WOKÓŁ 'KHANELO' Z GOŁOWKINEM W TLE

7 maja w Las Vegas dojdzie do walki Amira Khana (31-3, 19 KO) z Saulem Alvarezem (46-1-1, 32 KO). Chociaż wielu skreśla Brytyjczyka i upatruje pewnego zwycięstwa przed czasem Meksykanina, nie zraża to ani trochę pięściarza z Boltonu i nie odbiera mu pewności siebie.

- Walczyłem o tytuły mistrza świata i zawsze byłem faworytem do zwycięstwa. To jest pierwszy raz, gdy to ja jestem "underdogiem". To mnie dodatkowo napędza i motywuje. Robię to dla fanów z Wielkiej Brytanii oraz kibiców z całego świata, którzy chcą mnie widzieć w wielkich i trudnych walkach. Będę dobry i silny w tej wadze, a mój boks będzie wyważony i mądry. Plan na walkę jest taki, by reagować na to, co się dzieje w ringu. To da mi wygraną.

"Khanelo" odbędzie się w nowej hali T-Mobile Arena w Las Vegas, a potyczkę pokaże stacja HBO w systemie pay-per-view.

W międzyczasie Julio Cesar Chavez, Erik Morales i Marco Antonio Barrera – czyli trzy meksykańskie legendy boksu, zabrały głos w sprawie ewentualnego pojedynku Alvareza z Giennadijem Gołowkinem (34-0, 31 KO), bo nikt z nich nie przewiduje niespodzianki i porażki rudowłosego wojownika w starciu z Anglikiem.

- Alvarez kontra Gołowkin to walka, na którą wszyscy czekamy. Każdy chce to zobaczyć, ale z pewnością byłby to bardzo trudny test dla Canelo – mówi Chavez Sr.

- Canelo zawsze będzie krytykowany, dopóki nie udowodni, co naprawdę potrafi. Dla dobra swojej kariery musi się spotkać z Gołowkinem i go pokonać – uważa Morales.

- Alvarez ma jakość, by pokonać Gołowkina. Posiada imponujące umiejętności, co widzieliśmy w walce z Miguelem Cotto, gdzie boksował w zupełnie inny sposób niż w swoich poprzednich pojedynkach – twierdzi z kolei "Zabójca o twarzy dziecka".

Zanim jednak do takiej walki będzie mogło dojść, Alvarez będzie musiał poradzić sobie z Khanem, a Gołowkin z Dominikiem Wade'em 23 kwietnia. Wszystko w rękach obu bokserów, a w razie wygranych, w rękach ich promotorów i menadżerów.