'KRÓL PODWÓRA' ZDAŁ EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI
Nikt tak dobrze nie określił dawnego stylu boksowania i pozaringowego stylu bycia Artura Szpilki (20-2, 15 KO), jak on sam. W jednym z wywiadów udzielonych przed pojedynkiem z Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO) Polak stwierdził, że będzie musiał walczyć bardzo uważnie i z głową, bez „żadnego ura, bura, król podwóra”, jak się wyraził. Mimo, że starcie o mistrzowski pas WBC w kategorii ciężkiej zakończyło się dla Szpilki w opłakany sposób, trzeba przyznać, że „król podwóra” z Wieliczki zdał w ringu w nowojorskim Barclays Center na Brooklynie egzamin dojrzałości.
Byłem jednym z wielu, którzy zakładali, że sukcesem Szpilki będzie przetrwanie dłużej niż cztery rundy. Oczywiście takie założenie wynikało z przekonania, że Wilder od pierwszego gongu będzie używał ciosów prostych, o których przypomniał sobie dopiero mniej więcej w piątej rundzie, ale nie zmienia to faktu, że polski pięściarz pokazał w ringu chłodną głowę, duże opanowanie, odwagę i - last but not least – sporą dawkę umiejętności. Nie doceniłem jego przemiany, myliłem się. Należy mu się sportowe uznanie, choć nie powinniśmy popadać w typowo polski hurraoptymizm, ponieważ nie byliśmy jednak świadkami sukcesu, tylko klęski. Nie wiem dlaczego Wilder postanowił tego wieczoru boksować jak gorsza wersja Władimira Kliczki z walki z Tysonem Fury, ale przez pierwsze cztery rundy właściwie ograniczał się do defensywy i polowania na kontrujący prawy cep, tracąc przy tym parę razy równowagę podczas zadawania tego ciosu. Szpilka prowadził na punkty, choć sędziowie chyba niedowierzając temu co widzą, wpisywali co innego w swoje karty, a w sercach polskich kibiców rosła nadzieja. And the New… Gdy jednak Wilder przypomniał sobie, że ręce o parametrach dyszla od konnego zaprzęgu, lepiej nadają się do zadawania ciosów prostych, było jasne, że wszystko co Szpilka może zrobić, to ładnie przegrać.
Cios, który odesłał Polaka w objęcia Morfeusza, a później na lekarskie nosze, bynajmniej nie był tzw. lucky punchem. Gdy Wilder w końcu rozgryzł ruchliwego, zadziornego pretendenta, zaczął boksować z przerażającą swoim chłodem konsekwencją. Nie podpalał się, nie szukał szybkiego nokautu. Czekał. Widział, że ten odważny Polak powoli traci koncentrację i siły, a jednocześnie na skutek bierności mistrza, zyskuje coraz większe poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie. I to właśnie zgubiło Szpilkę. Wilder zakończył wszystko z chirurgiczną precyzją…
Szpilka potwierdził jednak, że „król podwóra” w jego przypadku to już przeszłość. Zapowiedzią tego była już walka z Adamkiem, ale wtedy można było jeszcze mieć wątpliwości, bo wiadomo, że „Góral” przygotowywał się do tamtego starcia mało profesjonalnie i jest już cieniem wielkiego mistrza z przeszłości. Jednak to była wyraźna zapowiedź przemiany młodego chłopaka z Wieliczki. Szpilka dojrzewa jako sportowiec i jako człowiek. Boskim zrządzeniem losu jest dla niego współpraca z Ronnie Shieldsem, który przygotuje także na kolejne walki najlepszą możliwą wersję Szpilki. A sam pięściarz ma wszystko, aby osiągnąć naprawdę spory sukces