FIGUEROA JR POKONAŁ NA PUNKTY DeMARCO
Bardzo trudną przeprawę miał faworyzowany Omar Figueroa Jr (26-0-1, 18 KO) w głównej walce wieczoru gali PBC w San Antonio z wielkim rutyniarzem, Antonio DeMarco (31-6-1, 23 KO).
Od początku Figueroa ruszył do ataku. To on był aktywniejszy i wyprowadzał więcej ciosów, natomiast DeMarco uderzał mocniej i z lepszą skutecznością. Niby oddawał inicjatywę, ale potrafił mocno skontrować, jak na przykład w pierwszej rundzie lewym krzyżowym na szczękę, czy w drugiej krótkim prawym sierpem. W piątym starciu cofnięty dotąd na liny Meksykanin sam zaczął przechodzić do ofensywy. Szóstą odsłonę trochę przespał, za to powrócił doskonałą siódmą, gdy przynajmniej kilka, jak nie kilkanaście razy, skarcił młodszego przeciwnika.
Obraz pojedynku się nie zmieniał. Agresorem był dążący do półdystansu Amerykanin, jednak sporo zbierał kontr z defensywy. Na początku jedenastej rundy DeMarco przejął inicjatywę, ruszył do ataku i akcjami prawy-lewy prosty trafiał praktycznie za każdym razem. Takie bombardowanie trwało blisko minutę i wydawało się, że faworyzowany Figueroa zaraz padnie. Ale szczękę ma chyba z betonu, bo ustał wszystko i starał się nawet odpowiadać. Okupił to chyba złamaniem szczęki, bo gdy kamera złapała go w narożniku przed ostatnią odsłoną, prawa strona szczęki była mocno zapuchnięta. Świetna i zażarta była również runda numer dwanaście, będąca doskonałym podsumowaniem tego pojedynku. Sędziowie po wszystkim punktowali 115:113, 116:112 i 115:113 - wszyscy na korzyść zapuchniętego Figueroy Juniora.