AUSTIN TROUT SKŁONNY NA WALKĘ W ANGLII ZE SMITHEM
Bez wątpienia Austin Trout (30-2, 17 KO) pozostaje jednym z najbardziej niedocenianych obecnie pięściarzy. Walczy rzadko, a do tego z rywalami mało atrakcyjnymi od strony finansowej. Postanowił więc rzucić rękawicę championowi wagi junior średniej w wersji WBO - Liamowi Smithowi (22-0-1, 12 KO).
W najnowszym rankingu federacji WBO Trout został umieszczony na trzecim miejscu. Amerykanin ma nadzieję, że uda się mu wystąpić w ostatecznym eliminatorze do tytułu i zapewnia, że w razie potrzeby może jechać na teren mistrza do Wielkiej Brytanii.
- Chciałbym doprowadzić do takiej sytuacji, kiedy on nie będzie miał wyboru i będzie zmuszony ze mną się spotkać. Z drugiej strony znamy Smitha i wiemy, że to prawdziwa bestia, dlatego wątpię, by przede mną uciekał. Oczywiście jeśli WBO nie zechce tej walki usankcjonować jako obowiązkowej obrony, wówczas zdobędę pas innej organizacji, a potem wrócę do tej walki w celu unifikacji. Prędzej czy później zgłoszę się po ten tytuł - zapowiada pogromca Miguela Cotto czy Delvina Rodrigueza.
- Chcę już wkrótce odzyskać tytuł mistrza świata. Smith z kolei, jak na mistrza przystało, boksuje często. Chętnie więc powrócę do Anglii, gdzie boksowałem jeszcze w czasach amatorskich. Naprawdę jestem skłonny jechać na teren mistrza - dodał Trout.
Świetny pięściarz. Płaczka poszedł w pizdu, pasy się zwolniły, tak że jest szansa, że Trout załapie się przynajmniej na jakąś walkę mistrzowską.