FONFARA CHCE NOKAUTU NA STEVENSONIE
Jeden z najlepszych obecnie pięściarzy wagi półciężkiej, nasz Andrzej Fonfara (28-3, 16 KO), wypowiedział się dla portalu BoxingScene na temat swoich planów, w tym również o możliwej rewanżowej walce z Adonisem Stevensonem (27-1, 22 KO).
- Miniony rok był dla mnie świetny. Wygrałem z Chavezem oraz dałem kapitalną walkę z Cleverlym. Ten rok przyniesie dla mnie lepsze walki z lepszymi zawodnikami. Sądzę, że mój następny pojedynek będzie o pas mistrzowski. Nie wiem jeszcze z kim, ale niedługo poznamy więcej szczegółów. Możliwe, że walka odbędzie się w kwietniu lub maju – mówi Fonfara.
- Chcę rewanżu ze Stevensonem. Mówiłem po obu zeszłorocznych występach, że chcę tego rewanżu. Przyszedł na to czas, jestem gotowy. Uważam, że rozwinąłem się jako bokser. Walczyłem z Chavezem i Cleverlym, a o walczył z Karpencym. Jestem bardziej doświadczonym zawodnikiem od czasu naszej pierwszej walki. Chcę go znokautować – zapowiada Fonfara, który w pierwszym walce z Kanadyjczykiem posłał go na deski w dziewiątej rundzie. Przegrał jednak na punkty.
Andrzej wypowiedział się także o nowym zawodnikiem w wadzie półciężkiej, Andre Wardzie oraz o jego możliwej walce z Siergiejem Kowaliowem.
- Myślę, że to będzie dobre dla niego [chodzi o przejście do wyższej kategorii wagowej]. Jest tutaj więcej lepszych bokserów. Jego przejście jest świetną sprawą dla wagi półciężkiej. On jest dobrym pięściarzem, a w tej wadze jest wielu innych dobrych bokserów – zapytany o szanse w walce Amerykanina z Rosjaninem, "Polski Książę" odpowiada – Obaj są świetnymi zawodnikami. Szanse oceniam po równo, na 50 na 50.
THE RING: GŁOWACKI I FONFARA NOMINOWANI DO WALKI ROKU 2015 >>>
Gdyby doszło do walki Kowaliowa ze Stevensonem, Polak przyciśnięty przez dziennikarzy krótko wskazuje na swojego faworyta – Kowaliow.
Dalej słabo pracuje na nogach, dalej nie wyprowadza ciosu w pełnym skręcie, dalej zbiera wszystko na twarz .
Fajnie się go ogląda, ale nie o to chodzi , chodzi o zwycięstwo.
Jak nie zmieni trenera, to obecnego poziomu nie przeskoczy
Ale jest w ścisłym TOP LHW. Uważasz, że to mało ? z Chavezem wiele nie przyjął, z Clawerym sobie pozwolił na otwartą walkę, bo sam twierdził, że jego ciosy nic nie ważyły(widac było po twarzach, kto gorzej znosi walkę), stąd stanie na przeciwko siebie i bombardowanie. Był już taki jeden co też zmieniał trenera - też niby za dużo przyjmował. Cóż... jak przyjmował tak przyjmuje, tylko, że nie potrafi nikogo położyc i daje dużo słabsze walki. Tu nie chodzi o HW, a o styl w jakim walczy. Bo jak zapomniał o Rodżerowej szkole boksu, bo bombie od murzyna i wrócił do prawych krzyżowych bitych z całą siłą, to skończył go przed czasem.
Ale jest w ścisłym TOP LHW. Uważasz, że to mało ? z Chavezem wiele nie przyjął, z Clawerym sobie pozwolił na otwartą walkę, bo sam twierdził, że jego ciosy nic nie ważyły(widac było po twarzach, kto gorzej znosi walkę), stąd stanie na przeciwko siebie i bombardowanie. Był już taki jeden co też zmieniał trenera - też niby za dużo przyjmował. Cóż... jak przyjmował tak przyjmuje, tylko, że nie potrafi nikogo położyc i daje dużo słabsze walki. Tu nie chodzi o HW, a o styl w jakim walczy. Bo jak zapomniał o Rodżerowej szkole boksu, bo bombie od murzyna i wrócił do prawych krzyżowych bitych z całą siłą, to skończył go przed czasem.[/quote]
Fonfara to dobry wariat w ringu, ale.......jak ktoś myśli, że można sobie przyjmować ciosy na twarz, bo przeciwnik lekko bije to jest głupcem...tak naprawdę to nawyki pozostają nawykami, a Fonfara za dużo przyjmuje. Taki wyrobiony nawyk może, choć nie musi zdecydować o tym czy Stevenson go znokautuje czy nie. Na pewno za Fonfarą przemawia wiek Stevensona. Z drugiej strony według mnie Stevenson tym razem bardziej się przyłoży bo podczas ich ostatniej walki wysiadał kondycyjnie.
Z JEDNEJ STRONY MAMY :
- dziurawą obronę Fonfary i notoryczne przyjmowanie ciosów na maske na zasadzie "a nóż widelec wytrzymam"
Z DRUGIEJ STRONY:
- starzejący sie Superman ale czy na tyle stary żeby ograć znowu Księcia ?
Tu nie chodzi by być czołówką, tu chodzi o bycie mistrzem, lepszy najgorszy mistrz niż ulubieniec przegraniec.
CO nam z tego, że da super walki Kovalevowi , Stevensonowi czy Beterbievovi, jak przegra?
Co do Adamka , błąd w tym, że chciał walczyć jak murzyn, ale nie jest czarny.
Mi chodzi o to co robił Diaz z Drozdem , poprawa pracy nóg, timing, kombinacje, obroty, zejścia, zbicia, obrona to nie tylko gibanie się
Bez zbędnego uczenia balansu, bo nie jesteśmy czarni.