JOSHUA: NIE WIEM, CZY ODMÓWIŁBYM FURY'EMU
Anthony Joshua (15-0, 15 KO) ma cierpliwie budować swoją pozycję w wadze ciężkiej, ale Anglik przyznaje, że trudno byłoby mu odmówić, gdyby już teraz pojawiła się szansa walki z zasiadającym na tronie królewskiej kategorii Tysonem Furym (25-0, 18 KO).
- Fury jest zawodowcem już od siedmiu lat, ja tylko od dwóch. Wiem, że potrzebuję trochę więcej doświadczenia, muszę się jeszcze rozwinąć. Logiczna byłaby teraz walka o pas europejski, ale gdyby pojawiła się oferta pojedynku o mistrzostwo świata, nie wiem, czy potrafiłbym odmówić. Wiem, że już w tej chwili sprawiłbym Fury'emu problemy. Kiedy jednak nabiorę już doświadczenia, ta walka to będzie łatwizna - powiedział mistrz olimpijski na konferencji prasowej po sobotnim triumfie nad Dillianem Whyte'em (16-1, 13 KO).
Joshua zdobył na gali w Londynie pas czempiona Wielkiej Brytanii. Ciekawych opcji mu teraz nie brakuje.
- Erkan Teper zwakował mistrzostwo Europy, o które za tydzień będzie walczyć Robert Helenius. To dobry zawodnik. Gdyby pojawiła się możliwość walki ze zwycięzcą pojedynku Głazkow-Martin, wzięlibyśmy ją już teraz. A jeżeli będziemy bronić brytyjskiego tytułu, prawdopodobnie pierwszą opcją będzie Dereck Chisora - stwierdził Eddie Hearn, promotor 26-latka.
Sam Joshua przyznał, że równie dobrze może ponownie skrzyżować rękawice z Whyte'em, którego ciężko znokautował w siódmej rundzie.
- Mógłbym z nim walczyć w rewanżu. Dał mi to, czego potrzebowałem, to była dobra walka. Dał mi kilka rund. Mieli to już zrobić Bachtow i Johnson, ale jemu się udało, dlaczego by więc nie wykorzystać go ponownie? - powiedział.
http://www.bokser.org/content/2013/10/03/172846/index.jsp
Grubo ! Dynamit AJ rozbiłby szklanke paralityka w drobny mak !--! --:-)
Whyte mimo ze przegral przez KO pokazal sie z dobrej strony - walczeczny, twardy, mocny psychicznie - z checia zobaczylbym go z np. Chisora, fajna bijatyka moglaby z tego byc i na pewno duzo gadania przed walka lol
Najważniejsze jest jednak czego on nie ma i czego już mieć nie może. Nie ma doświadczenia ale to przychodzi z czasem. Nie ma nóg i z czasem będzie tylko gorzej.
Nie mam pojęcia jaki styl może on docelowo wypracować, raczej Kliczką nie będzie. Jest niszczycielem, ale nie każdego można zniszczyć.
Zagadką jest jak poradzi sobie z kimś, kto naprawdę potrafi uderzyć i skontrować, bo we wczorajszej walce dał się zaskoczyć cepiarzowi.
Oczywiście już dziś jest w stanie wygrać z Pulevem czy Glazkowem ale nie widzę go w starciu z Wilderem, Jenningsem czy Haye'em. O Kliczce czy Furym to nawet nie ma co pisać dzisiaj. Pewnie dałby dobrą walkę Povietkinowi i gdyby ten pozwolił się trafiać to mógłby to wygrać, chociaż tak szczerze na dzień dzisiejszy raczej nie.
Macie przejebane u "bławatków". Gówno się tam znacie. Nienawidzicie Joshuy nie wiadomo czego i tak gadacie.
Moderator powinien coś z Wami zrobić...
za tę mowę nienawiści
;-)
Z Wilderem czy Haye'em Joshua na pewno miałby problem ale z Jennigsem ?? Przecież Jennings nie dość, że ma watę w rękach, to w dodatku jest znacznie niższy od Joshuy i wolniejszy.