za Oceanem – armię wyznawców i hejterów, a bez jednych i drugich nie można dziś zdobyć popularności w mediach, spore umiejętności, dające mu akces do szerokiej czołówki wagi ciężkiej, a także psychikę mocniejszą i bardziej stabilną niż sądzili nawet jego najbardziej zagorzali kibice. Problem polega jednak na tym, że z żadnym zawodnikiem ze ścisłej czołówki wagi ciężkiej (Fury, Kliczko, Powietkin, Ortiz, Joshua, wracający Haye) Szpilka w najbliższych latach nie będzie miał szans na zwycięstwo, podobnie jak nie miał ich z Wilderem. A kolejne porażki przez ciężki nokaut mogłyby sprawić, że Polak skończy bokserską karierę przed trzydziestką ze znacznym uszczerbkiem na zdrowiu. Receptą na sukces, czyli na długie funkcjonowanie w czołówce królewskiej dywizji, a może nawet chwilowy triumf i mistrzowski pas wywalczony na krótki okres czasu, będzie dla Szpilki konfrontowanie się z rywalami pokroju choćby wczorajszych bohaterów jednej z najgorszych walk o mistrzostwo świata wagi ciężkiej w historii, czyli Martina i Głazkowa. Przy tym kluczową rolę może odegrać to, o czym pisał dziś nasz redaktor naczelny – na ile ten ciężki nokaut odbije się na mentalności Szpilki. Miejmy nadzieję, że w stopniu znacznie mniejszym, niż to, co stało się z Adamkiem po jego wrocławskiej drodze przez mękę.
Jedno jest pewne – na naszych oczach umarł „król podwóra” i narodził się dojrzały pięściarz, który nadal ma szansę (choć moim zdaniem nikłą), aby stać się pierwszym mistrzem świata wagi ciężkiej z Polski. Chyba, że w tym wyścigu o prymat wyprzedzi go Izu Ugonoh, co moim zdaniem bardzo prawdopodobne. A może spełni się śmiałe marzenie Adasia Kownackiego (to dopiero kozak!) i spotkają się obaj ze Szpilką w walce o mistrzostwo świata wagi ciężkiej na Stadionie Narodowym w Warszawie? No dobra, dobra, to tylko taki żarcik zamiast puenty.
Moze jedynie walczyc z malymi ciezkimi bez ciosu.
Szpilka jest za wątły na mistrza świata HW, ale to było wiadomo od dawna.
Dlatego, że to nie bum który bezmyślnie przystępuje do pojedynku. Niektórzy utknęli wzrokiem na Wilderze tym z Pekinu i ciągnie się to za nim aż do dziś. Czy do was ludzie nie może trafić że BBB jest materiałem na niekwestionowanego mistrza wszechczasów ? Takiego na poziomie C Claya, LLLa, Kliczków bądź Felixa Savona ? Ściągnęlibyście w końcu te klapki hejterstwa z oczu i na nie przejrzeli, bo niektórzy się tu tak tym kompromitują że z wielkich znawców przepoczwarzają się w bande niedouczonych dzieci.
Inteligencja ringowa to też atut boksera. A jak kiedyś pisałem tych atutów Amerykanin ma więcej.
Adih4sh
Masz wiele racji w tym co napisales. Wilder jest o wiele lepszy niz sie mu to oddaje. Sam go nie docenialem, wrecz wysmiewalem. Gosc robi takie postepy ze szok, pokazuje coraz bardziej wyrachowany boks i bedzie jednym z glownych aktorow nadchodzacego przedstawienia. Powietkin moze byc zwycajnie za maly na niego, no i nie ma takiego balansu jak Szminka. Bedzie lykal ciosy duzo czesciej. Fry to pajac, choc ma ogromne umiejetnosci to z kims niekonwencjonalnym i agreywnym jak Wilder bedzie mial duzo wieksze problemy. Bedzie interesujaco. Szkoda tylko ze zaden polak nie wlaczy sie w ten miks...
