganego limitu, będzie musiał mi zapłacić naprawdę duże odszkodowanie. To chyba jego ostatnia szansa na odzyskanie tytuły, więc spodziewam się raczej, że tym razem będzie gotowy i zrobi co do niego należy - dodał Jack.
Przypominam sobie swoją pierwszą miłość. Rok 1997. Miałem 14 lat. Nie wyszło, ale sentyment został. Piękne czasy, a teraz to szkoda słów. Dziwka na dziwce stoi i nawet jak twierdzi, że nie ważne są pieniądze to ..wychodzi szydło z worka. Zero romantyczności, oddania, szczerości.. straszne to jest.
Przypomniałem sobie taki film z czasów PRL "Koniec Wakacji" w reżyserii Stanisława Jędryki z 1974. Ehh to było coś, te czasy- biedne-ale lepsze. Nostalgia.
Złapałem krótki "highlights" z filmu z podkładem discopolo xD
https://www.youtube.com/watch?v=Bhv-xiaHUI4
Ps. W Karioce się wszyscy kochali w tamtych latach- nie moich, ale co tam :-P
Dobrze powiedział :-)
Badou Jack nie jest jakimś wielkim mistrzem. Trochę po znajomości ma ten pas. Ale z Chavezem szanse na zwycięstwo jak najbardziej.
trzyma się swoich
a czy ten papierowy mistrz nie pokonal przypadkiem Grovesa w pierwszej obronie pasa?
Ja wiem i Ty wiesz, że Groves się skończył po walkach z Frochem.