ANTHONY JOSHUA: POTRZEBOWAŁEM TAKIEGO DOŚWIADCZENIA
- W tej walce bardziej niż o tytuł Wspólnoty Brytyjskiej chodziło tak naprawdę o złą krew między nami - nie ukrywa Anthony Joshua (15-0, 15 KO) po wygranej nad Dillianem Whyte'em (16-1, 13 KO).
- Sam sprawiłem, że ten pojedynek był dla mnie trudny, lecz tego właśnie chciałem. Potrzebowałem takiego doświadczenia. Whyte wyszedł, dał mi kilka rund i dużo z pewnością się dziś nauczyłem. Popełniałem błędy, których po prostu nie mogę popełniać na tym już najwyższym poziomie. I właśnie dlatego Dillian był wręcz perfekcyjnym przeciwnikiem na obecnym etapie mojej kariery. Nie ma żadnego pośpiechu, będę systematycznie budował swoją markę - stwierdził tryumfator.
- W końcówce potrafiłem uderzyć równie mocno jak na samym początku. Wraz z upływającymi rundami słuchałem swojego narożnika i relaksowałem się coraz bardziej. I nagle dojrzałem ciosy, które powinienem zadać, a jakich zadawać nie powinienem. Kibice dotąd pytali "Czy on potrafi przyjąć"? No i dziś przyjąłem kilka głupich ciosów. "Czy potrafi boksować na dłuższym dystansie"? No i boksowałem dłużej niż kiedykolwiek wcześniej, a mimo wszystko to ja go pobiłem. Dowiedziałem się o sobie sporo nowych rzeczy i zabiorę to z sobą jako naukę na przyszły rok. Dillian wyszedł do ringu by naprawdę walczyć, ale z całym szacunkiem do niego, interesuje mnie coś więcej i patrzę trochę wyżej - dodał mistrz olimpijski sprzed trzech lat.
ANTHONY JOSHUA: SERWIS SPECJALNY
Zapytany natomiast, czy po tej walce zmienił trochę zdanie na temat Whyte'a i nabrał dla niego więcej respektu, Joshua szybko odparł - Nie za bardzo.
na jakiej podstawie tak uważasz??
ja również uważam Furego za zdecydowanego faworyta w walce z Joshuą. Na pewno trzeba przyznać, że Joshua ma potwornie silny cios, ma gabaryty, siłę fizyczną, dosyć szybkie ręce, potrafi bić kombinacjami i rzeczywście swoją fizycznością potrafi stłamsić prawie każdego, ale Fury to inny poziom. Jedyna szansa Anthonego w walce z Furym to lucky punch. Joshua ma mniejszy zasięg rąk niż Fury, ma dużo gorszą pracę nóg niż Fury, jest dosyć statycznym zawodnikiem, łatwym do trafienia, nawet przez zawodnika, który ma mniejszy zasięg rąk od niego. Kiedy Joshua jest najniebezpieczniejszy? Kiedy ma przeciwnika przy linach. Fury cofa się do lin tylko wtedy gdy sam tego chce. Ktoś powie. No dobra. Joshua ruszy do przodu i będzie machał rękami to wtedy może trafi Furego. Powodzenia. Cunnowi udało się, więc może i AJ da radę, ale przypominam, że Chisora czy Hammer tak walczyli przez większość czasu i nic nie zdziałali. Ktoś powie: Siła Joshuy jest tak potężna, że nawet jak trafia w gardę to przeciwnik jest naruszony. Problem w tym, że Fury nawet nie potrzebuje gardy do obrony, a ciosy przestrzelone kosztują więcej energii niż trafione.
A Whyte to zawodnik jednowymiarowy, na nawiązanie walki z czołówka nie ma szans. Kiepska obrona, kiepska praca nóg, chaos. max to jakiś tytuł europejski.
Fury wypadł dobrze na tle człowieka jedno wymiarowego który kompletnie bał się zaryzykować...Tyson boksersko jest średni ima po prostu gabaryty..
xxx
Ten "jednowymiarowy" bokser rządził wagą ciężką przez kilkanaście lat. Ja wiem, że niektórym (zwłaszcza tym, którzy pisali bzdury w stylu "Tyson nie ma żadnych szans") ciężko jest się pogodzić z porażką Ukraińca, ale na dzień dzisiejszy Fury jest z AJ zdecydowanym faworytem. "Boksersko średni" - po tym jak się skompromitowałeś nie dając T. Fury żadnych szans z Ukraińcem (wcześniej nie był jednowymiarowy? niesamowite) mógłbyś się zastanowić ze dwa razy zanim zaczniesz uzewnętrzniać podobne głupoty.
