SZPILKA vs WILDER: LICZBY WALKI
Redakcja, Informacja prasowa
2016-01-17
Po ośmiu rundach ciekawej konfrontacji w Barclays Center Artur Szpilka (20-2, 15 KO) przegrywał na wszystkich kartach sędziowskich z broniącym pasa WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO). Poniżej więcej o tej walce w liczbach.
Sędziowie nie mieli łatwego zadania. W niektórych starciach punktowali zupełnie rozbieżnie, ale do czasu nokautu wszyscy wskazywali na Amerykanina - 74:78, 74:78 i 75:77.
Wilder wyprowadził 250 ciosów, z których 75 doszło celu. U Artura te statystyki przedstawiały się podobnie - 230 wyprowadzonych uderzeń i 63 celne.
Na trybunach zasiadło aż 12 668 kibiców, co jest drugim wynikiem w historii tej hali w zmaganiach pięściarzy. Niespełna trzy lata temu rekord wyśrubowała walka Garcia vs Judah.
Wilder zawalczył słabiutko a ajtuj głównie gibał się i robił trochę wiatraka, szkoda ze jego gadanie i cwaniakowanie nie przełozyło się na ring i wątpię zeby się zmienił nawet po tym nokaucie i spokorniał bo to taki typ celebryty.
No i ładne zdjątko The Pina ze szpitala z Pierdzioszkiem. Morda tak spuchnięta, że chyba mamy drugiego Binkowskiego. Szkoda chłopaka. Taka wodę z mózgu mu zrobili. Jeszcze dwie takie walki w ciężkiej i będzie kalectwo
Gdzie o takim czymś mówił, bo na twiterze ani nigdzie indziej tego nie widze...
W trakcie wywiadu z Ronniem
nie wiem.. ja tam widzialem dużo wiecej ciosow Sxpilki niz Wildera. nie wierze w te statystyki.
tyle , że te ciosy były przeważnie blokowane przez Wildera i nie robiły na nim żadnego wrażenia, a Szpilka wyłapał pomimo swojej gibkość kilka soczystych prostych ....w tej walce Szpilka nie był żadnym zagrożeniem dla Wildera, a Wilder tylko czekał , żeby go ustrzelić.
WYWIAD SZPILKI PO WALCE !!!!!!!!!!
Widać, że z Arturem już wszystko ok. Stary dobry Artur!
Tak trzymaj mistrzu!
https://www.youtube.com/watch?v=FedMYclbVzc
!!!!!!!!!!!
W punkt!
Nie zgadzam się natomiast z idiotami twierdzącymi, że to był lucku punch Amerykanina. Wilder zaczekał na Polaka, idealnie wymierzył i trafił mocno w punkt. Timing bije szybkośc i to był tego idealny przykład. Nie ma tu mowy o żadnym szczęśliwym ciosie.
Boksersko Artur jednak nie był, nie jest i nie będzie w czołówce wagi cięzkiej-jakkolwiek byśmy nie zaklinali rzeczywistości.
Zgadza sie. Szpilka zrobil duze postepy od czasu walki z Jenningsem.
Dostarczy nam jeszcze wielu wrazen. Mysle ze dostanie druga szanse walki o pas.
Niech sobie hejterzy porownaja walke Szpilki z wczesniejsza walka Martin vs Glazkov. Przeciez to byl k..wa kabaret. I koles jest mistrzem IBF.
numer dwa.Także żeby nie było, że w dupie mam wasze zdanie, to przyznam wam wszystkim racje. Patrioci - Faktycznie Szpila się postawił, moim zdaniem
wygrywał walkę, ale to co się stało na koniec to był majstersztyk. Tak, każdy przeciwnik Artura również może być zadowolony. Knockout był kurwisty
niczym boże narodzenie. Piszę tą relacje dla tych którzy komentowali moją poprzednią pracę, a nie chwaląc się walili same komplementy xD
Ten tekst także będzie przesiąknięty niesmaczną grą słów, wulgarnym stylem i histerycznym poczuciem humoru. Pozwolę sobie jednak na wiele, ponieważ
podejrzewam, że moderatorowi nie będzie się chciało czytać takiej ilości tekstu.
Ps. Większość jest autentyczna i mocno podkoloryzowana xd
Nie wiem jak u was, ale u mnie napadało tyle śniegu, że większość z was byłaby w stanie zrobić bałwana po prostu wychodząc na zewnątrz. A ja wyszedłem
wcześnie, jak na studenta przystało. Hehe. Tak dla zainteresowanych to studiuje na akademii wychowania fizycznego, w przyszłości będę wróżką, wywróżyłem to sobie.
Nawet postawiłem dziś tarota... Wyszło, że chuj wam w dupę. Jako biedny student wynajmujący stancję na pół z dziewczyną, dorabiam sobie wykładając towar w markecie.
