HUCK I AFOLABI SPOTKAJĄ SIĘ PO RAZ CZWARTY
Dziś potwierdzono czwartą walkę pomiędzy Marco Huckiem (38-3-1, 26 KO) a Olą Afolabim (22-4-4, 11 KO). Tak jak informowaliśmy wcześniej, Niemiec wróci między liny 27 lutego w Halle.
- W ostatniej walce na pewno nie pokazałem tego, na co mnie stać. Teraz chcę jak najszybciej wrócić na tron - mówił Huck, który w połowie sierpnia stracił po latach panowania tytuł mistrza świata federacji WBO na rzecz Krzysztofa Głowackiego.
Obaj zawodnicy spotykali się już trzykrotnie. Raz sędziowie orzekli remis, a dwukrotnie wskazali na Hucka. Tym razem to Anglik będzie bronił pasa, choć mniej prestiżowej i poważanej organizacji IBO.
- Tym razem mam zamiar rozstrzygnąć to raz na zawsze - dodał Huck, którego walkę pokaże stacja RTL, dotychczas związana z Władimirem Kliczką.
Akcje Afolabiego znów poszły w górę, gdy 4 listopada w pamiętnej dla nas gali w Kazaniu znokautował ciężko Rachima Czakijewa w piątej rundzie.
Buraczyc to mogl Ali bo przed gadal a na ringu lał, nikt nie musial mu pomagac bo byl najlepszy
Już tu raz o tym wspominałem...Gdyby walka odbyła się w Niemczech, to nie mielibyśmy mistrza świata, bo sędzia by to przerwał...
Afolabi ostatnio pokazal sie niezle w rosji
Huck nie wiadomo jak po porazce wroci
wszystko sie moze zdarzyć
szkoda ze walka u Hucka bo ryzyko wałka wieksze
Nie wątpię. Znów będzie mógł wrócić do swoich ulubionych fauli, nie martwiąc się, co na to s. ringowy.
Poza tym wystarczy dotrwać, żeby wygrać. Nie zaszkodzi oczywiście w co drugiej rundzie zrobić efektowny wiatrak i zakończyć 2-3 ciosami w tył głowy, żeby publika podskakiwała z zachwytu. Dla podkreślenia niepodważalnej przewagi można rywala poszarpać i popchnąć na liny, może mu się odechce. Jakby miejscowemu bohaterowi wyjątkowo nie szło, sędzia odejmie punkt przyjezdnemu albo wyliczy przy potknięciu.
I jak tu nie patrzeć z optymizmem w przyszłość...? Powrót na szczyt z perspektywy Halle nie wydaje się już taki trudny, jak w Ameryce...
To przed 27 lutego Huck musi jeszcze poskładać jakiegoś ogórka, bo póki co ostatnia walka zakończyła się porażką. Chyba do każdej walki o pas (pasek) trzeba przystępować po wygranej? Czy może niektóre federacje są elastyczne pod tym względem?
Duzy blad Hucka moim zdaniem. Wygrana nic mu nie da a ryzyko porazki bardzo duze oczywiscie zawsze moze liczyc na sedziow.
*
*
Z dzisiejszym Afolabim ryzyko porażki jest już bardzo małe. Ale też nie wiemy jak psychicznie bokserskie chamidło odczuło porażkę przed czasem. No i świadomość tego może dać leniuchowi Afolabiemu kopa, aby jednak się przygotować solidnie i zawalczyć o zwycięstwo, a nie tylko o pieniążki.
Niezapominajek
To przed 27 lutego Huck musi jeszcze poskładać jakiegoś ogórka, bo póki co ostatnia walka zakończyła się porażką. Chyba do każdej walki o pas (pasek) trzeba przystępować po wygranej? Czy może niektóre federacje są elastyczne pod tym względem?
Nie musi każda federacja egzekwuje przepisy jak jej wygodnie przykład Broner który przegrał walkę a w następnej zdobył pas
Mam nadzieje że Afolabi zaskoczy go , ma pewną przewage ,wygrał z niebezpiecznym panczerem przełamując go , a Hucik w prawie identyczny sposób przegrał .Afolabi jest inteligentny , jeśli umiejętnie wprowadzi nowe elementy do walki z starym przeciwnikiem ma szanse wygrać .Huck to nie beton i jest możliwość złamać go ,a na punkty w Niemczech ciężko będzie wygrać