Walka AJ z Jenningsem to pewnie byłaby zagadka. Wątpię, aby Joshule udało się skonstruować jakiś solidny atak przy tak mobilnym Jenningsie. Nawet Wład, który porusza się w ringu jak baletnica miał problem by za nim nadążyć. Ataki Bryanta też byłyby skuteczniejsze w stosunku do AJ niż do Włada, ponieważ Joshua jest dużo bardziej statycznym celem - nie ma tu pracy nóg, balansu tułowia czy ruszania głową. Nawet nie można porównywać tego jak Wład potrafi schodzić z linii ciosu a jak Anthony. Natomiast trzeba przyznać, że AJ, co prawda nie będzie schodzić z linii ciosu, ale i nie będzie biernie obrywać po głowie od Jenninsa. Podejrzewam, że AJ czekałby na takie ataki ze strony Jennigsa, by spróbować skontrować lub wejść w półdystans.
Jennings w końcowych rundach zjadł by go kondycyjnie nie ma sie co oszukiwać, zresztą na tej planecie nie ma gościa który w pojedynku bokserskim by go znokautował.
- Bronić pasa Brytyjskiego z Hughiem Furym niepokonanym
- Zdobyć mistrzostwo Europy z niepokonanym Heleniusem
- Zaatakować niepokonanego mistrza (Fury, Wilder, Glazkov/Martin)
Pięknie takie coś w rekordzie wygląda.
Nic nie da Anthony'emu.
Rewanż z Dyllanem mógłby być przyjemny dla oka ale po pierwsze wątpię by przebił 1 starcie a po drugie nie życzę go Whyte'owi. Szkoda faceta. Ma cios, ma o ile nie został naruszony świetną odporność na której może polegać. Ma serce. Ma dosyć dobre warunki itd ale AJ nie pokona. W drugiej walce zapewne dostałby nokaut po dużo bardziej jednostronnym pojedynku. Już Price się skończył jak się mu śpieszyło do rewanżu z pogromcą. Inna sytuacja oczywiście ale nie ma co szaleć...
Atak na pas IBF to bardzo dobry pomysł. Na mistrza klasy Głazkova czy Martina Joshua jest już w pełni gotowy. Dla niego zagrożeniem są bokserzy którzy mu w takim chaosie mogliby wsadzić coś piekielnie mocnego i tacy którzy by go wyciągneli do najpóźniejszych rund.
Jak dla mnie dobrym rozwojem jednak dla Anthony'ego byłoby walczenie z pięściarzami którzy niosą za sobą ryzyko. Facet w walkach z Chisorami wcale się nie musi starać. Co innego jakby stanął w ringu z Hayem i miał świadomość że jak się pomyli może być bardzo źle. To zmusiłoby go do lepszej walki na dystans.
Moim zdaniem już w tej chwili by zgarnął ten pas...Głazkow i Martin choc bardziej doświatczeni to warunki fizyczne i siła Joshuy by zwycieżyły...Zresztą dużo lepiej by wyglądał pas IBF na biodrach Joshuy niż Głazkova czy Martina....A później zrobić unifikacje z Widlerem bądź Furym...Emocji by napewno nie zabrakło a kto by wygrał?? Czas pokaże bo napewno kiedyś dojdzie do ich walki...
Joshua niech nabiera doświaczetnia bo potecjał i talent ma....
Bardzo dobrze, jakieś początki trashtalku. Wczoraj też pajacował i nabijał się z biednego Whyte'a.
Cieszę się, bo istniało ryzyko, że chcą zrobić z AJ'a drugiego KosoPrzytulaska - poza ringiem do bólu nudnego i sztucznie poprawnego...
To teraz:
- Bronić pasa Brytyjskiego z Hughiem Furym niepokonanym
- Zdobyć mistrzostwo Europy z niepokonanym Heleniusem
- Zaatakować niepokonanego mistrza (Fury, Wilder, Glazkov/Martin)
Pięknie takie coś w rekordzie wygląda.
