ADAM KOWNACKI: CHCIAŁBYM WALKI O TYTUŁ NA PRZEŁOMIE ROKU
Już tylko jedenaście dni pozostało do brooklyńskiej gali z walką Artura Szpilki (20-1, 15 KO) o mistrzostwo świata. Ale przed nim zaprezentuje się też inny polski "ciężki" - Adam Kownacki (12-0, 10 KO). Jeszcze przed świętami informowaliśmy Was, że jego rywalem będzie ciekawy Danny Kelly (9-1-1, 8 KO).
Za naszym krajanem podąża stale wierna grupa kibiców. - Zaczyna się od rodziny oraz przyjaciół, ale potem pojawiają się znajomi znajomych i nagle tworzy się cała społeczność. W Nowym Jorku jest sporo Polaków, wspierają mnie i to wspaniałe uczucie - nie ukrywa urodzony w Łomży "Baby Face".
- Zawsze staram się dać ekscytującą walkę. Wyprowadzam mnóstwo ciosów i szukam nokautu na rywalu, choć wiem, że muszę trochę popracować nad swoim wyglądem - mówi żartując trochę z samego siebie.
- To będzie moja ostatnia walka na dystansie ośmiu rund. Potem chcę już starć dziesięciorundowych. Plan jest taki, by pokonać Kelly'ego i w dodatku zrobić to w wielkim stylu. Mam nadzieję, że dzięki temu wskoczę do rankingów, a na przełomie 2016 i 2017 roku dostanę pojedynek o mistrzostwo świata - dodał na koniec Kownacki.
Przypomnijmy, iż Kelly największy sukces zanotował póki co w 2010 roku, gdy zawędrował aż do finału mistrzostw Ameryki kategorii super ciężkiej (+91kg). Po drodze pokonał Trevora Bryana (20:20, małe punkty), Adriana Farmera (23:13) i Juana Goode'a (24:12), by przegrać w walce o złoto z Lenroyem Thompsonem, dziś znanym jako Cam F. Awesome.
Chyba że ma to być tylko skok na kasę.
Ale tak patrząc "na oko", na dzień dzisiejszy, ja bym wcale nie był przekonany, czy Kownacki nie powycierałby ringu takim Wawrzykiem. Ten koleś ma buzię jak prosiaczek z bajek Looney Tunes :D, "figurą" też nie grzeszy, ale to tylko takie pozory.
Kownacki wydaje się naturalnie silny, z dobrą psychiką boksera. Do tego techniki bokserskie też nie są mu obce.
Zobaczymy