PRICHARD COLON PRZESZEDŁ KOLEJNĄ OPERACJĘ. NADAL W ŚPIĄCZCE
Prichard Colon (16-1, 13 KO), portorykański pięściarz, który doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu na październikowej gali Premier Boxing Champions, cały czas znajduje się w śpiączce. W grudniu przeszedł kolejną operację.
23-latek przegrał 17 października w Fairfax z Terrelem Williamsem (15-0, 12 KO). Rywal kilkakrotnie mocno uderzył go w tył głowy, co mogło się przyczynić do krwotoku mózgowego, jaki stwierdzono u Colona po walce. Młodego pięściarza zaraz po pojedynku przewieziono do szpitala, gdzie poddano operacji i wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej.
Jedenastego grudnia Colon przeszedł kolejny zabieg. Lekarze wstawili mu implant w miejsce, które w październiku trzeba było usunąć, żeby nie spowodować ucisku i nie doprowadzić w ten sposób do poważnych komplikacji. Operacja zakończyła się sukcesem i rodzina czeka, aż 23-latek się wybudzi. - Teraz tylko Bóg i ty. Wszystko w twoich rękach - pisała kilkanaście dni temu jego matka.
Jeszcze przed operacją, 8 grudnia, w Guaynabo odbyła się zbiórka pieniędzy na rzecz Colona. Pojawiły się gwiazdy portorykańskiego sportu, w tym emerytowany koszykarz Raymond Dalmau, mistrz wagi super piórkowej Roman Martinez i uwielbiany Felix Trinidad. - Znam Pricharda od dawna, to młodzieniec o wielkiej sile. Wiem, że Bóg da mu siłę, aby powstał - stwierdził "Tito".
O Colonie pamięta też pięściarski świat poza wyspą. W połowie grudnia wsparcie na Twitterze okazał mu Adrien Broner. W okresie świątecznym z kolei o modlitwę za boksera prosił Lou DiBella, promotor październikowej gali, na której występował 23-latek. To właśnie DiBella i jego partner Al Haymon umożliwili Colonowi kosztowne leczenie w Shepherd Center w Atlancie, renomowanym szpitalu specjalizującym się w urazach mózgu i rdzenia kręgowego.
Ostatnia aktualizacja na temat stanu zdrowia pięściarza miała miejsce 20 grudnia. Rodzina poinformowała, że bokser nie odzyskał przytomności, ale jego stan jest stabilny. Reaguje na bodźce, a bliscy są pełni wiary, że młody zawodnik wróci do zdrowia.