*
*
Dobrze, że wspomniałeś o Hughie Furym, bo on jest o wiele większym talentem niż Joshua. I też dwa lata na ringu.
Oczywiście jest on sporo w tyle w bokserskim rzemiośle za Joshuą, z racji wieku.
Dziwię się, że to w niego nie inwestują.
Będzie to taka nieco inna wersja WBA Regular.
Joshua byl usztywnio,za bardzo szukal nokautu i co najgorsze,z mojego punktu widzenia,walczyl nieczysto,bijac po gongu
Trashtalking to element boksu zawodowego.Wszystko i tak konczy sie w ringu.O klasie sportowca swiadczy tez,jak traktuje pokonanych rywali,a zachowanie Joshuy bylo poprostu slabe
z tym traktowaniem pokonanych rywali to rzeczywiście Joshua nie zachował się najlepiej. Mógł postąpić inaczej. Tym bardziej, że nokaut wyglądał naprawdę poważnie, a podejście po walce do rywala to żaden problem, ani wstyd. Co by nie mówić o Davidzie Haye, ale po swoich walkach, które też poprzedzał śmieciowym gadaniem potrafił podejść do narożnika przegranego, poklepać rywala. To świadczy o pewnej klasie. Wiadomo. Była zła krew. Joshua i Whyte to dwa kompletnie odmienne charaktery, właściwie można by powiedzieć, że przeciwieństwa. Joshua ułożony, spokojny, do bólu poprawny, wiemy czego spodziewać się po jego wywiadach. Właściwie nawet nie warto oglądać jego wywiadów, bo są po prostu nudne. Natomiast Whyte to taki Łajdak, charakterny, niepoprawny, trochę taki outsider, nie do końca pasujący do systemu, nie do końca przewidywalny.
Bo przecież jest kulturalny!!! I ułożony!!!
A ja nie mam ochoty ci wyjaśniać bo mamy inny system wartości i czego innego oczekujemy od sportowcow
Doskonale rozumiem że Joshua tak jak i Władimir czy Vitali zawsze będą prześwietlani w celu poszukiwania "niesportowych zachowań" podwójnie bo to co przechodzi u chamów wszelkiej maści razi podwójnie w przypadku takich "osobistości".
Na sentymenty nie ma tam miejsca. Tu się nawala po gębach i nie tylko. To sport ale trzeba zrozumieć że w ringu adrenalina jest na trochę innym poziomie.
Anthony podszedł do walki skrajnie emocjonalnie co o mały włos nie wyszło mu bokiem i to jest nauczka na przyszłość. Przypomnę jednak że na takie chłodne podejście Dyllan ciężko pracował przed walką i sam stwierdził że jeśli nawet znokautuje Joshuę nie poda mu ręki ani nie zmieni o nim zdania.
W wywiadzie po walce Joshua powiedział że gdyby to Dyllan który wygadywał te wszystkie rzeczy wyciągnął rękę do niego nie byłoby problemu ale on sam nie miał na to najmniejszej ochoty a o rywalu nie zmienił zdania co pokazuje wywiad z nim.
Trzeba być ograniczonym by na podstawie takich zachowań po walce stwierdzać czy ktoś rzeczywiście jest kulturalny czy nie.
Noi co z tego że nie podszedł...Miał racje Joshua...To co wygadywał White przed walką wołało o sprawiedliwość i ostry wpierdol...Między nimi była zła krew od początku,White go nienawidził i odwrotnie tyle że Joshua przed walką troche się tonował a White miał mocne zapędy słowne i został pięknie skarany...To White powinnien podejść do niego a nie odwrotnie...Joshua nie podszedł do niego ale i nie pastwił się nad nim po walce tylko krótko skomentował jak został zapytany czy zmienił o Whitcie zdanie,,Joshua powiedział nie za bardzo,, i tyle...Przyjaciółmi nie będą nigdy a wrogów się niszczy albo obojętnie przechodzi koło nich..Po co wogóle ciągnąć temat...
