'MOIM PRZEZNACZENIEM JEST ZDOBYCIE ODZYSKANIE MISTRZOSTWA'
Wracający po ponad trzech latach przerwy David Haye (26-2, 24 KO) 16 stycznia podczas gali w Londynie skrzyżuje rękawice z Markiem de Morim (30-1-2, 26 KO). Brytyjczyk nie może się doczekać powrotu na ring. "Hayemaker" w temacie swojego rozbratu z boksem podał przykład z kariery Muhammada Alego.
- To będzie ekscytujące. Nie walczyłem tak długo, że nie wiem co się może wydarzyć – mówi Haye dla stacji Sky Sports. Odnosi się również do swojej długiej przerwy. – Pamiętacie, że Muhammad Ali, który wracał po ponad trzyletniej przerwie, przegrał? Historia boksu jest pełna przypadków, gdy bokserzy próbowali wracać na ring po przerwach i przegrywali. Spójrzcie na Sugara Raya Leonarda, Hectora Camacho, Terry’ego Norrisa. Nie poszli tą drogą, którą powinni. Spójrzcie na Roya Jonesa Juniora. Jego walki nie idą po jego myśli odkąd się zestarzał. Zdaję sobie sprawę ze skutków jeśli coś pójdzie źle, ale jestem gotów zaryzykować. Jestem wystarczająco inteligentny, by stwierdzić, że jestem gotowy w stu procentach i mogę wejść do ringu.
„Hayemaker” wypowiedział się również o tym, jak się trenuje po tak długiej przerwie i jakie ma odczucia przed sobotnim pojedynkiem
- Chcę się pokazać z jak najlepszej strony, ale wiem, że to nie będzie łatwe. Trenowałem równie ciężko jak kiedyś, ale starałem się trenować też mądrzej niż wcześniej. Mój timing, rytm. Te rzeczy możesz ćwiczyć w trakcie treningu, sparingu, ale gdy nadejdzie walka, nie wiesz co będzie, co się wydarzy. Nie wiem co się wydarzy w sobotę. Kiedy trenowałem i walczyłem regularnie, to wiedziałem na co mnie stać. Nawet wtedy gdy nie walczyłem rok. Jednak teraz, po trzech latach, to jest już inna historia. Nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę, że pojawię się w ringu po tak długiej przerwie.
- Wiem jednak, że wciąż mam w sobie ten sam głód boksu, który miałem, gdy pokonywałem Derecka Chisorę. Wierzę, że moim przeznaczeniem jest odzyskanie mistrzostwa świata wagi ciężkiej. Pasy są obecnie rozsiane po całym świecie i to będzie zabawna podróż, by je wszystkie zebrać, ale ja się na nią wybieram – kończy były król kategorii cruser oraz były mistrz federacji WBA w wadze ciężkiej.
Dokladnie. Przy okazji sobotniej walki chcialbym skorzystac z okazji i wszystkim przypomniec ze Bum z Alabamy plywal w kasku na sparingach z David'em.
Tyle się wydarzy, że nawet jak wygra to zniknie znowu na minimum półtora roku, Dawidek ma to we krwi :)
Niestety kontuzja wyeliminowała go ze ścisłej czołówki. Na dzień dzisiejszy w najlepszym wypadku może być szerokim zapleczem topu HW.
Nie mam pojęcia na co go aktualnie stać i Ty tak samo.
Owszem jest to prawdopodobne ale przed poważniejszą weryfikacją warto się wstrzymać przed tak kategorycznymi osądami żeby nie wyjść na debila.
mam nadzieje ze Haye nie będzie teraz wymyslal tylko będzie walczyl regularnie z coraz lepszymi rywalami i dolaczy do czolowki
co by nie mowic to De Mori jest w top 10 jednej z federacji i jak na powrot po tak długiej przerwie to chyba dość dobry rywal a z tego co o nim wiadomo to ze mocno bije
mam nadzieje ze Haye nie będzie teraz wymyslal tylko będzie walczyl regularnie z coraz lepszymi rywalami i dolaczy do czolowki
*
*
Chyba nigdy nie widziałeś de Moriego w akcji. Nie, nie bije mocno. Nic nie umie tak naprawdę.
A do pierwszej dziesiątki każdego można wcisnąć, jak zapewne wiesz.