WBC NIE WYDAJE SĄDÓW I CZEKA NA ROZSTRZYGNIĘCIE ŚLEDZTWA
Wbrew wcześniejszym plotkom, władze federacji WBC wcale nie zamierzają w tej chwili zajmować stanowiska w sprawie rzekomego złapania na dopingu Mariusza Wacha (31-2, 17 KO) oraz Olanrewaju Durodoli po listopadowej gali w Kazaniu. Włodarze organizacji na chwilę obecną postępują tak, jakby sprawy nie było. I tak będzie ta afera traktowana, dopóki nie zbierze się wszystkich faktów i nie zakończy oficjalnie sprawy.
"Przyjęliśmy taką politykę, by nie komentować zarzutów antydopingowych, dopóki WBC nie będzie w stanie w pełni zbadać sprawy i dokonać osądu. Chcemy chronić zawodników przed ewentualnymi szkodami, bo mogą być oskarżani bez stwierdzenia winy.
Dwa tygodnie temu pojawiły się zarzuty wobec dwóch pięściarzy. WBC bada wnikliwie tę sprawę. A ponieważ proces śledczy jest w toku, chcemy zauważyć, że póki co nie ustaliliśmy jakiegokolwiek naruszenia żadnego zawodnika. W oczekiwaniu na wyniki dochodzenia, na chwilę obecną wszystkie zainteresowane strony pozostają w dobrych relacjach z federacją WBC" - napisano w oświadczeniu federacji.
Przypomnijmy, że Wach przegrał z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) w ostatnich sekundach dwunastej rundy na skutek kontuzji oka.
Masakra...przegrać będąc na dopingu.
mam nadzieje ze to już koniec i więcej nas nie będzie ośmieszał
"chcemy zauważyć, że póki co nie ustaliliśmy jakiegokolwiek naruszenia żadnego zawodnika. W oczekiwaniu na wyniki dochodzenia, na chwilę obecną wszystkie zainteresowane strony pozostają w dobrych relacjach z federacją WBC"