nikt nie twierdzi, że AJ to słaby zawodnik. On ma papiery na mistrza i gdyby w wadze ciężkiej nie było takich zawodników jak Fury czy Kliczko to uważam, że AJ rządziłby wagą ciężką przez wiele wiele lat, ale wczoraj AJ pokazał, że jeszcze dużo musi się nauczyć. Jest młody, idą za nim ogromne pieniądze, a sam Joshua wydaje się być pracowitym i ambitnym zawodnikiem więc na pewno jego styl walki ulegnie udoskonaleniu. Już można go zaliczyć do ścisłej czołówki, ale czy będzie kiedyś najlepszy w HW to się okaże.
pewnie, że robienie z AJa zawodnika słabego jest głupotą, też uważam go za czołówkę i nie wykluczam że w przyszłości zamiecie HW. Ale robienie z niego niewiadomo kogo już teraz i to jeszcze po zwycięstwie nad pół-amatorem Whytem jest niepoważne. Tak jak wyciąganie wniosków typu "ma solidną szczękę, bo ustał jedna bombę".
po części się zgadzam, ale póki jest Fury w wadze ciężkiej to nie wiem czy AJ tak łatwo "zmiecie HW". Fury i Joshua są prawie rówieśnikami, a różnica w umiejętnościach jest ewidentna. Czy AJ to nadrobi? Raczej wątpię. On będzie udoskonalany technicznie jak Wład, z tym, że może będzie lepszą wersją Ukraińca. Poza tym, nie zgadzam się by Whyte był słabym zawodnikiem.
Oczywiście ze nie dawałem zadnych prawie szans Furemu jak prawie każdy...Kliczko rządził 12 lat a fury we wcześniejszych walkach nie pokazał nic szczególne więc o co Ci chodzi??? Fury jest średniakiem dlaej tak uważam a kliczko bardziej jedno wymiarowy niż myślałem obijał słabych zawodników...Tak na marginesie nie lubię Władimra i uważam że uprawia Antyboks....
I to chyba Ty się kompromitujesz bo to,że Fury nie był faworytem to chyba jasne kogo on wcześniej pokonał ??? Rozbitego chrisore i stevena(gdzie do tego leżał na deskach) Kliczko który bał sie podjać walki..NOOO takk Tyson jest wybitny a ta jego praca nóg niczym ali ja pierdole...Koleś lata koło ukrainca w koło ringu wywala parę uderzeń na runde macha głową jak gołąb i już jest tak zajebisty w Twoim odczuciu?? Aj Ma o wiele większy potencjał- Whyte to zawodnik nie gorszy niż chisora czy steven A co zrobił z nim Aj???? jak go pokonał widziałeś czy nie??To że dostał bombe i to poczuł co z tego to waga ciężka !!!Mike Tyson też odczuł cios Tuckera w 3 rundzie..Bruno prawie rozpierdolił Lenoxa i co z tego ???Holyfield nie raz przyjmował petardę taką na ryj że nikt prawie by tego nie ustał I CO??????
no niestety stało się tak jak kiedyś tu pisałem. Kliczko miał pecha, że Fury stał się obowiązkowym pretendentem. Wład mimo, że jest "jednowymiarowym" zawodnikiem powinien nadal gładko wygrać z takimi jak Wilder czy Joshua. Jego pech, że na drodze stanął mu "średniak", "pajac" Fury. Tak jak pisałem wcześniej. Ludziom wydaje się, że jak ktoś przegrywa z Furym to musi być bardzo słabym zawodnikiem, albo mieć zły dzień. Ja nikomu nie zabraniam tak myśleć, ale radzę takim osobom nie obstawiać swoimi pieniędzmi pojedynków z udziałem Furego, bo może ich spotkać bolesny powrót do rzeczywistości. Boks to nie tylko mięśnie i siła ciosu. Będę to powtarzał z uporem maniaka. To, że AJ walczy widowiskowo to też nie jest argument by zawsze brać go za faworyta. Przyznaję, że walki z udziałem AJ oglądam chętniej niż z udziałem Włada czy Furego, bo brutalny nokaut wisi w powietrzu, a same pojedynki są krótkie, ale to wcale nie decyduje o rzeczywistych umiejętnościach bokserskich Joshuy.
Whyte nikogo do tej pory nie pokonał, nie wie co to obrona, jest wolny na nogach, nawet w walce z takim Minto zebrał swoje. W pierwszej walce weryfikacyjnej (z AJem właśnie) nie pokazał prawie nic. Swoją drogą nigdzie nie napisałem, że jest to zawodnik słaby - ma szanse na tytuły europejskie, ale raczej na nic więcej.
