MARK DE MORI: WALKA Z HAYE'EM ZAKOŃCZY SIĘ SZYBKO
- Tak naprawdę nikt na mnie nie stawia i cała presja jest na rywalu. To on musi się dobrze pokazać i wyglądać efektownie, nie ja. Trudno powiedzieć, czy zdecydował się wrócić dla pieniędzy czy chwały, ale z pewnością będzie dobrze przygotowany - mówi Mark de Mori (30-1-2, 26), który w przyszłą sobotę skrzyżuje rękawice z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej, Davidem Haye'em (26-2, 24 KO).
Australijczyk mieszkający na stałe w Chorwacji nie ukrywa, że nastawia się na nokaut. Zresztą jest przekonany, że pojedynek nie potrwa pełen dystans.
- Nie potrafię sobie wyobrazić, by nasza walka potrwała dłużej niż cztery rundy. I to bez względu na to, czy wygram ja, czy on. Kibice Haye'a nie pozwolą na to, by on tańczył i unikał wymian, tylko będą chcieli zobaczyć go nokautującego mnie. Ja też tego nie zrobię, bo to dla mnie zbyt nudne. Tak więc na środku ringu spotka się dwóch facetów i każdy będzie próbował temu drugiemu strącić głowę. To zakończy się nokautem - zapowiada De Mori.
troche cie poniosło z tym showmanem to jest były mistrz w junior ciężkiej i ciężkiej który od strony sportowej był zawsze przyzygotowany w 100% sorry ale gdybym Cie nie kojarzył z innych komentarzy to bym Cie odesłał na onet
Zanim kogoś zaczniesz pouczać to sam skorzystaj z książek
,że stacje brytyjskie nie chciały-teraz jest poprawnie -zrozumiał?
Rzeczywiście niezwykle trudno było dostrzec, że edytowałem moją wypowiedź, a następnie nie do końca ją poprawiłem i stąd zdanie brzmiało, jak brzmiało, nieprawdaż?
Co w tym złego mówic poprawnie? Określanie 2 mężczyzn jako "obydwoje" jest po prostu idiotyczne i nie pisałem tego by dopiec komukolwiek, ale by zwrócić uwagę na powszechny błąd, który nie wiedzieć dlaczego, stosuje wielu ludzi.
Data: 07-01-2016 20:30:31
Barkley00
troche cie poniosło z tym showmanem to jest były mistrz w junior ciężkiej i ciężkiej który od strony sportowej był zawsze przyzygotowany w 100% sorry ale gdybym Cie nie kojarzył z innych komentarzy to bym Cie odesłał na onet
*
Cięzko mi brać na poważnie człowieka, który walczył ostatnio 3,5 roku temu, a w mediach jest aktywny jakby walczył co 3 miesiące.
Prawda jest taka, że Haye jeśli zechce, to skończy tę parodię boksera w pierwszej rundzie.
To jest nawet walka trudna do typowania (w zakładach bukmacherskich). Oczywiście nie chodzi mi o zwycięzcę, tylko ile rund potrwa walka.
Jeśli Haye zechce, to skończy bardzo szybko, ale pytanie - czy zechce?
Może zechcieć szybko zdemolować i "postraszyć" świat bokserski, a może poboksować trochę dłużej, udając, że de Mori to solidny przeciwnik, a do pokonania go trzeba "pogłówkować".
Poza tym Haye długo nie walczył. Być może zechce trochę spokojniej zacząć, "wczuć się" w ring.
W każdym bądź razie cała walka, jak i gala niewarte uwagi wg mnie.
Tak go oceniam w oparciu o materiały dostępne na YT.