KOWALIOW O REWANŻU Z PASCALEM: DOKOŃCZĘ TO CO ZACZĄŁEM
- Chcę pobić go jeszcze wyraźniej, tak by nie było już najmniejszych wątpliwości - nie ukrywa Siergiej Kowaliow (28-0-1, 25 KO) na kilka tygodni przed rewanżem z Jeanem Pascalem (30-3-1, 17 KO). Panowie skrzyżują po raz drugi rękawice 30 stycznia w tej samej hali Bell Centre w Montrealu, gdzie spotkali się po raz pierwszy w połowie marca.
- Pierwszy pojedynek był trudny i popełniłem kilka błędów. Teraz jednak wszystko naprawiłem i chciałbym go zniszczyć jako boksera raz na zawsze. Nie lubię tego jego gadania i przyjdzie mu za to zapłacić w ringu - nie ukrywa rosyjski król nokautu.
Kowaliow zrzuca do limitu wagi półciężkiej od piętnastu do nawet dwudziestu funtów, czyli w granicach ośmiu kilogramów, ale jak sam przyznaje, póki co idzie mu to całkiem sprawnie.
- To nie jest jeszcze trudne do zrobienia. Gdyby było inaczej, już dawno zmieniłbym kategorię na wyższą, jednak czuję się komfortowo w takiej sytuacji. Odwadniam się, a potem bardzo szybko wracam do swojej normalnej wagi - zapewnia "Krusher".
Pascal wciąż deklaruje, że pierwsza walka została zastopowana zbyt pochopnie, a do tego rewanżu przygotowuje się pod okiem sławnego Freddiego Roacha, który ma mu pomóc w zdetronizowaniu wielkiego i znienawidzonego rywala.
- Wszyscy zawodnicy, z którymi miałem do czynienia, są potem skończeni. Zobaczcie co stało się z Sillachem, Cleverlym, Caparello czy Agnew? Gdzie oni teraz są? Ostatnio nie pozwolono mi dokończyć roboty z Pascalem za pierwszym razem i zamierzam to zrobić teraz. On powinien tak naprawdę podziękować sędziemu za to, że uratował mu zdrowie i wciąż żyje. To była naprawdę dobra decyzja, bo w przeciwnym razie spadłyby na niego kolejne bardzo mocne ciosy. Teraz szykują wraz z Roachem jakieś nowe sztuczki na mnie, ale jestem gotowy na wszystko. Z każdym kolejnym pojedynkiem dorastam jako zawodnik, ale sam jestem ciekaw, co teraz, z Roachem w narożniku, Pascal zaproponuje nowego - dodał Kowaliow.