LET'S GO CHAMP! SHANNON BRIGGS ROZDAWAŁ PREZENTY
Redakcja, YouTube
2015-12-24
Ho ho ho, Merry Christmas and... let's go champ! Shannon Briggs (59-6-1, 52 KO) nawet w stroju Świętego Mikołaja nie pozwala zapomnieć o swojej mantrze.
Z okazji świąt 44-letni Amerykanin wynajął we wtorek wóz strażacki z 1925 roku, wypakował go prezentami, założył czerwony płaszcz i obowiązkową czapeczkę z wiadomym napisem, po czym udał się gasić pożar świątecznych potrzeb.
Każdy, kto zjawił się pod budynkiem Police Athletic League, mógł liczyć na drobny upominek od Shannona Clausa. Jedynym warunkiem było wypowiedzenie niezbyt tajnego hasła. Jak on brzmiało, nietrudno się domyślić.
O sponsorów nie musi się, jak widać, martwić - Briggs zareklamował przy okazji dilera Lexusa. O odpowiednie przebranie z tą siwą brodą też za bardzo starać się nie musiał:-)
A ty wiesz że Martin walczył z czołową 20stką? i jest tera numerem 4 w rankingach IBF? a Glazkov jest numberem 1?
Trochę fuksem to wygrał z Liakovichem, z Foremanem był wał aż miło.
Mówi, że wytrwał 12 rund z Vitalijem z kontuzją ręki. Nie raz czytałem komentarze na orgu jaką to deklasację dostał z Klitschko, ale oglądając powtórki łatwo dojść do wniosku, że była to zwykła gloryfikacja - co nie zmienia, że bez gloryfikacji Vitali też jest świetny. Dobry jest i można stawiać go na równi z topowymi zawodnikami innych dekad.
Wladimir nie okazał mu szacunku, więc nie ma co się dziwić jego postawie. Shannon walczył z ikonami boksu, legendami, a Wladimir nie walczył z nikim z top20 of all the time. W latach 90tych dominator Wladimir mógłby wtopić nawet z Journeymanami, którzy byli twardzi i każdy miał swój styl.
Dominator Heavyweight rodzi się po wykonaniu dwóch zadań (ze wskazaniem na większa istotę drugiego):
- pierwsze to pokonanie poprzedniego dominatora
- drugie to pokonanie najlepszych zawodników swojej dekady
Wladimir w latach 2000-2009 nie walczył z wieloma niebezpiecznymi zawodnikami - pokonał tych mniej groźnych. W latach 2010-2015 musiał zacząć się mierzyć powoli z najlepszymi. Próbował lecieć po jak najmniejszej linii oporu blokując pasy i idąc na rekord: Peter, Mormeck, Wach, Pianeta, Thompson, Leapai. Pokonał przecenianego Puleva, Chambersa zweryfikowanego wcześniej przez Povetkina. Povetkina, Chambersa, Jenningsa czy nawet Haye zamęczał potwornymi faulami klinczując. Z Povetkinem powinien przegrać przez dyskwalifikacje, z Jenningsem wyglądało to fatalnie ponieważ prawie przegrał aż w końcu się doigrał i dostał od Furego kolesia o większych gabarytach niż poprzedni i dodatkowo potrafiącego się poruszać. Przypuszczam, że gdyby nie faule w starciu z Haye pojedynek mógłby inaczej wyglądać punktowo, ale jest to najcenniejsze zwycięstwo Wladimira od czasu starcia z Byrdem.
Zgadzam się z Tobą. Briggs z lat 90-tych byłby bardzo niewygodny dla Włada, silny fizycznie i dobrze skoordynowany ruchowo, poza tym nie bałby się wymieniać bomb z Kliczko i w końcu zapewne by go dopadł.
Co do Kliczko, to niestety pieniądze w tym biznesie sprawiły, że nie dało rady go zdyskwalifikować za te bezczelne klincze, które osłabiały rywali i przez które nie można było dojść do półdystansu. Władek w półdystansie jest słaby, Powietkin mógł mu pokazać co to znaczy prawdziwa bójka, jednak Wład panicznie się bał i od razu klinczował :/
Miło mi się czyta takie komentarze jak ten, który napisałeś o godzinie 23:21:27. Długi wpis, ale sporo obiektywnej prawdy. Dzięki takim komentarzom chce mi się jeszcze czytać to co jest pod newsami na bokser.org.