Perfekcyjny opis techniki bokserskiej Bumbardiera z Alabamy.
ty coś masz straszny ból dupy, zrobił Ci cos ten Szpilka? wiele hejtow widac w internecie ale Ty jesteś rozgoryczony ponadto. Strasznie mi Ciebie żal
Szpilka pokazał jaja dobrą pracę nóg uniki przed ciosami.i nawet potrafił przyjąc mocne ciosy Wildera i nie chwiało go widać że przez ten rok zrobil znaczące postępy pod okiem Shieldsa.
w jednym zgdzam sie z redaktorem muis unikać walki z panczerami jak Ortiz czy Joshua czy nawet młody niepierozny ale perpektywiczny Parker ktory też ma poteżny cios bo faktycznie zakończy karierĘ przed 3o tką z uszczerbkiem na zdrowi
a ciągle zachowuje się jak 6 latek(dostał karę, odsiedział swoje to powinien wyciągnąć wnioski i żałować że zmarnował sobie 1rok życia, ale nie, nie dość że nie żałuje to jeszcze jest z tego dumny że siedział. Totalnym przegięciem jest też ta chusta z godłem i pdw). Bez cienia satysfakcji przyznam że typowałem dokładnie taki koniec, i byłem przerażony bo przez moment myślałem że wilder dotrzymał słowa i zrobił K.O. na "granicy śmierci"
Pohamowałbym tez optymizm o tym, że Artur zyskał w świecie światowego boksu markę po wczorajszej walce. Panowie...A jak spotkanie z Wilderem zakończył Stiverne? I jaką ma dziś markę? Wydaje mi się, że zaślepia nas trochę podniecenie kolejną szansą na polskiego mistrza HW. W oczach amerykańskiego i brytyjskiego widza wczorajszy wieczór to było spotkanie w ringu Wildera i Fury po ostatnim gongu. W mojej opinii spotkanie na 100% ustawione. Szpilka, tysiące polskich kibiców, nasze nadzieje i marzenia były tylko przystawką.
Dał chłopakowi uwierzyć że jest dobrze i uśpił jego czujność, czego Szpulka nie potrafi zrobić całej walki na koncentracji można obrać za pewnik.
Wy nie myślcie że inni bokserzy będą bezczynni jak Ajtuj będzie wchodził w półdystans, tylko będą trafiać.
Po 1 Wilder nie bil prostych nie dlatego ze 'zapomnial', ale dlatego, ze Szpilka byl zbyt szybki i lotny w pierwszych rundach. W boksie nie bije sie bezsensownych ciosow w powietrze, bo mozna dostac kontrę oraz traci sie sily. Bije sie gdy czuje sie ze moze sie trafic. Wilder szybko zobaczyl, ze ma duze problemy z trafieniem Szpilki, wiec nie zadawal bezsensownych ciosow i czekal.
Kolejna sprawa; hurraoptymizm to nie jest typowo polska cecha, typowo polska cecha to PESYMIZM. Oraz zasada 'nic się nie da'
A co do Szpili to on ma jeszcze przed soba 10 lat boksowania. Nie ma co sie spieszyc. Teraz 3-4 walki z przecietniakami zeby sie odbudowac,nie zlapac kontuzji i dalej mozna probowac. Dostarczy nam jeszcze wielu wrazen.A czy zdobedzie mistrza to sie okaze.Ma szanse.
Jak sie nie podoba jak walczy i z kim walczy to nie ogladac.
Mieliscie szermierza Adamka unikajacego dobrych zawodnikow i koszacego was 40pln PPV za walki z kelnerami to byliscie szc.zesliwi.
Jak teraz jest zawodnik ktory nie peka nikogo i mozna walki o pas ogladac bez placenia jak za zboze to placzecie. Wzial walke na 5 tygodni przed i walczyl jak rowny z rownym z mistrzem-nakoksowanym dryblasem.
Szacun Szpila.
Zgoda co do tego co napisałeś, a dodatkowo autor pominął fakt przejścia Szpilki do półdystansu po 4 rundzie zgodnie z radą Shieldsa. Łatwiej było kłóć prostym gdy Artur starał się podejść. Do tego przestał bić lewy prosty ze względu na kontuzję ręki, to też ułatwiło Wilderowi rozkręcenie się.