Praca jak praca, raczej mało ambitna. Ale jak co sobota wstaje na 5 rano, a jakby nie patrzeć to większość z was wtedy kończy pić. Jako serwisant
zajmuję się takimi firmami jak tekkane, foodcare, decare, gelwe, czy fitslim, czy coś takiego. Właśnie byłem przy uzułepnianiu galaretek, kiedy zaczepił
mnie jakiś gościu mocno po sześćdziesiątce. Tutaj walę autentyczny dialog:
- Wiesz co ma wspólnego galaretka i teściowa? - Próbuje zainteresować mnie starszy pan. Po chwili ciszy sam odpowiada na swoje pytanie...
- Jedno i drugie jest lepsze na zimno! - No dobra, nie powiem, dobre, ale przecież nie będę was tu zanudzał anegdotkami z życia wziętymi. Tak więc
przejdźmy do momentu kiedy skończyłem pracę. Nawiasem mówiąc, wcześniej już wspomniałem o swojej dziewczynie. Jest bardzo inteligentna i atrakcyjna.
Dla mnie osiem na dziesięć, dlatego osiem bo jest strasznie niska. I teraz wyobraźcie sobie: Wracam na luzaku do domu, wchodzę po klatce, otwieram
drzwi, i nagle kurwa na mój widok spod zlewu wyskakuje jakiś jebany gremlin i biegnie w moją stronę. No i zajebałem okrężnego na ucho, no bo co miałem zrobić,
przestraszyłem się. Jak już się domyślacie to była moja dziewczyna. Zajebałem jej opadającego na ucho i padła jak szmata. Wiedząc, że i tak już nie zarucham,
postanowiłem ją zanieść do łóżka. Wróciłem godzinę później i udawałem, że dopiero wróciłem z pracy, na szczęście ona nic nie pamiętała i wszystko dobrze
się skończyło. Resztę dnia żyłem walką Szpila - Wilder. Od jakiegoś tygodnia miałem zaplanowany wypad do osiedlowego baru, oczywiście razem z kolegami.
Ten bar nosił swojską nazwę - "Maciuś". Na pierwszy rzut oka mógł się wydawać jakąś jebaną speluną, nic bardziej mylnego. Lokal miał dobrą renomę, nie było
tam miejsca na awantury, bójki, czy jakieś ordynarne chlanie, tak samo nie było tam miejsca dla palących. W sumie to w ogóle tam nie było miejsca na nic.
Zajeliśmy miejsce na loży vipów, przy samym wyjściu. Swoją drogą panował tam dziwny klimat, ponieważ było jednocześnie ciepło i wilgotno, ale cóż, taka
pora roku. Z obecnych gości wyróżniał się jakiś facet leżący pod stołem i gadający do pustej butelki. Oprócz niego, siedział jakiś ziomek podobny
do Wladimira Kliczki, chwilę potem okazało się, że to Wladimir Kliczko. Zagadałem do niego... Okazało się, że siedzi tutaj od przegranej z Furym...
Wiecie, mało znany lokal, to i swoje smutki można utopić w kieliszku. Po kilku głębszych, Władek zaczął się zwierzać. Mówił, że po przegranej nawet
jego brat anonimowo hejtuje go w internecie. Podobno powstały jakieś spekulacje na temat orientacji Władimira. On sam upiera się przy tym, że nie jest
homoseksualistą, a poza tym jest w "Maciusiu" i jest mu ciepło i wilgotno. Przejdżmy do pierwszej transmitowanej walki. Walczył Kownacki z jakimś bambusem.
Jak się domyślacie cały lokal prawilnie zaczął skandować "SZPILA ZABIJ CZARNUCHA". No i w sumie Kownackiemu prawie się udało. Następna walka jakoś szybko
się skończyła, w sumie nawet nie pamiętam kto walczył i w ogóle czy ktoś walczył. Następnie jedna z walk wieczoru... Glazkov vs Martin. Kurwa za Glazkova
dałbym se rękę uciąć. I wiecie co? Teraz kurwa nie miałbym nogi. No i następnie wyczołguje się ten gościu spod stołu i zaczyna gadać do butelki "ladies and
gentelmen, in the next fight we will see an Artur Szpilka who is dangerous like a sam skurwysyn. W barze nagle zaczęło wrzeć. Wpada Rudy - człowiek legenda,
kiedy miał trzy latka to bawił się resorakami na balkonie, jeden mu spadł, to on za nim skoczył XD Rudy miał ze sobą psa, wredne bydle, specialnie na takie
okazje nawet go nie szczepił. Najpierw wjechał Szpila, kurwa, kozak, dla mnie samym wejściem on zdobył tytuł mistrza świata. Następnie wyłonił się Wilder.
