KOROBOW WRÓCIŁ PO WPADCE Z LEE

Ponad rok po pierwszej zawodowej porażce udanie na ring powrócił wciąż niespełniony Matt Korobow (25-1, 14 KO). Jego rywalem był Josue Ovando (14-9-1, 11 KO).

Rosjanin dyktował warunki potyczki od samego jej startu. Był trochę "zardzewiały", początkowo źle dystansował, ale rozkręcał się wraz z upływem kolejnych minut. Zmęczony Meksykanin w ostatnim, ósmym starciu, został ukarany odjęciem punktu za przetrzymywanie. W związku z tym po ostatnim gongu sędziowie wskazali na Korobowa w stosunku 80:71.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.