PULEW CHĘTNY NA FURY'EGO W PRZYSZŁYM ROKU
W sobotni wieczór Kubrat Pulew (22-1, 12 KO) efektownie znokautował prawym hakiem na żebra Maurice'a Harrisa. Teraz chce zrobić sobie krótki odpoczynek, by w przyszłym roku po raz drugi zaatakować tytuł mistrza świata królewskiej kategorii.
Nowym championem organizacji WBA, WBO i IBF jest Tyson Fury (25-0, 18 KO) i właśnie z nim potężny Bułgar chciałby spotkać się w najbliższych miesiącach.
- Jestem zadowolony z tego, co pokazałem w sobotę w Hamburgu. Teraz przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Plan jest taki, bym wrócił na początku wiosny, a w tym nadchodzącym roku znów bił się o tytuł - zaczął były mistrz Europy.
- Fury'emu należą się duże słowa uznania, bo dokonał czegoś wielkiego. Pełen szacunek za wygraną z Kliczką, ale oczywiście bardzo chciałbym się z nim zmierzyć w 2016 roku. Gratulacje dla niego i czekam na naszą walkę - dodał Pulew.
Po czym?
Nie wróżę mu sukcesów, a na pewno nie z Furym.
to zdanie uciekło mi na początku
Z Głazkovem myślę, że by wygrał. Jest większy, lepszy technicznie i bardziej waleczny.
Z Kliczką nie spalił się, próbował atakować, nawet urwał jedną rundę. Tylko, że miał kiepską obronę i dlatego tak się to skończyło.
Wszyscy, których wymieniłeś byli bądź są dalej pretendentami do bycia czołówką Heavyweight. Tam byli jeśli o to pytasz.