ROZGORYCZONY PORAŻKĄ SYROWATKA ROZWAŻA NAWET KONIEC KARIERY
- Moje akcje spadły bardzo w dół, po tej porażce muszę zaczynać praktycznie wszystko od nowa i muszę się zastanowić na poważnie, czy kontynuowanie tego wszystkiego ma jeszcze sens - mówił po niespodziewanej porażce z Rafałem Jackiewiczem (47-14-2, 22 KO) rozgoryczony Michał Syrowatka (13-1, 4 KO).
- Przegrałem w fatalny sposób. Na tym etapie kariery po prostu nie powinienem przegrać ze starym Jackiewiczem, choć oczywiście nic mu nie odbieram. Na pewno już nigdy nie zgodzę się na walkę powyżej mojego limitu, czyli kategorii super lekkiej. Brakowało mi wszystkiego, zarówno szybkości, siły, jak i refleksu. Naprawdę muszę to przemyśleć. Być może była to ostatnia walka. Plany były wielkie, a Rafał sprowadził mnie trochę na ziemię. Miałem go w pierwszej rundzie na deskach, jednak nie chciałem się spieszyć. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i przekonałem się o tym na własnej skórze - dodał podopieczny Andrzeja Gmitruka.
- Ostateczne decyzje zawsze należą do samego zawodnika, ale Michał jest bardzo ambitnym człowiekiem, stąd dzisiaj na gorąco takie emocje. Chciał wygrać u siebie w mieście, dlatego ta porażka boli go jeszcze bardziej. Będziemy rozmawiać z nim, żeby sobie spokojnie odpoczął, a dopiero potem przeanalizował temat - wtrącił sam trener.
Trzeba wiedzieć kim się jest, znać swoje zalety ale i ograniczenia. Niektórzy nie potrafią być średniakami lub zdobywać brązowego medalu. Można przegrać i wrócić ale czasami po co wracać?
Jaki jest sens w byciu przez całą karierę średniakiem albo przeciętniakiem. Ja szanuję gości, którzy albo biorą mistrzostwo albo przestają się ośmieszać.
Ja przestałem sportem zawracać sobie głowę w momencie gdy zrozumiałem, że niestety warunków fizycznych i talentu nie staje by zostać mistrzem. Mam tak do dzisiaj, każdą porażkę traktuję jak upodlenie i przeżywam latami, latami.
Szczególnie w boksie ma to znaczenie, bo tylko najlepsi zarabiają godne pieniądze i też nie zawsze to nie piłka nożna to sport indywidualny.
Jackiewicz perfekcyjnie przygotowany z małym błędem na początku.
Później rozpracował Syrowatkę.
Syrowatka tak jak mówił po walce, tak walczył. Bez refleksu, dawał się trafiać.
Dużo pokory i wracać do ciężkiej pracy.
A Jackiewicz może jeszcze po Europie pojeździć.
Jackiewicz zawsze mi imponował, no może poza tym że był "ciasteczkowym potworem"...
System lezy! hahaha!
Fakt. Tam byla ladna remiza. Ten gosc szarpiacy sedziego powinien zostac jakos ukarany. Buraczyna.
Zgadzam się z powyższymi komentarzami. Ktoś wie co to za koleś szarpał sędziego? Typ nie widział jak Syrowatka jest podłączony? Chyba tylko skończony idiota puściłby tą walkę dalej...
Większość by chciała żeby skończył z boksem tyrał na budowie albo na 3 zmiany na taśmie w fabryce albo wyjechał w truskawki za granicę:)Lubię ten portal:O
Wiadomo,że ciasteczkowy potwór wychodzi po kasę bo już nie ta forma żeby sięgać po najwyższe cele tytuły i mistrzostwa świata:)ale chłopak ma dopiero 38 lat i w ten sposób zarabia na życie bo to jego zawód a nie zarobił tyle wcześniej żeby teraz leżeć i odcinać kupony:)Ty pewnie też w wieku 38 lat nie będziesz na emeryturze:)Chłopak nie próbuje walczyć o żadne mistrzostwo ani nie krzyczy,że będzie próbował je zdobyć tylko walczy na jakiejś gali w Ełku czy PBN i właśnie powinno być więcej takich Jackiewiczów,którzy nie są jeszcze całkowicie wypaleni i będą weryfikować młodych chcący odnosić sukcesy a przynajmniej dawać im trudne walki.Było by więcej takich Jackiewiczów zamiast Węgrów i innych wynalazków to później mniej byśmy mieli wstydu ala Wawrzyk itp