HEARN: JESTEM ZAWIEDZIONY, ALE NIE MOŻNA KOGOŚ ZMUSIĆ DO WALKI
Eddie Hearn długo próbował nakłonić Amira Khana (31-3, 19 KO) do potyczki z promowanym przez siebie Kellem Brookiem, dlatego informacja o walce Anglika z Saulem Alvarezem (46-1-1, 32 KO) była dla niego rozczarowaniem. - Byliśmy już w pewnym momencie naprawdę blisko porozumienia - uważa szef stajni Matchroom, który chciał doprowadzić do tej bratobójczej batalii na początku czerwca.
- Wiedziałem o wszystkim już kilka dni temu. W weekend doszły do mnie te informacje, ale nie ukrywam, że byłem mocno zdziwiony. I chyba nie tylko ja, bo przecież Khan dopiero co przeniósł się do wagi półśredniej, zaś Alvarez w dniu walki wniesie zapewne w granicach 77 kilogramów. W mojej ocenie będzie dla Amira po prostu za duży i zbyt ciężki - uważa potężny brytyjski promotor.
- Byliśmy już blisko zorganizowania walki Khana z Brookiem i naturalnie jestem zawiedziony, lecz nie można kogoś na siłę zmuszać do jakiegoś pojedynku. Po obowiązkowej obronie tytułu z Bizierem będziemy więc musieli poszukać innego mistrza - dodał Hearn.
własnie tak czytam co ten BYKZB... pierdoli za głupoty,że Brook nie gwarantuje wielkich pieniędzy:) Jezusie człowiek tu się może tyle ciekawych rzeczy dowiedzieć:)
Ciebie to naprawdę trudno zrozumieć. Ty tak gadasz, żeby gadać, czy po prostu nie potrafisz jasno, krótko i konkretnie określić swojego stanowiska?
Tutaj (w artykule) mowa, że Khan nie chciał walki z Brookiem, wybrał Canelo.
Ty, że w tym wypadku dobrze, że Khan wziął Canelo, a nie Thurmana, Portera... bo później może walczyć z Brookiem..
Jednym słowem: dobrze, że Khan nie wybrał Brooka, ale Canelo, bo po porażce z Canelo będzie mógł walczyć z Brookiem.
Tutaj to już w ogóle jesteś w szoku, że do takiej walki dojdzie: http://www.bokser.org/content/2016/02/03/045017/index.jsp
Nie widzisz sensu, ani szans...
I nie mydl tu oczu o jakiejś wyższej pozycji negocjacyjnej z Brookiem po wpierdolu od Canelo (którego jesteś przecież pewien), bo po pierwsze Khan i tak miał wysoką pozycję i dobrą kasę za tę walkę. Po drugie po porażce z Canelo Amir Khan może już nie być wstanie walczyć z takimi Brookami. A na pewno porażka nie poprawi mu pozycji negocjacyjnej. Szczególnie porażka sromotna, z kretesem.
Więc taka prośba:
Skończ pierdolić te swoje mądrości życiowe
Czego nie możesz zrozumieć? Że jestem w szoku, że zawodnik ze 147 lbs dostaje szansę walki o pas w MW bez stoczenia nawet jakiejś pośredniej walki w 154 lbs? Czy może tego, że Haymon dogadał się z Oscarem? A może tego, że od bardzo długiego czasu zawodnik Haymona dostał zielone światło na walkę na HBO? Czy może tego, że tej walki nikt się nie spodziewał i pierwsze pogłoski o niej pojawiły się na kilka godzin przed oficjalnym ogłoszeniem? To jest na swój sposób szokujące, ale widzę, że powoli łapiesz.
Nie przeszkadza mi to jednak racjonalnie ocenić sytuacji i tego, że Khan (dla siebie) dobrze zrobił, że mając do wyboru niebezpiecznego Thurmana, Portera czy Garcię za dużo mniejsze pieniądze wziął za dużo większą kasę Canelo. Khan na tej walce zarobi więcej i może tylko wygrać jeżeli zaprezentuje się przyzwoicie i dopóki będzie świeży jakiś tam opór Meksykowi postawi. Potem może spokojnie powiedzieć, że próbował z za dużym rywalem, wrócić do 147, obić 1-2 nazwiska i dalej starać się o walkę z Brookiem. Jakby przegrał z takim Porterem (co jest bardzo prawdopodobne), którego pokonał Brook to walka Khan-Brook byłaby dużo mniejsza.
Myśl chłopcze! Nie będę żył wiecznie.
Posłuchaj, chamie. Inwektywami nie spowodujesz, że twoje wypociny nabiorą sensu, i nie spowodujesz, że jak zwykle będziesz miał rację.
Pominąłeś ten fragment
"Kolejna sprawa to taka, że Khan nie poszedł do 147 lbs dlatego, że męczył się zbijaniem, a dlatego, że w 140 dostał w pędzel od Petersona i wywrócił go Garcia, a w kolejnej walce w powrocie nawkładał mu mały Molina. Teraz okazuje się, że mały Khan dostanie szansę dużej walki nie w 147 lbs, nawet nie w 154 lbs, a w wadze średniej xDD (!) i nawet jeżeli to będzie limit tylko 1 funt powyżej junior półśredniej to i tak do ringu wyjdzie z zawodnikiem z super średniej/małym półciężkim. Khan, którego kruchość pokazywali zawodnicy w przedziale 135-147 xD"
Jasno sugerujesz, jaki to z Khan pizda itd i jaki czeka go wpierdol od Canelo.
Później coś tam mącisz, że to może być dobra decyzja...
Nie chce mi się nawet tłumaczyć. Nawet przez chwilę nie pomyślałem, że forumowy narcyz kiedykolwiek przyzna, że ktoś ma rację.
Wiem też, że w realu taki zwykły tchórzliwy człowieczek z ciebie. Oczywiście do tego się nie przyznasz. Ale ja to wiem.
Czy do tego Twojego zakutego kasku dociera, że mogę uważać Khana za kruchego, którego kruchość pokazywali zawodnicy już z przedziału 135-147 lbs, a jednocześnie mogę uważać, że to DOBRA (dla niego) decyzja, że wyszedł do Canelo za dużo większe pieniądze niż dla równie niebezpiecznego dla niego Thurmana czy Portera za dużo mniejsze?
I przestań już płakać zgrzybiały frustracie, bo nawaliłeś tych swoich żali do całego świata już chyba pod każdym tematem dzisiaj xDD Zasiłek pobrany? Matce zakupy zrobiłeś? To spać, bo jutro pewnie czeka Cię kolejny pracowity dzień w internecie na bezrobociu.
I nie mydl tu oczu o jakiejś wyższej pozycji negocjacyjnej z Brookiem po wpierdolu od Canelo (którego jesteś przecież pewien), bo po pierwsze Khan i tak miał wysoką pozycję i dobrą kasę za tę walkę. Po drugie po porażce z Canelo Amir Khan może już nie być wstanie walczyć z takimi Brookami. A na pewno porażka nie poprawi mu pozycji negocjacyjnej. Szczególnie porażka sromotna, z kretesem.
Więc taka prośba:
Skończ pierdolić te swoje mądrości życiowe
Nie rozumie też, że walka na HBO PPV daje mu coś czego nie ma Brook, czyli rozpoznawalności w USA.
Przestań się już kompromitować nieudaczniku.