COMPUBOX KŁAMIE? CANELO-COTTO RUNDA PO RUNDZIE, CIOS PO CIOSIE
Nie milkną echa zwycięstwa Saula Alvareza (46-1-1, 32 KO) nad Miguelem Cotto (40-5, 33 KO). Jeden z internautów zadał sobie trud i policzył wszystkie celne ciosy w walce, która odbyła się 21 listopada w Las Vegas, aby udowodnić, jak bardzo mylili się sędziowie wskazujący wyraźne zwycięstwo Meksykanina.
"Canelo" wygrał po dwunastu rundach 119-109, 118-110 i 117-111, ale nie wszyscy kibice widzieli jego triumf, a już mało kto aż tak wysoki. Nawet meksykańskie media, z TV Azteca na czele, podważały zwycięstwo 25-latka.
Nie ulega wątpliwości, że Alvarez zadawał w tym pojedynku dużo mocniejsze ciosy, ale część sympatyków szermierki na pięści podkreślała, że Portorykańczyk był aktywniejszy. Nie odzwierciedliły tego statystyki CompuBox, według których "Canelo" zadał 155 celne uderzenia, a Cotto 129.
Nie od dziś wiadomo jednak, że CompuBox, jako system obsługiwany przez ludzi, naciskających jeden z czterech przycisków (celny lub niecelny ciosy prosty i celny lub niecelny cios mocny), czasami zawodzi. Tak zdaniem jednego z internautów było w tym przypadku. W sieci zamieścił film, w którym rozłożył konfrontację w Mandalay Bay na czynniki pierwsze, licząc wszystkie ciosy obu pięściarzy. Efekt końcowy znacznie różni się od statystyk CompuBox - jak wyliczył internauta, Cotto zadał 126 celnych uderzeń, a "Canelo" 124.
Internauta nie stwierdza, czy to oznacza, że powinien był wygrać Cotto. Film ma służyć czemu innemu. - Zrobiłem to wideo, aby pokazać, jak wyrównana była ta walka. Oficjalne karty punktowe były niepoważne - oznajmił.
W Stanach Zjednoczonych większość ekspertów punktowała listopadową walkę dla "Canelo", choć nie tak wysoko jak oficjalni sędziowie. Dan Rafael z ESPN widział triumf Meksykanina w stosunku 115-113. Inny znany dziennikarz Kevin Iole z Yahoo punktował 116-112, tak samo jak agencja Associated Press.
Zniesmaczony werdyktem sędziów Cotto natychmiast udał się do szatni, nie udzielając telewizji HBO tradycyjnego wywiadu po walce. Po powrocie do Portoryko podkreślał, że wbrew statystykom CompuBox zadał więcej ciosów od rywala i to on zasłużył na zwycięstwo.
I tak każdy wie, kto jako jedyny na całym świecie ma umiejętności analityczne i inteligencję na poziomie wystarczającym, aby te ciosy rzetelnie policzyć...
Nie bronię bokserów jak Lara czy Trout,bo też nie przepadam za uciekinierami.
Nawet przyjmując, że facet dobrze policzył, to a) wiele ciosów Cotto to słabe jaby, b) ciosy Canelo były generalnie wyraźniejsze, mocniejsze, bardziej efektywne. Podobnie jak z Troutem, tylko nawet jeszcze wyraźniej.
No i jak widać nawet na tym zestawieniu, to Cotto częściej nie trafiał, bo te dwa ciosy różnicy nie robią.
Skandalem mogło być punktowanie 119-109, ale każdy wynik w zakresie od 115-113 do 117-111 dla Rudego był odpowiedni.
Pierwsza część walki bardzo równa, druga część w zdecydowanej większości dla Alvareza.
Ja i tak się dziwię, że ten koleś znalazł aż tyle ciosów Alvareza, ale walkę oglądałem tylko na żywo, więc mogło mi coś poumykać.
Niemniej wniosek o ułomności Compubox jest oczywisty i wiadomy od dawna (choć wygrana Paca z Moneyem to absolutna bzdura)
Swoim wpisem niemam zamiaru niczego udawadniać ani dążyć do jakiś dyskusji a jedynie stwierdzam że widziałem zwycięstwo Cotto . Całą reszte , te brudne decyzje itp.. mam gdzieś .
po drugie ilosc ciosow o niczym nie swiadczy bo: np cotto 120 ciosow - alvarez 90 i co?
i moze cotto pierwsze dwie rundy mial mega intnsywne i nastukac 60 ciosow a przez reszte walki kolejne 60 w 10 rund. Matematyka wam powie kto by wygral:)
reasumujac cyferki nie zawsze sa wyznacznikiem
To tak jakby powoływać się w Polsce na jakieś badania CBOS (organizacji pod butem rządu).
Już wtedy policzyłem ciosy i były duże rozbieżności
Sedziuje sie runda po rundzie a w jednej rundzie mozna wypaczyć statystykę całościową. Nawet jak jest statystyka rundowa to nie na zadnego znaczenia, bo punktuje sie jakosc ciosu, jego wymowe i moc a nie kto zadal ich wiecej. Oprocz clen punch punktuje się jest jeszcze effective aggressiveness, defense i ring generalship. Statystyke mozna wywalic do kosza i nie ma znaczenia czy jest perfekcyjnie zrobiona czy nie.
Alvaraz wygrał te walke wyraznie i nie da sie jej dac Cotto. Sedziowie sie nie pomylili. Alvarez zadal wiecej lepszych jakościowych ciosow, Cotto w tej walce nie zrobil praktycznie nic, a w Polsce obraz walki zostal wypaczony przez komentatorów. Cotto bil takie pacanki jak Algieri na Prowodnikowa. Floyda czy Lary nie da sie tu porownac do Cotto, bo mimo ze oni nie bija mocno to ciosy Lary czy Flody w ich walkach są najczęściej lepsze jakościowo od ciosów ich rywali.
Boks to jednak trudna sztuka a 90% oglądających widzi walkę tak jak im mówi polski komentator.
wiec liczba trafionych ciosow sie nie liczy? kurde a ja tyle lat bylem w bledzie i żyłem w niewiedzy
myslalem ze o to chodzi w boksie zeby trafic wiecej razy niz dac sie trafic ale widocznie sie mylilem
To co się liczy to to kto zadał więcej lepszych ciosów, ale nie statystycznie. Do tego dochodzi effective aggressiveness, defense i ring generalship.
wiecej niż 80% orga nie wie co ogląda smutne ale prawdziwe .