PROMOTOR MARTINA: WIEDZIAŁEM, ŻE BĘDZIE MISTRZEM
Charles Martin (23-0-1, 21 KO) to raczej niespodziewany nowy mistrz wagi ciężkiej organizacji IBF. Ale promujący go Leon Margules ze stajni Warriors Boxing przekonuje, że od początku wierzył w nowy nabytek i przewidział taki obrót spraw.
- Kiedy przybyłem w maju zeszłego roku do Nowego Jorku, spotkałem Charlesa i podpisaliśmy kontrakt, powiedziałem potem moim partnerom biznesowym, że właśnie związałem się umową z przyszłym mistrzem wagi ciężkiej. Nie spodziewałem się, że to nastąpi tak szybko, lecz byłem pewny swego. To prawdziwy champion - przekonuje Margules współpracujący również z polskimi pięściarzami.
Sam Martin natomiast mówi wprost o chęci zunifikowania pozostałych pasów.
- Chcę walki z Tysonem Furym i Deontayem Wilderem. Mogę zresztą boksować z każdym. Najwięcej ma Fury, bo aż dwa tytuły, więc jego bym wziął chętnie na pierwszy ogień. Jeśli ludzie będą chcieli mojego spotkania z Wilderem, zróbmy to. Mam zamiar pokazać wszystkim, że jestem wojownikiem o wielkim sercu. Nie mogę się już doczekać kolejnego startu - wtrącił nowy champion IBF.
Pas mu odbierze ktokolwiek, z kim się spotka.
Kto pierwszy ten lepszy, ty mówisz Joshua, dodać jeszcze można Wildera, Głazkowa (który sobie radził), Powietkina, Furego, Kliczkę to wiadomo, Ortiza, Jenningsa też. Szpilka też zaproponował, by celować w niego i wie co mówi, bo ten Martin to wyskoczył z kapelusza. Łakomy kąsek i to nie tylko dla czołówki.
Joshua będzie pewnie obowiązkowym challengerem i się spotkają w następnej walce.
suspensus
Pas mu odbierze ktokolwiek, z kim się spotka.
Kto pierwszy ten lepszy, ty mówisz Joshua, dodać jeszcze można Wildera, Głazkowa (który sobie radził), Powietkina, Furego, Kliczkę to wiadomo, Ortiza, Jenningsa też. Szpilka też zaproponował, by celować w niego i wie co mówi, bo ten Martin to wyskoczył z kapelusza. Łakomy kąsek i to nie tylko dla czołówki."
-----------------
Glazkow lezal na dechach zanim lezal powtornie, po kontuzji. Byl ustawiany jabem, wiec raczej nie ma wiekszych szans w rewanzu. Jennings nie ma zadnych atutow zeby wygrac z Martinem. Powietkin? niby faworyt, ale nie przecenialbym jego szans w tej walce. Powiedzmy 55-45% dla Saszy.
MARTIN jest bardzo silny fizycznie, dosc szybki w rękach, wysoki, ma długi i niezły jab. To wszystko ukoronowane bardzo porządnym ciosem
Wiele szczęścia przyniósł rywalom np. V. Kliczko i jego kontuzje (Lewisowi i Byrdowi) i odejścia na emeryturę (Rahmanowi i Stiverne). Douglas też miał farta, bo go liczono wieki całe, szczęściarzem był Marciano, bo trafił na wyjątkową posuchę w HW a i tak stał się legendą, mistrzów „powakatowych” też by się kilku uzbierało (w tym bardzo dobrych, jak np. Norton), ale fakt, AŻ TAK niesprawdzonego zawodnika, który nie pokonał absolutnie nikogo z czołówki (i nawet z nikim z szerokiej czołówki nie walczył) i jeszcze na dodatek wygrał z co najwyżej poprawnym rywalem po kontuzji na początku walki, to sobie nie przypominam."
-----------
1. Pokonal kogos z czolowki- Glazkowa
2. Wygral z rywalem CO NAJMNIEJ poprawnym, a nie co najwyzej. Pogromcą Steve'a Cunninghama, Tomasza Adamka, ktory dal rowna walke z Malikiem Scottem.
Nie wiem, moze ogladales te walke na zacinającym się streamie, jesli tak (a tak mi to wyglada) to pragne Cie poinformowac, ze Głazkow w tej walce lezał DWA RAZY, a nie raz. Pierwszy raz, to byl klasyczny nokdaun po ciosie. Ponadto zbyt szczegolnie do momentu kontuzji sie nie prezentowal na tle Martina
czy ty uważasz, że pierwsze deski Głazkowa były po ciosie Martina?
HAHAHAHAHAHAHAHAHA. okulista, albo psychiatra człowieku
Bo nie uwierzę, żeby pięściarz tak sam z siebie doznał takiej kontuzji.