LETR SPARUJE Z WERWEJKO
Redakcja, Informacja własna
2015-12-02
Władimira Letra (5-5, 2 KO) czeka bardzo ważna walka, być może decydująca o jego przyszłości. Za siedemnaście dni w Łomiankach skrzyżuje rękawice z Nikodemem Jeżewskim (11-0-1, 6 KO). I żeby być w jak najlepszej formie, sparuje z wysokimi zawodnikami.
Obecnie Letr toczy sesje sparingowe z byłym triumfatorem turnieju im. Feliksa Stamma w wadze super ciężkiej, Ukraińcem Siergiejem Werwejko.
Pojedynek Letr vs Jeżewski został zakontraktowany na dystans ośmiu rund w umownym limicie 95 kilogramów.
Zresztą, wątpię żeby pokonał Jeżewskiego, i w ogóle, żeby się ładnie chociaż pokazał. Chociaż Jeżewski to też nic specjalnego, mówiąc delikatnie.
Ale się postarzał Letr.
Wstawiłeś video niby z Letrem a tam nie ma Letra tylko jest Masternak.
tragedia to jest,że większość podopiecznych snary dążą do tego aby rekordem zrównać się ze swoim trenerem.
1.Miał wielki talent na amatorce i liczne sukcesy.
2.Występował w wadze ciężkiej, mimo słabych warunków fizycznych.
3.Przeżarł swoją karierę i zmarnował talent.
4.Przegrywał z gościami, których by rozwalał jakby od początku kariery dobrze się prowadził.
To tak ma być, to się nazywa idealna równowaga ;)
Nie wszystkim udaje się ją osiągnąć...
Nie chcę robić z Letra prawie mistrza czy pięściarza światowego formatu, irytują mnie tylko głosy "speców", dla których W.L. był, jest i będzie zawodnikiem niezdolnym do pokonania kogokolwiek. Zatrzymał się, a nawet uwstecznił, ale zerem nie jest.
*
*
Na dzień dzisiejszy jest i nie zmieni tego, że kiedyś nie był.
To, że jest teraz bardziej parodią pięściarza, niż pięściarzem, to tylko jego wina.
https://www.youtube.com/watch?v=tFCTPQm9Cgst.
Letr? To Marcin Najman przyciągnąłby Januszy. Najmana zna nawet moja mama, która nie interesuje się boksem a po prostu oglądała Big Brothera i Taniec z Gwiazdami. Wydaje mi się, że Marcin Najman pokonałby Binkowskiego ciosem na wątrobę. Marcin stał się pośmiewiskiem przez MMA, ale bokserem nie był takim słabym. Gdyby się nie zapasł i występowałby w cruiser przy swoich warunkach fizycznych to mógłby powalczyć o EBU. Dar przyciągania kibiców to on ma więc wtedy mogłoby coś z tego wyjść.
Wiem doskonale, co reprezentuje sobą dzisiaj (nędza) i jak to wyglądało kiedyś. Tym trudniej się pogodzić. Nie rozumiem, co pchnęło Włodka do ciężkiej: lenistwo, obżarstwo, prestiż/popularność HW (?), braki szybkościowe, naciski otoczenia?
Varan,
zapewne świadomie wywołujesz nazwisko człowieka, który działa na większość kibiców jak płachta na byka.
No to ci powiem, że mnie Najman nie wkurza, nawet więcej - prywatnie go lubię. Oczywiście bokser z niego mierny (i nie chcę tego tematu rozwijać), za to doceniam jego działalność lokalną, sposób bycia i smykałkę do "zaistnienia". W autopromocji chyba nigdy nie przekroczył granicy, która dyskwalifikowała go jako człowieka, nie dotknął moich bokserskich świętości. Swego czasu mocno uparł się na pewnego celebrytę, nie oddał szacunku uwielbianemu przez sporą część narodu siłaczowi, ale to akurat mi nie przeszkadza, bo akurat za tymi dwoma osobnikami nie przepadam. Wokół Najmana zrobiono dużo czarnego PR, a to normalny facet, a nawet wartościowszy niż większość ludzi spotykanych na codzień. Kumplami nie jesteśmy, ale nie miałbym nic przeciwko.
Właśnie mówię, że sportowcem jest miernym niestety, ale stało się tak tylko na jego własne życzenie. Gdyby od początku zamiast pajacować, obrażać i obżerać się ciężko trenował i skupiałby się na tym co robi to jego kariera mogła wyglądać inaczej. A co do Najmana jako człowieka to też wolę jego niż Pudzianowskiego czy Przemka Saletę. Mimo wszystko uważam jednak, że Przemek Saleta największe lanie w karierze dostał właśnie od Marcina Najmana na KSW we wrześniu 2010 i mega fart uratował Przemka od prawdopodobnie największej kompromitacji w karierze.
