WILDER: ŻĄDAM WALKI Z POWIETKINEM W KWIETNIU
Mistrz WBC w wadze ciężkiej Deontay Wilder (36-0, 35 KO) uspokoił kibiców, którzy mają wątpliwości, czy dojdzie do jego długo oczekiwanej walki z obowiązkowym pretendentem Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO).
- Mam już szykowanego Powietkina. Tyle wiem. Chcę go usunąć z drogi, żądam, abyśmy się zmierzyli w kwietniu - powiedział "Brązowy Bombardier".
Sceptycy spekulowali, że Amerykanin będzie unikać Rosjanina i może nawet zwakuje pas mistrzowski. - Dlaczego miałbym to zrobić, skoro próbuję zunifikować wszystkie tytuły? To nie miałoby sensu - skomentował.
Podkreślił, że jeżeli chodzi o walkę z Powietkinem, nie ma żadnych obaw. - Mówili już, że Stiverne będzie dla mnie dużym krokiem naprzód, a zobaczcie, co zrobiłem z tym facetem. Zobaczymy, czy Powietkin będzie takim wielkim krokiem. Jestem w każdym razie w gotowości, by postawić jak największy i celująco zdać nawet najtrudniejszy test - oznajmił.
Kwietniowa walka Wilder-Powietkin miałaby się odbyć w hali Barclays Center na Brooklynie, gdzie "Brązowy Bombardier" znokautował w styczniu Artura Szpilkę.
Byłbym w stanie nawet postawić pieniądze na Wildera, ale tylko pod warunkiem że nie będą walczyć w Rosji.
"Wóz z węglem" Wach, trafiał Powietkina.
Davide Haye zrobiłby z Wacha worek treningowy i go znokautował, sierpami lub ciosami na korpus.
Powietkina by zlał jak psa, biorąc pod uwagę jak Powietkin walczył z Huckiem.
Wilder znów wsadzi jakiś cios Powietnikowi tak jak to zrobił Szpilce czy wielokrotnie Stivernowi.
Wilder jest oczywiście dziurawy ale Powietkin to nie Haye.
Nie ma ani dynamiki ani agresji.
Powietkin to takie "ciepłe kluchy" które Wilder będzie "nabijał" swoimi prostymi jak widelcem...
Tylko jak tu się wymigać...?
Boję się, że mogą wybrać unifikację z Martinem.
w prawdzie Wilder pokoazal w niej ze jest slabym mistrzem bo wystarczylo ze Szpilka sie bujal na boki i juz nie potrafil go trafic ale wniosek jest tez taki ze Sasza nie ma balansu i moze sie okazac ze murzyn go trafi szybko
oczywiscie nie jest to pewne bo rozwnie dobrze sam moze szybko pasc trafiony przez Povietkina
dzis daje 50/50 choc wczesniej dawalem 60/40 dla Ruska
jesli Ruscy zechca to bedziesz walczyl w ROsji i nic na to nie poradzisz bawełniarzu
Słowa Wildera mogą co najwyżej utwierdzić w przekonaniu, że nie ma ochoty wychodzić do Rosjanina.
Tylko jak tu się wymigać...?
*
*
*
Czyżby kolejna walka, do której nie dojdzie, bo bokser X jest zesrany przed bokserem Y gdyż tak mówi nasz ekspert z Tomaszowa? xDD
Gdyby było inaczej, nie robiłby trzech dobrowolnych obron, tylko już dawno z nim zawalczył.
Może do walki dojdzie, może nie. Nigdzie nie powiedziałem, że nie dojdzie.
Dlatego słowa Wildera to bajeczka. Bajeczka, mająca utwierdzić w przekonaniu idiotów, że Wilder nie pęka przed Rosjaninem.
Każdy, mający jako takie pojęcie o boksie, widzi, że Wilder nie kwapi się do Powietkina. Z całą pewnością sra portkami przed porażką.
*
*
*
Trzeba być chłopcem w wieku gimnazjalnym, a raczej starym prykiem z mentalnością gimnazjalisty żeby zakładać, że Wilder boi się Powetkina i dlatego do walki nie dochodzi. To, że team Wildera razem z Haymonem i telewizją chcieli potrzymać pas w USA nie znaczy, że bokser sam z siebie kogoś się boi, a już na pewno nie ktoś tak pewny siebie jak Wilder. No, ale żeby to zrozumieć to wiadomo, trzeba mieć trochę szersze horyzonty niż myśleć o boksie jak o ustawce gdzieś w brudnym i zasyfiałym blokowisku w Tomaszowie Lubelskim xDD
A co się wycierasz Tomaszowem Lubelskim.A sam może jesteś starym prykiem z pierdziaszowa gównodolnego.
*
*
*
Ok, p-p-przepraszam. Widzę, że z chłopakami z Tomaszowa nie ma co zadzierać.