SZEREMETA POROZBIJAŁ KARPECA
Kamil Szeremeta (13-0, 2 KO) pokazał ciekawy i konsekwentny boks, pokonując przed momentem przed czasem niezwyciężonego dotąd Artioma Karpeca (21-1, 6 KO).
Ukrainiec zgodnie z oczekiwaniami boksował na wstecznym, ładnie pracując nogami i szukając swej szansy w lewym sierpie z doskoku. Pięściarz z Białegostoku z kolei podążał za nim, trafiał mocnym lewym dyszlem, a w połowie drugiej rundy wstrząsnął rywalem prawym krzyżowym. Kolejne minuty upływały, a obraz walki się nie zmieniał. Karpec boksował ostrożnie dla siebie, oddając jednak przy tym inicjatywę podopiecznemu Andrzeja Liczika, który systematycznie zbierał małe punkciki.
W piątym starciu Szeremeta panował już niepodzielnie. Przeciwnik krwawił z nosa i powieki, histerycznie zaczął klinczować, a Polak włączył piąty bieg i spychał go do głębokiego odwrotu. Gdy zabrzmiał zbawienny gong, twarz Karpeca przypominała już krwawą maskę. Nikt nie był więc zdziwiony, kiedy nie wyszedł do szóstej rundy...
Ciekawe co bedzie nastepne dla Kamila!? Wydaje mi sie ze ma tzw. "Pakiet." Czyli umijetnosci, psycha, character oraz osobowosc.
tam był 3 klasy lepszy od Rafała, który zniszczyl syrowatke
Szeremeta dobrze prowadzony bedzie w czolowce i jakąś poważną walke na pewno ogarnie