A co jeżeli Wilder miał taki plan, bo wiedział że prędzej czy później Szpulka się pomyli?"
-------------------
A coz to za plan przegrywac rundę za rundą po to, zeby poszukac nokautu w ostatnich rundach? To jest plan? Stiverne swego czasu tez bawil sie w takie 'plany' i z Arreola to wyszlo, ale juz z Wilderem nie. To nie byl zaden 'plan' tylko po prostu Wilder byl za slaby boksersko w poczatkowych rundach na Szpilke, za slaby refleks, za wolny aby nadazyc z ciosem za Szpilka, jedyne co Wilder mogl zrobic inaczej wtedy to isc na wymiane bez ceregieli. Ale w walce czysto bokserskiej a nie mordobiciu, Wilder przegrywal pierwsze rundy bo okazal sie po prostu gorszym bokserem od Artura Szpilki.
To nie jest zaden 'wielki plan' Wildera. Wilder byl tak ogromnym faworytem, ze nie musial uciekać sie do jakiś planów z kosmosu o doprowadzaniu Szpilki do ostatnich rund i znokautowaniu go.
Sam Wilder mowil, ze zamierza skonczyc to szybko. Po prostu byl za slaby aby skonczyc Szpilke szybko, przegrywal rundy, byl punktowany i tyle.
Zrozumcie w koncu fakty a nie tworzcie mitów. Od mniej wiecej 5 rundy zaczelo Wilderowi juz iść lepiej, jednakże po 8 rundach tak czy siak to Szpilka prowadzil na punkty wedlug wiekszosci amerykanskich dziennikarzy sportowych oraz ekspertow bokserskich, wlasciwie wedlug wszystkich poza trzema sędziami Haymona i jak zwykle COMPUBOXEM ktory w swojej glupocie się juz nie zmieni i juz teraz nie jest firmą traktowaną powaznie przez fanow boksu
Szpilka powtórzył tą samą akcję ze 3 razy i przy ostatnim razie przy zadawaniu sierpa za bardzo się odsłonił.
Szpilka powinien zadawać tego sierpa na dół i wyjść lewym na górę, poprawić prawym na górę.
Wielka szkoda dla Szpilmana, że padł jak rażony piorunem, trochę mu to umniejszyło zasług, tak z czysto psychologicznego punktu widzenia - jego hejterzy już mu obrobili dupę na 1000 różnych sposobów :D Mimo wszystko nie tak źle wypadł, trochę tam napsuł krwi, a końcówka była do przewidzenia przecież."
------------------
Jak na razie, to tak 'przewidujesz' jak przed walka Fury- Kliczko, gdzie pisales, ze Kliczko w kilka rund znokautuje Brytyjczyka.
Takze te swoje 'do przewidzenia' zachowaj dla siebie i glupio sie nie wypowiadaj
Znafco(celowo przez f)wczoraj pomyliłeś się w ocenie pojedynku Szpilki i takie są fakty a że szczycisz się tym że stawiałeś na Wildera to masz powód do dumy tak stawiło 99.9% ekspertów i userów.Kompromituj się dalej hehehe
WILDER 74 – 77 SZPILKA
1. 9-10 Ilość ciosów: 8 Szpilka (4 na tułów), 4 Wilder
2. 9-10 Ilość ciosów 12 Szpilka (3 mocne), 6 Wilder (1 można podciągnąć pod mocny)
3. 10-9 Ilość ciosów 9 Szpilka (2 mocne) 12 Wilder (2 mocne)
4. 10-9 Ilość ciosów 5 Szpilka, 8 Wilder (1 bomba) minuta do końca zamarłem jak Szpila uniknął tych dwóch pocisków…
5. 9-10 Ilość ciosów 13 Szpilka (2 mocne), 9 Wilder (2 mocne)
6. 10-9 Ilość ciosów 13 Szpilka (2 mocne), 11 Wilder (4 mocne)
7. 9-10 Ilość ciosów 12 Szpilka (4 mocne), 11 Wilder (2 mocne)
8. 9-10 Ilość ciosów 12 Szpilka (2 mocne), 8 Wilder (1 mocny)
9. KO
Wnioski końcowe. Szpilka wygrywał na pkt (coś w tym musi być skoro Wilder mówił na konferencji po że walka była równa), ale wiadomo, że tak by nie dano mu wygrać z mistrzem z USA w USA i musiał ryzykować, a to pociągało za sobą ryzyko. Na początku mówiłem, że to był lucky punch, ale odwołuje to po oglądaniu na chłodno. Wilder wyszedł z uderzeniem szybciej i idealnie czysto i potężnie trafił najgorszą bronią na mańkuta; prawy na lewy. Cios był potężny, morderczy. Nie wiem czy ktokolwiek by go ustał.