Nie chcę wdawać się tutaj w jakieś głębokie spory. To raczej kwestia indywidualnej oceny. To, że Joshua nie podszedł po walce do Whyta jednym mogło się podobać, innym wręcz imponować, a jeszcze inni w ogóle na to nie zwrócą uwagi. Mnie się to nie spodobało. Mógł podejść. Taki gest niewiele kosztuje, a świadczy o pewnej dojrzałości u zawodnika. Być może Joshua jeszcze do tego nie dorósł. Jest jeszcze młody, ma prawo tak postrzegać ten sport. Ukarał Whyta w ringu. Wystarczy. Jak chce się być mistrzem to dobrze też dorosnąć do tego mentalnie, czasem schować własne ego do kieszeni, nie kierować się personalnymi urazami, nie obrażać się na innych. Wiem, że to jest trudne, ale trzeba umieć to przeskoczyć. Dlatego ja nie usprawiedliwiam tutaj Joshy, ani nie pochwalam.
Rozumiem...
Rzadko się zdarza by ktoś tak kulturalnie i w mądry sposób rozwinął temat...Ty to zrobiłeś i chwała ci za to..
Wiem że ci się to nie spodobało ale dla mnie Joshua zachował sie w sposób normalny do adekwatnej sytuacji...
Jeżeli ciebie ktoś obraża,wiesza na tobie psy i gada głupoty z kosmosu o tobie to normalne zachowanie człowieka na takie coś to albo mu się postawić i działać jego bronią albo zamknąć buzie,odwrócić się od niego i traktować jak powietrze...W ten drugi sposób zrobił Joshua...Zamknął zupełnie temat podbródkowym i dziękuje.
Z szacunku do tego że Joshua wygrał i z pokory do tego co się mówiło to White powinien podziękować jemu za walke w moim odczuciu....Ale tu ani jeden nie podszedł ani drugi..Goscie sie nie lubią i nie rozmawiają ze sobą i tyle...
Wiem ze chodzi ci o ten jeden gest po walce jakie często widać na ringach pomimo wczesniejszego TrashTalkingu czy prawdziwej niechęci do siebie...Tu nie było tego i tyle...Ja wobec kogoś takiego zachował bym się podobnie więc może dlatego łatwiej mi zrozumieć Joshue...
PZDR
no nie, akurat na Wyspach sprzedaje się coś innego. Haye, Fury, Chisora. Zabawny, często absurdalny trashtalk i kontrowersje. Ale AJ ma być produktem uniwersalnym, globalnym, drugim Wladimirem K., stąd też pomysł na taki a nie inny wizerunek medialny. Chociaż ostatnio się z tego wizerunkuvwyłamuje (vide - będę stał nad znokautowanym Whytem i się śmiał).
na pewno wizerunek AJ jak i Włada jest w dużej mierze wyreżyserowany przez speców od PRu, ale żeby ten obraz był wiarygodny, to musi po części być zgodny z prawdą. Ja mam powody uważać, że AJ jest rzeczywiście ułożonym człowiekiem, pracowitym, ambitnym, spokojnym i to specjaliści od Public Relations mogą wyeksponować. Uważam, że nawet hasło jakie Joshua rzucił, że będzie się śmiał nad znokautowanym Whytem również mogło być podpowiedziane przez speców od marketingu. Po pierwsze: jest to hasło, które zapada w pamięci i pobudza wyobraźnię słuchacza, a po drugie pokazuje, że Joshua kiedy trzeba potrafi zrzucić maskę grzecznego chłopca i pokazać swoją mroczną stronę. Myślę, że wizerunek Joshuy, jako grzecznego kulturalnego człowieka nie musi do końca dobrze się sprzedawać. Ludzie chcą krwi, chcą widowiska. Joshua poza ringiem grzeczny, a w ringu bestia, która czasem wymyka się spod kontroli - ten wizerunek może być dużo atrakcyjniejszy dla odbiorcy.