Autor komentarza: swarmerData: 13-12-2015 12:52:51
Oczywiście ze nie dawałem zadnych prawie szans Furemu jak prawie każdy...
xxx
Szanse T. fury dawało b. dużo osób, to po pierwsze. Niestawianie go w roli faworyta z Kliczko żadnym wstydem nie było, odbieranie mu jakichkolwiek szans już tak, to po drugie. A po trzecie - skoro uważasz mistrza HW za "średniaka". kto w takim razie w tej kategorii średniakiem nie jest i na jakiej podstawie?
Kończę dyskusję z Tobą, używasz skrajnie infantylnych argumentów.
"Whyte to zawodnik nie gorszy niż chisora czy steven A co zrobił z nim Aj".
No tak, nie jest gorszy bo pokonał Minto i Nascimento:-):-):-)
W mojej ocenie na chwile obecną uważam że powietkin i Wilder oraz za rok Aj to własnie są bokserzy o dużych umiejętnościach...Zobaczymy jak się Haye będzie prezentować...A co do Furego słaby na pewno nie jest ale bardzo dobry też nie...boksersko średniak... dużo robią gabaryty i tyle taka jest prawda...
Boks to nie tylko mięśnie i siła ciosu. Będę to powtarzał z uporem maniaka.
Nie twierdze inaczej...
dobra. Myślę, że w zasadzie to mamy podobne zdanie odnośnie Whyta. Może trochę się nie zrozumieliśmy, albo ja napisałem nieprecyzyjnie. Na pewno Whyte to nie jest słaby zawodnik, ale do TOP 20 to jednak trochę mu brakuje.
Wielu już było takich obiecujących, takich "zbawicieli" danej wagi stworzonych przez media, przez bokserski światek dziennikarski. Wielu jak szybko przyszło, tak szybko odeszło w zapomnienie po weryfikacji wcześniejszej bądź późniejszej.
Media tak nakierowują ludzi. Duża część ludzi bezmyślnie łyka wszystko i powiela dalej opinie, sporo osób myśli chłodniej, rozsądniej. Stąd rozbieżności i "poematy" na temat danego boksera.
Taki Anthony Joshua. Promocja zaczęła się przed Olimpiadą. Media ogłosiły Joshuę wielkim faworytem. A ponieważ Olimpiada była w Anglii, w Londynie, to wiadomo było, że będzie im zależeć, żeby jednak on wygrał.
No i wygra.
Większość ludzi nawet nie oglądała, nie interesowała się tymi wydarzeniami, więc nawet nie wie jak to wyglądało.
A prawda jest taka, że sędziowie sporo pomogli Joshule tę Olimpiadę wygrać.
Przy uczciwym sędziowaniu Anthony złota by nie zdobył, a może nawet "wróciłby" bez medalu.
Ale złoto zdobył, przechodzi na zawodowstwo i promocja trwa dalej.
Przecież on jeszcze nie zaczął, jeszcze nie stoczył żadnej zawodowej walki, a media już ogłosiły go przyszłym dominatorem HW. Już rozpływały się w zachwytach jaki to on nie wspaniały.
Później kolejni rywale (wiadomo, że słabi, bo przecież na takim etapie nie dostaje się solidnych przeciwników) a zachwytom nie ma końca.
Przecież wiadomo, że na tle słabych rywali, to każdy obiecujący pięściarz będzie wypadał świetnie. Dopiero poważniejsi rywale, po pokonaniu ich można o pięściarzu powiedzieć coś więcej.
Joshua właśnie takiego dostał. Dillian Whyte takim rywalem był. Poważnym, ale bez przesady.
Jak wypadł Joshua?
No wygrał. Pokazał,że potencjał niewątpliwie jest. Ale pokazał też, że ma sporo wad. Sporo do poprawy, jak to się mówi. Ale należy pamiętać, że to nie tak, że to wszytko później musi zostać poprawione. Nie wszystko bokser potrafi poprawić. Nie wszystko jest w stanie poprawić. Nie wszystko się da poprawić.
Dlatego o Joshule powiedzieć można co najwyżej, że jest potencjał, że dobrze rokuje, ale ile tak naprawdę jest wart, przekonamy się dopiero później. Być może dużo później, bo ten pięściarz ma wad sporo, ma tyle do zrobienia, że szybko do poważnych rywali na pewno go nie puszczą.
Aż tyle wad???? hmmm ciekawe
Dlatego powtarzam- na dziś Fury ogrywa Antka na punkty, bez wątpliwości. Ale czas na działa na korzyść Antoniego, za rok lub dwa, nie ma na niego bata. Poprawi defensywę, pracę nóg, nabierze trochę ringowego cwaniactwa które przychodzi z kolejnymi walkami i jest nie do zajebania.
Teraz 2 walki z poważnymi zawodnikami i dopiero pod koniec 2016 roku walka o tytuł IBF (bo tam będzie słaby mistrz). W 2017 walka o pas z Wilderem albo Saszą, i następnie z Furym. O ile Fury wciąż jeszcze będzie bokserem.