DE LA HOYA: KHAN MAŁY? A PAMIĘTACIE MOJĄ WALKĘ Z PACQUIAO?

Redakcja, Fightnews

2016-02-03

- Jestem naprawdę szczęśliwy mogąc ogłosić ten pojedynek. Obiecałem robić najlepsze z możliwych walk, a przecież dla kibiców to będzie wielkie wydarzenie - mówi Oscar De Da Hoya, niegdyś mistrz świata aż sześciu kategorii, dziś potężny promotor i szef stajni Golden Boy Promotions. Chodzi oczywiście o starcie Amira Khana (31-3, 19 KO) z Saulem Alvarezem (46-1-1, 32 KO) na ringu w Las Vegas 7 maja.

- To dwaj wielcy mistrzowie. Khan będzie mniejszy, ale za to szybszy i może sprawić Canelo naprawdę sporo kłopotów. Jeden i drugi są wielkimi wojownikami, a to jest gwarancją doskonałego spektaklu - przekonuje "Złoty Chłopiec", który odrzuca zarzuty o zbyt dużej różnicy w warunkach fizycznych pomiędzy zawodnikami na korzyść Meksykanina.

- Od razu przypomina mi się sytuacja, gdy walczyłem z Mannym Pacquiao. Ludzie cały czas mówili, że będzie dla mnie za mały i łatwo go pobiję. Podobno miał być skazany na porażkę, nasz mecz miał być wielką klapą i spacerkiem dla mnie, a przecież pamiętamy, co potem wydarzyło się w ringu. Pacquiao mnie zniszczył. I właśnie dlatego Saul musi być absolutnie przygotowany do tego pojedynku w stu procentach - dodał De La Hoya.

Przypomnijmy, że pojedynek odbędzie się w umownym limicie 70,3 kg.