PACQUIAO: NIE WALCZĘ Z KHANEM PRZEZ JEGO POŚREDNIKÓW
Wielu kibiców miało nadzieję, że to Amir Khan (31-3, 19 KO) będzie ostatnim rywalem Manny'ego Pacquiao (57-6-2, 38 KO). Do walki nie udało się jednak doprowadzić, a Filipińczyk obwinia za to osoby reprezentujące Anglika.
- Teraz ta walka jest już niemożliwa, bo zamierzam zakończyć karierę. Wcześniej z nimi negocjowaliśmy, chcieliśmy zakontraktować starcie z Amirem. Było jednak wielu pośredników z jego strony, dlatego się nie udało - stwierdził "Pacman".
Zamiast z Khanem 37-latek zaboksuje 9 kwietnia z Timothym Bradleyem (33-1-1, 13 KO). Zapewnił, że później już nigdy nie pojawi się na zawodowym ringu, nawet jeżeli napłyną kuszące oferty.
- Jestem przekonany na sto procent, że po tej walce zakończę karierę. Mayweather jest już na emeryturze, więc nasz rewanż jest niemożliwy. W głębi duszy nadal czuję, że wygrałem tamtą walkę, ale szanuję decyzję sędziów i komisji. Taki jest boks - stwierdził.
Stawką walki Pacquiao-Bradley będzie należący do Amerykanina pas WBO w wadze półśredniej.
Nie walczył z Khanem, bo było bardzo duże prawdopodobieństwo, że by sobie nie poradził.
I prysłby czar...
może w UK może sobie warunki dyktować
teraz musi się obejść smakiem i czekac czy wygrany Garcia-Guerrero da mu walke a to już poziom nizej niż mierzyl i pieniądze nie te
Moim zdaniem, to zła walka dla niego i raczej nudna dla nas.
Co do nudy, to dwie pierwsze walki były bardzo dobre, więc i w trzeciej walce raczej będzie ciekawie, bo niby dlaczego miałoby być inaczej?
Jedyną walką Pacmana w ostatnich latach w której wiało nudą, była walka z Pieniążkiem i to nie była wina Manny'ego.
i z Riosem
Ale też na pewno każdy kibic boksu wolałby coś nowego, jakiegoś innego groźnego rywala.
Trzecia potyczka z Bradleyem to taki odgrzewany kotlet - dobry kotlet, ale ile można jeść kotlety? "Co za dużo to i świnia nie zje"
Ponadto Manny wygrał dwa razy. Prawdopodobnie wygra trzeci raz. Jeśli nie wygra, to będzie znaczyło,że albo wiek już nie ten, albo nie przyłożył się odpowiednio do treningu.
Fakt z Riosem było nudno, bo był to totalnie jednostronny oklep, ale można było w tej walce zobaczyć cały asortyment akcji ofensywnych Pacmana. Kombinacje palce lizać
Również wolałbym walkę z Khan'em, ale ona była od początku niemożliwa, jak każda z zawodnikami Haymona.
Bradley to bardzo dobry zawodnik, daje fajne, widowiskowe walki, a tą walkę moim zdaniem może nieznacznie wygrać, tym razem uczciwie.
Trzecia potyczka z Bradleyem to taki odgrzewany kotlet - dobry kotlet, ale ile można jeść kotlety? "Co za dużo to i świnia nie zje"'
-
-
Z jednej strony racja, ale z drugiej - mniej więcej w podobnym tonie pisano przed czwartą walką Pacquiao z Marquezem ;)
Nie walczył z Khanem, bo było bardzo duże prawdopodobieństwo, że by sobie nie poradził.
I prysłby czar.."
No tak jelopie ty przeciez byles przy negocjacjavh i wiesz najlepiej czemu nie doszlo do ich walki hahha
I to jeszcze z chorym barkiem!