Rudy z tej okazji spuścił psa. Pies tylko na to czekał i rzucił się na Rudego. Mijają rundy, kurwa, Szpila wygrywa, w najgorszym przypadku remisuje,
a w sumie to dostaje wpierdol. Ale nie, tak serio, Szpila już od pierwszej rundy miał przewage, jeśli myślisz, że było inaczej, no to jesteś jebanym
bucem bez kszty honoru i chuj Ci w dupe kurwo na sucho. Ja oczywiście podekscytowany jak pedofil w smyku. Jeden z moich kolegów pobił rekord Gołoty
i zezgonował przed pierwszym gongiem. Wilder co runda to się chwieje po jakichś ciosach. Ale ten zjeb Artur zaczyna opuszczać co raz niżej ręce.
Wszyscy są w transie, ja się ślinie, kolega zezgonował, jakiś inny gościu nie odważył się pójść ze swoją potrzebą do kibla, bo bał się, że coś mu umknie.
Dobry balans, ataki wchodzą, walka ewidentnie dla Szpili. Nawet kurwa nie próbuję być tutaj śmieszny, po prostu mam coś do powiedzenia całemu światu.
Rafał, wszyscy trenerzy, eksperci, bokserzy i analitycy... Pierdolcie się xD Nastaje ten moment kiedy wystarczy tylko dowieźć zwycięstwo do samego końca.
Szpila ma przewagę, nie można mówić że nie... Ale kurwa NIE! Ten zjeb nagle musi udowodnić, że potrafi boksować z opuszczonymi rękoma, na leżąco, nie przytomny XD
Ogólnie to zieja, Szpilka jedyną szanse jaką miał to lucky punch. No ale moim zdaniem własnie Wilder wygrał lucky punchem, bo był punktowany po mistrzowsku.
Teraz se wyobraźcie, że zamiast Szpili na przeciwko Wildera jest Povietkin, albo Rollins. No kurwa armagedon.
Sam mam teraz kaca, napisałem to żeby zabić czas w niedzielny poranek, nie będę tego wstawiał wszędzie jak bak. Wiem, że pierwsza relacja była lepsza, chociaż
w sumie i tą można przeczytać do końca. Ogólnie tak jak przy pierwszym razie spodziewam się hejtu. Niemniej jednak zamierzam nadal pisać swoje relacje, ponieważ
uważam, że wzbogacają kulturowo forum niczym imigranci w niemczech. Wiecie jak to się mówi, ginekolog grzebie w zupie, a powinien grzebać kucharz. Boga nie ma,
wszyscy umrzemy. Raz w dupe to nie pedał, a po dwóch razach się zeruje. Kto uje kreskuje temu chujem bo twarzy :) Jutro do wieczora wyjdzie druga relacja, bardziej
dopracowana, w formie opowieści fabularnej z autentycznymi postaciami z tego forum :) Jebać Was xD
Data: 17-01-2016 10:02:15
dawaj kilka fotek i dajemy na głowną !!!
Ja od lat powtarzam swoje.
Ale Wilder rozczarował też. Nich ten cepiarz wreszcie powalczy z kimś naprawdę dobrym! Z Powietkinem, Ortizem, Furym, Jenningsem!
Szpilka wygrywał to na punkty. Byłem pewny że jak walka potrwa do konca bedziemy miec mistrza a tu zagapiłem sie na telefon patrze bum szpila lezy nieprzytomny szkoda było blisko
Po raz kolejny potwierdzasz, ze jestes Januszem boksu, zwyklym debilem. Nie masz pojecia o boskie, idz na fb szpilki i liz mu tam rowa razem z innymi psychofanami z gimnazjum. I zabierz Bgroupa ze soba, taki sam dyletant.
Ronie Shields twierdzi, że Szpilka wygrywał(on też jest Januszem?), Wilder mówi, że Szpilka to bardzo niewygodny rywal, karty punktowe dające kilka rund Arturowi. Ale dla ciebie wszyscy stawiający na Szpilke to dyletanci, laicy i nie wiadomo kto jeszcze. Zachowujesz się jak Szpilka przed swoimi walkami!Prawda jest taka że szanse na zwycięstwo w tej walce były!I nikt tego Arturowi nie powinien odebrać, na pewno nie ktoś siedzący przed kompem. Osobiście też Szpilki nie lubię, ale kibicowałem mu z całego serca a przede wszystkim szanuje go za bycie pięściarzem bo to nie jest łatwe.Ile ryzykował to wszyscy zobaczyli w 9 rundzie. Mimo to nie przyniósł wstydu, nie zaboksował jak Wawrzyk, jak Wach, jak Kołodziej i jeszcze długo by wymieniał.
Twierdzi ze mial blokade wstrzyknieta i to mozna sprawdzic. No i przylatuje do Polski na operacje.
Mielisny swietnego golote ktkry nie mial glowy, mielismy adamka ktory mial tytan w glowie ale nie mia zupełnie warunkow do zaatakowania mistrza. Mamy szpilke mlodego chlolaka, silny nie najmniejszy wytrzymaly z dobra szczeka suler praca nog. Niech pracuje dalej, w 8 miesiecy shields i arnold zrobili przy jego cieKiej pracy ogromny progres