Absolutnie nie było tak, że Deontay kontrolował walkę. Był jakiś strachliwy, bez pomysłu i wyczekujący na jeden dobry strzał.
To Artur nadawał jej ton i Bombardier nie wiedział, czego się może po nim spodziewać, bo Szpilka zachowywał się nieszablonowo. Chciał się bić, naciskał, nie bał się, a ciosy nie robiły na nim wrażenia – wszystko czego Wilder jeszcze nie zaznał w ringu.
Warunki fizyczne oczywiście sprawiały jakiś problem Szpilce, ale o 90% mniejszy, niż można się było tego spodziewać.
Mimo potężnego KO i wbrew dramaturgii Kostyry, Szpilka po 3 minutach siedział już na stołeczku i normalnie rozmawiał, a nosze drodzy hejterzy to procedura...
Co do samych pięściarzy:
Szpilka ogromny szacunek. Walczył super bez strachu z taktyką. Trochę wkurzało mnie te opuszczanie rąk i prowokowanie losu, ale w sumie jak przyjął kilka mocnych uderzeń bez wrażenia, to chciał podpuścić Wildera, aby ten się dziko i bez zebrania rzucił, raz się udało i Mistrz się zaplątał we własne nogi. Artek bardzo dobra, a nawet mega szybkość jak na 106kg. Refleks i balans pierwszorzędny, praca nóg tak jak powiedział Shields chyba najlepsza w HW. Ogólnie całe te schodzenie z linii, raz w lewo raz w prawo niby zwyczajne, ale jakieś takie nieszablonowe. Tylu mówiło, że kondycje trzeba wyrabiać latami, a Szpila ma jej na 4-6 rund. W 8 rundzie nadal bardzo mobilny, gdzie już i trochę się nabiegał w ringu i przyjął parę bomb i sam atakował przebijając się przez atletyzm Deontaya, a wszystko to jest bardzo męczące. Jestem dumny ze Szpili i z siebie, że mimo lepszych i gorszych jego chwil w ringu zawsze jestem za nim i w niego wierze. Zrobił ogromne postępy w tylko 8 miesięcy, o walce dowiedział się miesiąc temu. Budowa ciała bardzo dobra, szczęka bardzo dobra.
Walczył z kontuzją jak się okazuje(nie zrzuca na nią wyniku bo mówił w wywiadzie, że Wilder po prostu okazał się lepszy) i w co wierze bo chyba od 5 rundy wyłączył lewą rękę. Charakterny twardziel z jajami jak arbuzy. Trenuj dalej chłopaku, a zdobędziesz ten upragniony pas. Było już bardzo blisko.
Wilder, którego darzę ogromną sympatią. Siłę ma niemal zabójczą.
Mam wrażenie, że jego budowa anatomiczna trochę mu przeszkadza. To podchodzenie metrowymi krokami. Refleks bardzo dobry. Bardzo szybkie ręce tłukące nawet bez zamachu zza pleców. Buźka też wytrzymała. Jak na takiego dryblasa ładnie się uginał na plecach aby uniknąć ciosu. Natomiast już w kolejnej walce hmm daje oznaki jakby od 6 rundy tracił siły.
W walce wydawało się jakby nie miał pomysły, bo jak to możliwe, że ktoś chce go pobić?