Nie przesadzajmy. Moim zdaniem to nie była kompromitacja. O ile pamiętam to pierwsza i ostatnia obrona EBU była z Sinanem Samilem Samem. Fakt, został zmiażdżony i przegrał przed czasem, ale wstał 4 razy z desek i dopiero sędzia przerwał walkę. Widać było, że Przemek chce walczyć, ale ciało odmawia mu posłuszeństwa. Trafił na silniejszego Turasa i tyle.
https://www.youtube.com/watch?v=Bc_RvFjThgk - tutaj jest ta walka
To chyba chodziło Ci o walkę z murarzem z Holandii, który miał 2 metry i nazywał się Fred Westgeest :D To było gdzieś w latach 90-tych, ale stawką był pas IBO International, który należył do Przemka Salety. Saleta po prostu zlekceważył Holendera, punktował go jak chciał, ale chwila nieuwagi i dostał potężnego gonga.
I szkoda też bo gdyby nie walka z tysonem to z przemysłem mógł wtedy walczyć i byłoby dużo ciekawiej niż to geriatrik party
Myślę, że nawet pracując dużo więcej nad formą i umiejętnościami Najman nie przekroczyłby pewnego pułapu i nie wszedł do najlepszej krajowej piątki, czy to w ciężkiej czy w junior-c. czy półciężkiej, o tytule europejskim nie mówię. Zresztą nigdy nie dowiemy się tego... Miał inne podejście do sprawy.
Diamentu raczej nie straciliśmy ;)
Co do ogólnej konkluzji o karierze Salety i Gołoty to zgadzam się, nie wspominajmy tylko o ich "walce", bo nie powinna się w ogóle odbyć z powodu stanu zdrowia Andrzeja.
tyler, varan
Jasne, że Saleta miał sporo szczęścia sięgając na chwilę po pas europejski. Był bardzo przeciętny technicznie, do tego niespecjalny cios, a przyciśnięty nie umiał się bronić. Pamiętam jak wkurzała mnie ta obrona barkiem, za którą nie szło nic więcej. Gdyby jeszcze nie był kruchy mógłby nadrabiać sercem do walki, a tak mieliśmy Wańkę-wstańkę.
Cóż, trzeba Przemkowi oddać, że znokautował bardzo dobrego rywala jakim był Luan Krasniqi i dzięki temu nokautowi zdobył najcenniejszy pas w swojej karierze. W rewanżu co prawda Serb udowodnił, że ten nokaut to był czysty przypadek i samemu zdemolował w 1 rundzie Saletę, ale rezultatu z pierwszej walki nikt Przemkowi nie zabierze.
Najmana nie potrafię zrozumieć, jak dla mnie to ma syndrom Gołoty lub chciałby mieć (patrz walki z pudzianem,koksem). Wszystko dla mnie wygląda jak pozerstwo.
Ze znokautowanym Lewisem i płaczącym McCallem to było większe zaskoczenie niż tegoroczne wygrane Głowackiego i Fury'ego.
Zmykam, do jutra!
Luan to Albaniczyk ,a nie Serb ,tak mi sie wydaje
@tyler
To chyba chodziło Ci o walkę z murarzem z Holandii, który miał 2 metry i nazywał się Fred Westgeest :D To było gdzieś w latach 90-tych, ale stawką był pas IBO International, który należył do Przemka Salety. Saleta po prostu zlekceważył Holendera, punktował go jak chciał, ale chwila nieuwagi i dostał potężnego gonga.
*
*
Saleta wcale nie wygrywał tej walki. To tylko komentatorzy od razu sugerowali, że Przemek walkę oczywiście na punkty wygrywa, choć nie wygląda najlepiej. Oglądałem to i wcale się z tymi stronniczym komentarzem nie zgadzałem. Weestgest poczynał sobie coraz śmielej, a kiedy zobaczył, że ten Saleta to tak naprawdę cieć, to mu przyjebał. Tyle.
@MR73, tyler
Cóż, trzeba Przemkowi oddać, że znokautował bardzo dobrego rywala jakim był Luan Krasniqi i dzięki temu nokautowi zdobył najcenniejszy pas w swojej karierze. W rewanżu co prawda Serb udowodnił, że ten nokaut to był czysty przypadek i samemu zdemolował w 1 rundzie Saletę, ale rezultatu z pierwszej walki nikt Przemkowi nie zabierze.
*
*
I weź skończ już pier...lić te bzdury.
Mówiłem nieraz (bo pewnie mało kto tę alkę oglądał): Krasniqi tak napierdalał bezradnego Saletę, że nabawił się bolesnej kontuzji ręki i musiał zrezygnować.
Taki był to nokaut"