Być może masz rację co do tego, że medialny obraz AJa jest w jakiejś tam części zgodny z prawdą (może zmądrzał od czasów gdy handlował prochami), co nie zmienia faktu, że co do zasady bardzo dyplomatyczne i wyważone, po prostu nudne wypowiedzi AJa i Kliczko trącą tanią reżyserką, są sztuczne. Zauważ, że nawet z Cygana Kosteckiego robiono przez pewien czas w miarę spokojnego, zrównoważonego człowieka. Gdy zakończył współpracę z Wasylem sam się przyznał, że takie było zalecenie "z góry".
ale rzeczywiście coś w tym jest, że AJ chyba jest kreowany na uniwersalny, globalny produkt. Joshua ma do tego predyspozycje: wygląda świetnie, walczy widowiskowo, ma ogromną siłę ciosu, szybkość rąk, pochodzi z Wielkiej Brytanii, mówi po angielsku. Trzeba tylko jeszcze to opakować pod względem marketingowym: AJ jako ten dobry, który karze w ringu łajdaków. Boks to biznes, boks to rozrywka. Musi być otoczka, która przyciągnie widzów. Trochę tak jak w wrestlingu amerykańskim, gdzie Hulk Hogan grał tego dobrego, który ostatecznie karze niedobrych rywali. Ten gość przez pewne środowiska jest kreowany na przyszłego mistrza wagi ciężkiej, który ma przyciągnąć do boksu wielu nowych kibiców. Myślę, że to się uda, ale dopóki nie spotka się w ringu z Tysonem Furym. Zresztą uważam, że Joshua potrzebuje Furego tak samo jak Fury potrzebuje Joshuę.
Jeśli chodzi o wizerunek AJ to specjaliści od Public Relations zadbali o najmniejsze szczegóły nawet sponsorowanie przez jedną z najbardziej kontrowersyjnie promujących się firm odzieżowych na wyspach french connection uk.Loga z jego nazwiskiem na t-shirt są z takim nadrukiem żeby przykuwały wzrok,są to specjaliści w tej dziedzinie.Swojego czasu w latach 90 jak marka ta wchodziła na rynek UK spotkała się z falą krytyki po przez swoje logo,którym posługuje się do dzisiaj na czarnym tle biały napis fcuk co w pierwszym momencie człowiek czyta chcąc czy nie jako fuck
Za Joshuą stoją ogromne pieniądze, więc wcale się nie zdziwię, ze nad jego wizerunkiem stoi naprawdę profesjonalny sztab.
Jakiś czas temu strasznie mnie zaciekawił ten podkreślony nadruk z jego imieniem i nazwiskiem bez żadnych udziwnień zwykły biały nadruk na czarnej odzieży czy czapkach ale mocno przykuwający wzrok.Skojarzył mi się z firmą fcuk wygooglowałem i się nie pomyliłem,że marka ta zajmuje się jego odzieżą.Kasa jest pompowana w niego strasznie
ale rzeczywiście coś w tym jest, że AJ chyba jest kreowany na uniwersalny, globalny produkt. Joshua ma do tego predyspozycje: wygląda świetnie, walczy widowiskowo, ma ogromną siłę ciosu, szybkość rąk, pochodzi z Wielkiej Brytanii, mówi po angielsku. Trzeba tylko jeszcze to opakować pod względem marketingowym: AJ jako ten dobry, który karze w ringu łajdaków.
*
*
Właśnie miałem napisać w podobnym tonie o tym wizerunku Joshuy.
On chyba ma być takim, którego życie nie rozpieszczało - zszedł na złą drogę (ale to bardziej z przymusu) - później się nawrócił, zmądrzał - i teraz jest porządny, miły i spokojny. Ale jak ktoś jest dla niego nie w porządku, to on już taki miły dla niego n ie jest i potrafi srogo ukarać.
Taki prymitywny ten wizerunek i stereotypowy, aż żałosny. Ale w Anglii prymitywów nie brakuje :-)