Sam mówił, że Szpilka to nie tyle niewygodny mańkut co szalenie niewygodny mańkut, a wiele problemów sprawił mu sposób poruszania się Artura. Wilder po prostu nie mógł złapać rytmu i to dzięki/przez Szpilkę i sam to przyznał, ale internetowi specjaliści powiedzą, że kontrolował walkę od 1 do ostatniej sekundy mimo, że sam Mistrz mówi, że to nie był dobra walka w jego wykonaniu…
On wie, że walka nie szła po jego myśli, że nie wygrywał dlatego powiedział, że była równa.
Nie chodzi na koniec o to, że Wilder jest słaby, a Szpilka jest wiele lepszy. The Pin najzwyczajniej w świecie mu nie leżał, co nie znaczy, że np. Powietkina nie zbije jak dziecko rzeczywiście w 3-4 rundy dewastują go. Ale wracając do minionej już walki, był szybszy o ten cios, trafił wygrał i nadal jest mistrzem. Gratulacje.
Z cech osobowości, przed walką można mówić wiele (dziwne, że tylko Szpile chce się z tego rozliczać) i Wilder wiele powiedział, ale po KO zachował się jak jeden z najlepszych gości na świecie (nawet tak opanowany gość jak Kliczko nokautują Pulewa , wiedząc że do zniszczył wraz z sędzią z dziką radością go wyliczał) stał prawdziwie zmartwiony nad Arturem, jakaś babka kazała mu odejść a on nie chciał.
Jak już Szpila był na noszach podszedł jeszcze raz i przybił mu piątkę okazując wsparcie i szacunek.
W zasadzie tak powinni się traktować wojownicy.
Wielu z nas chce tylko walki wojny, wyniszczenia a Wilder dobrze to opisał, że sport ten jest szalenie niebezpieczny. Nie zawsze chwała i kasa są warte konsekwencji walki.
O czym ty za przeproszeniem bredzisz? Co ma Kliczko Fury do tego jak oczywisty był nokaut na Szpilce?
dziadowski boks gdy kudupel walczy z tyczkarzem, koszykarz jak w walce z Brucee Lee, wyobrazmy sobie walke Szpilki z Glazkowem, to bylaby uczta bokserska,
przestań pierdolić o rzekomym pesymizmie Polaków, bo chyba w innych krajach żyjemy. Ani pesymizm, ani optymizm, tylko kretyńskie upajanie się z pseudo honorowymi porażkami. Od kiedy pamiętam, zawsze tak było i tym razem też tak jest. Z Wacha też robiono debeściaka po walce z Ukraińcem. Bo wytrzymał, bo wstydu nie przyniósł, ale o tym, że boksersko praktycznie nie istniał fani zwycięskich porażek jakoś nie wspominali. Wczoraj było podobnie. Starcie myśliwego ze skaczącym zającem. Zając poskakał, myśliwy cierpliwie czekał aż od tego skakania prędzej lub później się wypompuje i w odpowiednim momencie zadał celny strzał. Po chuj miał nie czekać, próbując od razu ustrzelić zająca? Po to, żeby po raz kolejny mu zarzucono, że wziął na tapetę jakiegoś słabika? Szpilka w żadnym, absolutnie w żadnym momencie nie zagroził murzynowi, co dobitnie pokazała twarz Wildera po walce. Praktycznie zero śladów!
zerknij w słownik i przeczytaj opis pod słowem "kurtuazja", a wtedy przestaniesz podniecać się słowami Wildera odnośnie zajebistści Szpilki.
Martin też wczoraj powiedział, że pad na ring Głazkowa był wynikiem ciosu, który zadał :)))
Jestem tego samego zdania. Artur jest za słaby fizycznie żeby wygrać z takim Anthonym Joshuą. O pas IBF może się pokusić jak jego posiadaczem będzie Martin albo ktoś jego pokroju. Z top 5 HW nie ma szans.
