MAŁE PIĘŚCI: ZŁOTY HUSARZ 2016 (cz. 2)
Druga część konkursu ''Złoty Husarz 2016'', który wyłoni najlepszego zawodnika Husarii na podstawie średniej ocen przyznawanych po każdym meczu. Zwycięzca otrzyma statuetkę ''Złotego Husarza''.
RAFAKO HUSSARS POLAND vs ARGENTINA CONDORS
Dawid Jagodziński - kolejny nieudany występ. Problemem ''Jagody'' nie jest tylko słaba forma. Dawid ma bardzo poważne braki w wyszkoleniu. Zawodzą zwłaszcza ciosy proste, praca nóg i obrona. Poprawa techniki będzie wymagała ogromnego wysiłku. Przeciwnicy wiedzą już, jak wygrywać z ''Jagodą'' w stosunkowo bezpieczny sposób. Należy się sporo ruszać, nie zostawać zbyt długo w półdystansie, sprawnie operować przednią ręką i bić między rękawice. Pozbawionego timingu, mało dynamicznego Dawida można szybko ostudzić i kontrolować walkę. Jedynym atutem Polaka są w tym momencie mocne uderzenia na korpus, ale żeby miały one istotny wpływ na wynik pojedynku, trzeba dużo lepiej boksować. Ocena: 2
Adrian Kowal - sprowadzenie na ziemię. Walka z Argentyńczykiem pokazała Adrianowi, jak wiele dzieli polską scenę bokserską od WSB. Kowal został zdominowany fizycznie i technicznie. Mnożyły się proste błędy w obronie, w poczynania debiutanta często wkradała się panika. Na szczęście zdołał zademonstrować serce do walki w dwóch ostatnich odsłonach, gdy próbował stawić opór przeciwnikowi. Pamiętajmy jednak, że drużyna Hussars nie jest szkółką bokserską i Kowal nie może liczyć na taryfę ulgową. Ocena: 2
Mateusz Kostecki - bardzo ciekawy debiut. Kto wie, jaki byłby końcowy rezultat tej walki, gdyby nie nadgorliwy sędzia, który zdecydowanie zbyt ostro potraktował Polaka, udzielając mu dwóch ostrzeżeń. Mateusz ma z pewnością potencjał na regularne wygrywanie w WSB. Kiedy pamięta o nieustannym ruchu i prawym prostym, wygląda chwilami jak Artur Szpilka. Poza tym radzi sobie w walce z bliska, chociaż musi być bardziej precyzyjny, lepiej zrywać dystans i nie wdawać się w chaotyczne wymiany. Obszerny lewy sierpowy warto częściej łączyć w płynne kombinacje z innymi ciosami, na przykład kończyć sierpowymi z prawej ręki. Przed Mateuszem sporo pracy, ale z tego żołnierza będziemy jeszcze mieli pociechę na międzynarodowym froncie. Ocena: 3
Tomasz Jabłoński - moc ''Pantery''. Przerwa w występach nie przeszkodziła liderowi Husarii. Jabłoński był od początku skoncentrowany i agresywny, narzucił swoje ulubione, mordercze tempo i utrzymał je do samego końca. Boks Tomasza ogląda się coraz przyjemniej z powodu drobnych detali, jakie stopniowo szlifuje i wprowadza w walkach. Jego inteligentna presja jest obecnie ucztą dla oka. Kąśliwa lewa ręka, którą zaczyna akcje, umiejętność wykorzystania ciosów prostych w półdystansie, bezpośredni prawy, wyborna selekcja uderzeń - to dopiero początek długiej listy atutów. Oby więcej takich zjawisk w polskim boksie, utalentowanych ludzi o zwierzęcej ambicji. Ocena: 4,5
Igor Jakubowski - powrót do gry. Miejmy nadzieję, że ''Cygan'' uporał się już na dobre z kontuzjami. Cała pięściarska Polska powinna mu gorąco kibicować w walce o Rio. Możliwości tego chłopaka są olbrzymie, ale droga do chwały jest usłana cierpieniem. Walka w Argentynie była jedynie potyczką, bitwy wkrótce się zaczną. Polak powoli wraca do formy, bez większych problemów odprawił przeciętnego rywala. Występ wbrew pozorom trudny do oceny, co najmniej pół stopnia Igor zyskał tym, że wracał po licznych urazach. Ocena: 4
Średnia drużyny: 3,1
Czołówka po trzech kolejkach:
1. Tomasz Jabłoński: 4,5
2. Michał Olaś: 4
2. Kastriot Sopa: 4
2. Igor Jakubowski: 4
3. Dawid Michelus: 3,5
3. Hamza Touba: 3,5
4. Mateusz Kostecki: 3
4. Arkadiusz Szwedowicz: 3
Wszyscy zawodnicy czołówki stoczyli po jednej walce.
W wyniku tego, ciężko zgodzić mi się z tą samą ilością punktów dla Jakubowskiego i Olasia. Michał miał znacznie lepszego przeciwnika, którego znokautował. Zawalczył z głową. Swoją drogą nie mogę się doczekać mistrzostw Polski w tej kategorii :)