'HAYEMAKER' WRÓCIŁ I ZNÓW NOKAUTUJE!
Trzy i pół roku David Haye (27-2, 25 KO) kazał swoim fanom czekać na powrót między liny. Dopiero dziś wieczorem w hali O2 Arena w Londynie przypomniał o sobie w konfrontacji z Markiem de Morim (30-2-2, 26 KO). Powrót okazał się bardzo okazały i efektowny.
HAYE: BIJĘ DUŻO MOCNIEJ NIŻ WCZEŚNIEJ
Wiadomo było, że Australijczyk nie powinien "Hayemakerowi" postawić bardzo wysoko poprzeczki, ale spodziewano się, że kilka rund przetrwa. Wszystko skończyło się jednak już w pierwszej odsłonie!
W pierwszej akcji lewy-prawy Anglik chybił. Za drugim razem trafił w gardę, ale za moment przycelował już prawym podbródkiem oraz lewym sierpem. De Mori przyjął te ciosy bez zmrużenia oka. Zapędzony do narożnika wyprowadził lewy prosty... To był początek końca. Haye przepuścił ten lewy, po odchyleniu tułowia huknął kontrą z prawej ręki i na dobrą sprawę już było po wszystkim. Zanim jednak Australijczyk osunął się na matę, David złapał go jeszcze "w locie" lewym i prawym sierpem. Ciężki nokaut i efektowny come back! Kto następny?
Po co takie walki organizować?!
Haye jest dużo wolniejszy i bardziej ociężały, ale za to jak teraz rypnie to się ściany trzęsą.
Dostał strzała na kontrę, to walka skończyła się szybko, tym bardziej że Haye od początku chciał urwać głowę.
Haye niewątpliwie wrócił by zarobić grube $$.
To u niego norma. Ale jakie by nie sterowały nim pobudki zawsze tak mocny gracz w dywizji jest czymś ekstra. Podejrzewam że jego prawdziwe możliwości zobaczymy dopiero w walce z Joshuą dla której pewnie wrócił.
Btw.
Bardzo cieszy mnie jego powrót he ;)
Ogarnij się. Też uważam że te powroty bokserów powinny wyglądać zgoła inaczej. Zresztą sam Haye skorzystałby 10 razy bardziej gdyby w ringu miał kogoś w formie, nieprzestraszonego i mogącego wytrzymać dłużej niż trwa ziewnięcie.
Takie walki to bezsens i tyle.
Nie ma co hejtować bo to norma aczkolwiek oprócz tego że obaj zarobili i Haye o sobie przypomniał owa walka nie dała nic.
Jego lewy prawy (bodaj druga kombinacja w tej walce) zadane z niesamowitą szybkością.
Jak dwa strzały z pistoletu...
Odchylenie i prawy prosty zajebiste.
Powietkin nie ma szans.
Wiadomo że z wielkoludami (Kliczko, Fury) trzeba się napracować i zaryzykować.
Przeciwnik wiedział że jak coś zada to będzie leżał i tak było.
Wyszedł po wypłatę.
Takie walki na powrót są potrzebne.
Szkoda zdrowia Wacha.
Powietkin bił jak baba, do tego pojedynczymi ciosami; przy tym co robi Haye.
Haye usadziłby Wacha, jak by się do niego dorwał.
.........................................................................
Tia. :D
Faktycznie można było odnieść wrażenie że Haye trochę wolniejszy, ale on się nawet nie zdążył rozgrzać. :)
Ekspresowa walka, Haye zrobił co do niego należało, po prostu to wygrał, de Mori faktycznie, żaden przeciwnik dla Haye'a, ale powrót zaliczony. Czekam z lekkim głodem na więcej co pokaże Hayemaker po powrocie. :)
Większa masa zauważalna, i dobrze :)
Nie chcę tu się rozwodzić bo jak napisałem wyżej jest to norma i nie ma co się ekscytować aczkolwiek należę do tej grupy która też takie walki uważa za niepotrzebne.
Oczywiście że David to klasa światowa tym bardziej w przypadku gdy taki De Mori jest w pierwszej 20 rankingowej (czy nawet jeszcze lepiej).
Nie zmienia to faktu że jest już wielu pięściarzy z którymi może zebrać manto. Ale on w mojej opinii jest już przeznaczony AJ.
Pozdro i bez spiny ;d W końcu dziś święto boksu ;S
nigdy nie ryzykuje
dobrze wie , że na stare lata głowa sprawna będzie mu potrzebna
dlatego zawsze z ludźmi którzy mogliby mu sprawić krzywdę walczy kunktatorsko
można powiedzieć bez jaj
a szkoda bo wtedy można by zobaczyć ile on jest na prawdę wart gdy idzie na maksa
wg mnie wojownikiem go nazwać nie można
nie podejmuje ryzyka = nie jest wojownikiem
ale jego walki z chęcią bym obejrzał
Ciekawe jaką taktykę by przyjął z Saszką
Taki od góry był trochę zadany.