@Champion20
Bo Szpilka nie ma atutów na wygrywanie z najlepszymi. Gdyby był silniejszy to jeszcze może coś by zdziałał, a tak to ani nie ma super mocnego ciosu, ani zasięgu. Taki AJ stłamsi go fizycznie.
Nie zgodzę się, że Szpilka zdał test dojrzałości. On spokój pokazał już w walce z nieprzygotowanym Adamkiem (który notabene nie wyszedł po zwycięstwo). W tamtej walce nie było zagrożenia ze strony podstarzałego Adamka. A tu było i to duże. Test oblał. I nie ma znaczenia, że przegibał się i poskakał przez 5-6 rund, kiedy po siódmej rundzie, dwóch prawych Wildera i wchodzących jak w masło lewych prostych, było widać, że za 2-3 rundy będzie po wszystkim.
Marzenia prysły, a najgorsze jest to, że jego otoczenie i część dziennikarzy będzie mu wmawiać, że było dobrze do 9 rundy i Wilder nie wiedział co robić. Szpilka znowu w to uwierzy, że jest materiałem na mistrza i znowu, za rok, półtora dostanie kolejny oklep, może nawet w walce o mistrzostwo, może wcześniej (kwestia doboru przeciwników). Pamiętajmy, każdy duży ciężki, który wychodzi po zwycięstwo, ma duże szanse poskładać Szpilkę, a Szpilka może takiego zawodnika jedynie próbować wypunktować, bo nie ma argumentów w ataku, które mogłyby zakończyć walkę przed czasem na jego korzyść.
Obstawiałem, KO 7-8 runda.
Jakby była jednostronna deklasacja, to Szpilka nie wytrzymałby do 7-8 rundy.
Wiedziałem, że jest ruchliwy, że będzie się ślizgał przez parę rund, aż do momentu, kiedy zaczną dochodzić mocne, celne ciosy. Było widać, że próbuje, tylko, że Wilder cały czas wszystko kontrolował, nie był ani przez moment zagrożony. I do cholery, nie było walki jak równy z równym, tylko Szpilka przez 4-5 rund nie dał się soczyście trafiać i sam zresztą nie potrafił wstrząsnąć Wilderem.
Nie lubię mówić co by było gdyby, ale... zastanówmy się co by się stało, gdyby nie cios z 9 tej rundy, Szpilka by słabł dalej, szybkość coraz mniejsza, a w 10-11 rundzie kolejne celne ciosy Wildera, który cały czas był świeży i nienaruszony. To by było odwleczone w czasie KO, które prędzej czy później by nastąpiło.
hahaha Fajny tok myślenia. Rozumiem, że Wach też nie został jednostronnie zdeklasowany przez Powietkina, bo przecież wytrzymał do 12 rundy.
Wacha przed nokautem ratuje twardy łeb i on może być deklasowany, ale dalej będzie stał. Szpilka po przyjęciu czyściocha składa się jak scyzoryk. Dlatego on po mocnych ciosach zawsze padnie wcześniej niż Wach. Widzisz różnicę?
Wach deklasowany - stoi
Szpilka deklasowany - pada
co ty masz za pojecie? Jaka kurtuazja?
Mistrz który mówi, że Szpilka jest nikim i skończy go do 4 rundy (pewnie myślał już o 1)
a nie ma sposobu na rywala. Wykorzystuje jego ogromny błąd i kończy walkę. Dla mnie Wilder z rundy na rundę był coraz bardziej spychany i więcej trafiany.
Przecież jakby był taki pewny siebie to by powiedział, że nie widział zagrożenia ze strony Polaka
a chciał po boksować bo ludzie płacą za bilety, a on trenował sporo nowych rzeczy i to z mańkutem i chciał przewalczyć kilka rund bo np. w hw jest mega groźny leworęczny Ortiz.
Natomiast on był dość bezradny i tylko warunki go ratowały.
