CHARLES MARTIN: NIE MOGŁEM BYĆ LEPIEJ PRZYGOTOWANY
- Mam zamiar bić go, rozbijać rundę po rundzie, aż w końcu zastopować - zapowiada Charles Martin (22-0-1, 20 KO), który trochę w cieniu walki Szpilka vs Wilder zmierzy się z Wiaczesławem Głazkowem (21-0-1, 13 KO) w potyczce o wakujący pas organizacji IBF wagi ciężkiej.
- Choć niektórzy są zdania, że żaden z nas nie zasługuje na walkę o mistrzostwo świata, moim zdaniem to właśnie idealny moment. Za mną dziewięć tygodni przygotowań. Nie ma nic ważniejszego niż mistrzowski pas w wadze ciężkiej, a ja nie mogłem być lepiej przygotowany niż jestem - zapewnia Amerykanin.
- Głazkow wyprowadza na początku walki dużo ciosów, w tym często szuka "dołów". Ale po kilku rundach zaczyna spuszczać z tonu, opuszcza lewą ręką, ja natomiast się rozkręcam i z czasem jestem tylko mocniejszy. Być może on ma większe doświadczenie wyniesione z ringów olimpijskich, ale boks zawodowy to zupełnie inny sport. Głazkow miał dobrych rywali, ale nie miał jeszcze naprzeciw siebie kogoś, kto mógłby go naprawdę zranić, a ja to akurat potrafię. Mam dla niego szacunek jako zawodnika, pozwolę więc przemówić swoim pięściom. Mam zamiar skraść show i dać najlepszą walkę tego wieczoru - dodał Martin.
Głazkow musi dość wyraznie wypunktować Amerykańca bo przy niewielkiej przewagi Ukraińca mogą go zwałować.