HOLYFIELD RADZI KLICZCE ZMIANĘ W NAROŻNIKU - ROACHA ZA BANKSA
Do dziś wielu ekspertów zastanawia się, jakie były przyczyny tak słabej postawy Władimira Kliczki (64-4, 53 KO) w konfrontacji z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Niektórzy wypominają mu wiek, inni wskazują na warunki fizyczne rywala, natomiast legendarny Evander Holyfield, jedyny w historii czterokrotny mistrz wszechwag, uważa dla odmiany, że problemem jest słaby narożnik Ukraińca.
Johnathon Banks po śmierci wspaniałego Emanuela Stewarda został pierwszym trenerem Kliczki i poprowadził go do wygranej nad Mariuszem Wachem. Potem były jeszcze zwycięstwa z Pianetą, Powietkinem, Leapai, Pulewem i Jenningsem, ale Fury zatrzymał pochód Władimira po rekordy wszech czasów.
Zdaniem wielkiego wojownika z Atlanty, Banks jest bardziej kumplem niż autorytetem dla Kliczki, dlatego przed rewanżem dawny już mistrz powinien poszukać sobie nowego mentora. I nawet podaje konkretne nazwisko - Freddiego Roacha.
- Jeśli chcesz odnosić sukcesy, w narożniku musisz mieć kogoś, kogo darzysz respektem i szacunkiem. W przeciwnym razie nie będziesz się słuchał trenera, a co za tym idzie, nie wyciągniesz z siebie wszystkiego co najlepsze. Poprzedni szkoleniowiec, czyli Steward, miał posłuch u Kliczki. Gdybym więc miał mu coś zasugerować, to radziłbym Władimirowi zatrudnienie do swojego narożnika właśnie Roacha - powiedział Holyfield.
Wład wie co robić w ringu i był przez tyle lat przyzwyczajony na ustawianie rywali przez pierwsze rundy pod siebie aż tu raptem znalazł się Fury co Wład nie mógł na nim klinczować.
Wyglądało to jakby tańczyła przed nim pijana kurewka a Wład prawiczek wstydził się ją dziabnąć a nawet pocałować. Pomoc Vitka mu pozostaje bo faktycznie Banks to bardziej kumpel a nie trener.