Powiedział, że poruszanie się szpilki sprawiało mu ogromne problemy i że przecież nie każda walka musi być tą najlepszą w życiu, a ty się już doszukujesz bo jesteś kolejnym z tych który wie lepiej co myślał gość który słowa wypowiadał... Wilderowi daleko do bycia mistrzem kurtuazji, on raczej jest z tych budujących swoje ego kosztem wszystkich dookoła, bo przecież ON jak sam mówi jest najlepszy i poza zasięgiem wszystkich.
Champion20 dokładnie.
JohnClon tyle, że w ostatnich 4 już walkach zobacz, że wbrew atletyzmowi to wilder sprawia wrażenie jakby poziom baterii mu spadał. Wiadomo, że Molinie i Duhaupasowi bardziej a on łapiąc mały zryw i nawet tak mocno nie bijąc kończył ich. Sucha kondycja robiona na sparingach, w kaskach, puchatych rękawicach to nic jak się w prawdziwych walkach walczy 1-4 rundy z kimś kto nie chce Cię uderzyć nawet, a co innego jak ktoś cie leje po pysku i zmniejsza pasek mocy jak to mówil jennngs po ortizie.
"Postanowił"... co on miał do gadania, walczy się tak jak przeciwnik pozwala. Jak zazwyczaj napierdzielał w żywe worki bokserskie, tak tutaj cel się poruszał, unikał ciosów i nie było tak łatwo.
Jeśli chodzi o utratę równowagi, to jest dla Wildera typowe. To były reakcje na finty, zmyłki, gdzie źle oceniał sytuacje i się podpalał. Podobne rzeczy były już podczas tarczowania gdzie gubił rytm. On taki jest.
Czy Ty jestes jakis uposledzony?..jako jeden z nielicznych na tym forum JA Szpilce dawalem wlasnie szanse z Wilderem..
kermitt
O czym ty za przeproszeniem bredzisz? Co ma Kliczko Fury do tego jak oczywisty był nokaut na Szpilce?"
--------------
Widze ze z mysleniem u Ciebie na bakier wiec sprobuje wytlumaczyć to tak, zebyś nawet Ty mogl to zrozumiec.
Ktos, kto nie jest w stanie przewidziec poprawnie walki Glazkow- Martin, Szpilka-Adamek, Fury- Kliczko i wygaduje takie pierdolety jak Ty, raczej za 'przewidywanie' się brac nie powinien, wiec tę swoją 'oczywistosc' nokautu na Szpilce zachowaj dla siebie i dla laikow jak Ty
Kermitt,
przestań pierdolić o rzekomym pesymizmie Polaków, bo chyba w innych krajach żyjemy. Ani pesymizm, ani optymizm, tylko kretyńskie upajanie się z pseudo honorowymi porażkami."
---------------
Bzdury, poczytaj fora chocby francuskie po walce Duhaupasa z Wilderem, jest taka opcja tlumaczenia strony na polski i mozesz poczytac komentarze ludzi. Kazdy gratulowal Duhaupasowi dzielnej walki. To jest naturalne zachowanie, a wyszukiwanie na sile bledow i narzekanie ze nie wygral, tak jakby tylko Polska byla na swiecie a inne narody nie chcialy miec mistrza HW, to totalna glupota i wlasnie podejscie PESYMISTYCZNE.
Polacy to naród skrajnych pesymistow ktorym wydaje sie, ze maja cokolwiek wspolnego z realistami. Nie mają nic z nimi wspolnego.
Przed walkami Adamek- Szpilka czy Fury- Kliczko czy Wilder- Stiverne znalezc tutaj realistow graniczylo z cudem, praktycznie sami pesymiści ktorzy nie dawali nowej krwi, pretendentowi szans i nie widzieli rzeczywistosci ktora jak się okazalo byla taka, ze kazdy z tych pretendentow wygrał
Jednak łatka największego niedojeba na forum, nie wzięła się znikąd :D W ogóle chłopcze, nie typowałem nigdy Glazkow- Martin, Szpilka-Adamek xD Widać gościu miesza ci się już wszystko ze wszystkim, skoro popadasz w takie amoki myślowe.