RICHARDSON: WARD MOŻE SKOPAĆ KOWALIOWOWI TYŁEK
Jedną z najbardziej wyczekiwanych walk tego roku jest starcie złotego medalisty olimpijskiego z Aten Andre Warda (28-0, 15 KO) z czempionem wagi półciężkiej Siergiejem Kowaliowem (28-0-1, 25 KO). W zeszłym roku, Ward podpisał kontrakt na kilka walk ze stacją HBO, który gwarantuje walkę Warda z „Krusherem” na jesieni tego roku.
Wielu fanów krytykuje Amerykanina, mówiąc, że jego styl walki jest nudny i nikogo nie przekonuje. Ceniony i doświadczony trener, Naazim Richardson uważa jednak, że „S.O.G.” jest obecnie jednym z najlepszych oraz najmądrzejszych zawodników w boksie.
- Mówią, że jest nudny, a on jest po prostu mądry w ringu. Ale powiem ci, że ludzie pójdą zobaczyć tę walkę i będą zadowoleni. Gdy zobaczą Kowaliowa i Warda w ringu, dostaną to, czego chcą. – twierdzi trener m.in. Bernarda Hopknsa w wywiadzie dla „On The Ropes Boxing Radio”.
Według wielu ekspertów i kibiców w takim starciu zdecydowanym faworytem byłby popularny „Krusher”. Ward w ostatnim czasie borykał się z urazami oraz miał konflikt z nieżyjącym już promotorem, Danem Goossenem. Od 2013 roku walczył tylko raz, w czerwcu ubiegłego roku pokonał przed czasem Paula Smitha.
Wygadany trener nie wyklucza możliwości, że Ward może gładko przegrać, ale nie zdziwi go wcale to, że Amerykanin mógłby zaszokować publiczność i pokonać Rosjanina.
- Nie wiadomo, co się wydarzy. Kowaliow może skrzywdzić każdego, ale Ward może zaskoczyć, wejść na ring i skopać mu tyłek. Ward jest tego rodzaju gościem, na którego trzeba uważać. – mówi Richardson.
Niemniej jednak też uważam, że Ward może to wygrać na punkty. Tego gościa stać na wiele.
I dobrze
Pokuszę się nawet o to, że Rosjanin znokautuje Warda.
Zmarnował prawdopodobnie najlepszy okres swojej kariery. Nie wróci już raczej do szczytu formy, ale nawet gdyby wrócił to Kowaliow i tak byłby dla mnie faworytem. Po walce z Hopkinsem nie wierzę, że Ward może znaleźć sposób na sfrustrowanie Rosjanina.
Nie pokonał 50latka, a Ward jest geniuszem, młodszą i lepszą wersją Hopka. Ward go wypyka
*
*
Snuję domysły, że chodzi Ci o to, że nie znokautował (Kowaliow Hopkinsa).
Nie dążył do tego od początku. Wiedział, że Hopkins to stary wyga i być może bał się, że to się na nim może zemścić, że Hopkins coś szykuje. Od początku prowadził na punkty, więc trzymał się planu. W końcówce spróbował nokautu i niewiele brakowało, a by mu się udało.
Gdyby Kowaliow od początku próbował nokautować Kata, to prawdopodobnie by mu się udało, ale nie taki był plan, nie szukał zakończenia przed czasem od początku, więc czy by mu się udało możemy tylko gdybać.
Czy to tylko tak, żeby podjuszyć fanów SOG? ;-)
Moim zdaniem Kowala można w tej chwili pokonać jedynie przez nokaut. Do trafienia jest, Pascal nim kilka razy wstrząsnął. Ale bez argumentu w pięści szanse spadają drastycznie.