Ale mogę się mylić.
Cóz. Haye wrócił i to cieszy bo facet będzie się przewijał w Hw teraz. Nigdy nie miał wielkich ambicji i jechał po najłatwiejszej linii oporu więc nie spodziewam się walk z Powietkinem itd ale już sama jedna kasowa walka z AJ powinna napędzić ogromne zainteresowanie ;D
Po chuj się spinasz?
Ja mam takie zdanie co do sensu organizowania takich walk, Ty inne i niepotrzebnie wprowadzasz nerwową atmosferę.
Powroty powrotami, ale bez przesady.
W ten sposób to Najman mógłby wyzwać gimnazjalistę.
Mnie walki gdzie klasa rywali jest o kilka poziomów różna zwyczajnie irytują.
Też tak mam. Dlatego wkurzony na Wawrzyka po powrocie po laniu od Powietkina zgarnąłem aż bana na boxingu.
Dla mnie to jest żenada. Jeszcze ten De Mori to oczywiście zdrowy facet ale bez przesady.
Ale z tym się nic nie zrobi. Tak było jest i widocznie będzie.
Niezły ubaw mam czytając takie wypociny. Haye nie zdążył się jeszcze nawet rozgrzać, a już było po walce. Zresztą on walczył z De Morim, a nie Joshuą, Furym czy Kliczko. W walce z w/w z pewnością inaczej chodziłby na nogach.
Haye to niezły kocur i według mnie pozamiata wagę ciężką. Najpierw Joshua, a później Fury. Kliczki nie liczę, bo on w rewanżu z Furym znowu dostanie.
David wraca po gruby szmal, który leży na stole!
@teanshin
Nie przeleciał pół świata, bo De Mori na co dzień mieszka w Chorwacji.
Się zdziwisz kolego :D Nie pozamiatał jak był młodszy to i nie pozamiata na "starość".
Wspomnisz te słowa ;D
A to że był toporny to fakt a nie wypociny. Ale każdy normalny bierze pewną poprawkę o czym wspominamy także spokojnie xD
Byłeś i jesteś od zawsze jednym z największych hejterów Haye'a. I o tym każdy wie kto siedzi na ORGu nie od wczoraj. Zawsze krytycznie się wypowiadałeś o Davidzie. Dlatego też Twoją opinię nt. dyspozycji pięściarza, który wrócił po 3,5 letniej przerwie i nie przeboksował nawet całej jednej rundy (!) nikt nie bierze na poważnie. Albowiem czego by David nie pokazał w tej walce to Ty i tak byś był niezadowolony :)
Piszesz o młodości i starości. Haye nie jest wyboksowany, nie przyjął dużo na twarz. Jest dobrze zakonserwowany. Może jeszcze śmiało przeboksować 3-4 lata na najwyższym, światowym poziomie!
Napisałem że biorę poprawkę ale Haye wydał mi się toporny. O dziwo podobnie napisało wielu użytkowników na różnych stronach także...
Jestem też zadowolony z jego powrotu. Także... Jak nie masz argumentów to lepiej milcz bo na razie to ty się niezdrowo podniecasz i wieścisz zmasakrowanie całej dywizji choć wiesz że Haye nawet w najlepszym momencie przegrał wyraźnie z Władkiem. I to robisz to bo facet rozbił jakiegoś buma...
Pożyjemy zobaczymy.
Pozdro i bez spiny. A ile poboksuje to się okaże bo kolejnym faktem jest to że Haye się nie lubi nadwyrężać. Jedna kasowa przegrana i tyle go możesz widzieć ;D
Generalnie to bardzo często mamy podobne zdanie.
Czasami chcę coś napisać, ale przeważnie mnie uprzedzasz i nie widzę powielania Twojego postu.
Pozdrawiam.
@Legionnaire
Oby nie Wach.Szkoda zdrowia.
To samo napisałem wyżej czarnemu psu. Jak można oceniać dyspozycję pięściarza po niespełna 3-minutowej walce? I to po walce z De Morim, z którym wiedział, że może sobie pozwolić w ringu na wiele. Inaczej boksujesz gdy wiesz, że możesz pozwolić sobie na wiele, a inaczej kiedy musisz się pilnować w każdej sekundzie walki (odpowiednio walka z De Morim i Kliczko).
Ja bym za rywala zoabczył go z Takamem ewwentulanie Tepera . myśle ża takam by mu postawił trudne warunki