KUDRIASZOW DO REWANŻU Z DURODOLĄ PRZYGOTUJE SIĘ W AMERYCE
Dimitrij Kudriaszow (18-1, 18 KO) pójdzie śladami swojego krajana Denisa Lebiediewa i po porażce zdecydował się na treningi za oceanem. To wszystko ma mu pomóc w skutecznym rewanżu nad Olanrewaju Durodolą (22-2, 20 KO), który sensacyjnie zastopował go w drugiej rundzie podczas pamiętnej gali w Kazaniu dokładnie osiem tygodni temu.
Do ich drugiego spotkania dojdzie prawdopodobnie już w kwietniu. - Spotkaliśmy się w poniedziałek z moim promotorem Andriejem Riabińskim i dyskutowaliśmy nad strategią przygotowań. Wspólnie zadecydowaliśmy, że na tę galę 8 kwietnia przygotuję się w Ameryce - powiedział znany z niszczycielskiej siły Rosjanin.
- Jestem gotów na Durodolę i chcę znów się z nim zmierzyć. Bez względu na to, czy był na dopingu czy nie, chcę się mu zrewanżować - dodał Kudriaszow.
Bronił się barkiem, co mogło sprawdzać się na sparingach w dużych rękawicach.
Małe przelatywały nad barkiem i trafiały w cel.
Dopóki używał lewego prostego, kontrolował dystans i trzymał gardę mógł tego Durodolę zjeść, jak zaczął pajacować, przeciwnik zrobił z niego pośmiewisko.
Miał być kolejnym ruskim robocopem, okazał się (w tej walce) tępym osiłkiem. Siano w głowie.
Oczywiście nadal jest to człowiek, który może wygrać w Cruiser z każdym o ile trafi na trenera, który wbije mu do tępego łba nawyki samozachowawcze.
Na jego nieszczęście Durodola to nie byle przygłup, ani emeryt (z jakimi do tej pory Rosjanin walczył), nie uciekał po ringu, odwlekając egzekucję, tylko rzucił się na odsłoniętego Kudriaszowa.