NELSONA UCIESZYŁA WYGRANA GŁOWACKIEGO NAD HUCKIEM
Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO) nokautując w połowie sierpnia Marco Hucka (38-3-1, 26 KO) sprawił ogromną radość nie tylko polskim kibicom, ale również emerytowanemu od lat Johnny'emu Nelsonowi (45-12-2, 29 KO). A czemu akurat jemu?
Niemiec aż trzynaście razy obronił tytuł mistrza świata federacji WBO kategorii cruiser, wyrównując tym samym najlepszy wynik w historii tego limitu, należący właśnie do Anglika. Nelson panował w latach 1999-2005. Dwunastu pretendentów odprawił, z jednym zremisował, ale tym samym również obronił pas. Taki sam dorobek zanotował Huck, który panował 2009-2015.
- Oj byłem bardzo szczęśliwy i to nie tylko dlatego, że pobiłby mój rekord, a jedynie go wyrównał. Huck nie bronił pasa poza granicami swojego kraju, a do tego ze dwie decyzje sędziowskie poszły na jego korzyść, choć nie powinny - skarży się Nelson, który podczas swojej bogatej kariery występował między innymi w Danii, Niemczech, Włoszech, Australii, Nowej Zelandii, Belgii, RPA, Brazylii, Francji, Tajlandii czy USA. Oczywiście najczęściej w Wielkiej Brytanii.
- Jeśli jesteś mistrzem świata, powinieneś podróżować po świecie i to udowadniać. Prawdziwy mistrz nie potrzebuje rodziny w pierwszym rzędzie ani sędziów, którzy sprawią, że na pewno wygrasz. I właśnie dlatego chciałem, by Huck przegrał ten pojedynek - nie ukrywa Nelson, od jakiegoś czasu analityk bokserski w angielskich stacjach telewizyjnych.
Tak jak Tyson mu pokazał tak było od 4:00 min
https://youtu.be/q858mp9M2wQ
Moim zdaniem najlepszy z prowadzących w sky chociaż teraz troszkę po nim jadą w UK za to,że nie dawał szans Tysonowi i faforyzował Kliczkę
A kto nie faworyzowal... :)
też prawda
Nasz najlepszy pięściarz wszechczasów Darek Michalczewski walczył tylko w Niemczech i raz w Polsce a i tak stał się legendą boksu i dał walki, które przeszły do historii.
Data: 01-12-2015 19:23:10
Dobrze gada. Może niekoniecznie mistrz musi podróżować, ale skoro czempion boi się wychylić nosa poza granice swojego kraju, to tak naprawdę ch. z niego, nie champion.
cos w tym jest ale jest to troche sprzeczne z Twoja kariera Zabie Judahu bo raz zapraszam po pewna smierc tylko do Tomaszowa dwa trzeba sie jeszcze umyc i odjebać jak an weselicho hehe
Kostyra to jest jakiś ewenement, gość obejrzał i skomentował tysiące walk a czasami wydaje się jakby pojęcie o tym sporcie miał bardzo blade. Nie mówiąc już jak bardzo oderwany jest od rzeczywistości, wymiany na środku ringu lub obijanie przy linach a pan Andrzej plecie coś o córeczce jednego z zawodników... Jego stronniczosc to też jest temat rzeka. Kiedyś mnie to irytowało ale ja już nie traktuję Kostyry jako komentatora. To taki raczej bajarz-gawędziarz i jako taki sprawdza się wyśmienicie. No i jak czasami zarzuci metaforą to idzie spaść z krzesła...
Barbarossa...
Ja tam lubie słuchać Kostyry...Jak komus nie pasuje to nie ogląda z jego komentem i tyle...Cóż za problem...
i lubie Kostyry dialogi np; Steve Wander na galopującym koniu lepiej by wypunktował walke niż sędziowie:):) HaHa..Albo np;Jedną nogą jest w grobie a drugą na skórce od banana czy jakoś tak..:):) HAhA
Pomyłki Kostyry można przełknąć,Gość myli nazwiska i kolory skóry:)
Tak jak napisalem, komentowanie jako takie nie jest mocna strona Kostyry ale ma on inne zalety, ja zmienilem podejscie do tego pana i nawet mnie on bawi. Jest na FB fan page "Najlepsze teksty Andrzeja Kostyry", mozna tam znalezc istne perelki.
Zgadzam się,Kostyra jeżeli chodzi o komentowanie walki to troche od tego odpływa...Ma swój styl mówienia i zagaduje prawie każdą minute walki swoimi historiami o piesciarzech(Nie wszyscy to lubią ale ja akurat lubie posłuchać czasem tych histori),Tekstami i od czasu do czasu wstawi koment,,piękny lewy sirpowy,, czy coś w tym stylu...Wada jego to ta ze jest stronniczny,Jak chociażby w walce ostatniej Abrahama,Ale takich przykładów jest więcej..Ale w sumie jak jego pięściarzowi którego lubi nie idzie to umie w pewnym momecie zamknąc buzie...Przypomina mi się walka Cotto z Alvarezem gdzie Miszki i Pindera komentowali i tam byli oboje wybitnie stronniczni a przedewszystkim Miszkin czy jak w walkach Floyda to Pindera zawsze był zachwycony więc ta wada nie tylko u Kostyry jest...Noi Kostyra ma dosć długi staż w Komentowaniu,Boksem się zajmuje od niepamiętnych lat,W latach 90 jeszcze Gołoty walki komentował i w mojej ocenie nie jest wcale tak że Kostyra nie ma pojęcia o tym co dzieje się w ringu,Bo gość naprawde ma głowe i zmysł do czytania boksu tyle że czasami odpływa...
Trzeba się chyba też liczyć z tym że Kostyra komentuje również dla niedzielnych kibiców wiec w jakis sposób ubarwia widowisko a nie jak ekspert który czyta wszystko co dzieje sie w ringu...
Wszystko prawda, co do historyjek i anegdotek to czesto sa one interesujace lub/i zabawne, niestety rownie czesto opowiadane w niewlasciwym momencie, ale jestem cie wstanie zrozumiec, jak juz wspomnialem ja nauczylem sie doceniac uroki kostyry, co do stronniczosci do powszechnie szanowanemu Merchantowi zdarzala sie ona dosyc czesto... Jesli chodzi o komentatorow to moim ulubionym jest Malignagi, gosc swietnie czyta boks i potrafi o tym mowic w przystepny zrozumialy sposob, zdarzalo mu sie komentowac walki bylych rywali i nie zaywazylem tzw bolu dupy, generalnie Malignagi to spoko gosc, nie boi sie powiedziec tego co ma na mysli nawet jesli opnia jego niekoniecznie jest popularna
i to pieprzenie o jakichs nieistotnych sprawach - ostatnio chyba 4 razy slyszalem o depresji poporodowej żony Wlada!!!!!!
kto tego pajaca zatrudni i w takim celu? przeciez on nie ma pojecia o boksie i zazwyczaj oglda inna walke niz ta ktora toczy sie w ringu
a jak juz byl w duecie z Kulejem to juz byl calkiem cyrk.
Polsata chyba tylko dlatego go nie zciagnie bo sie ludzie przyzwyczili do jego glosu bo merytorycznie to dno i warstwa mułu
Prawda,zgadzam się...Ale jak widać jest dużo osób którzy nie lubią komentowania Kostyry...Tyle że ja ich rozumiem bo by chcieli słuchać o tym co dzieje sie w ringu a nie po za nim...Tylko ja uważam że Kostyra jest komentatorem ogólnym który jest również dla niedzielnych....A anegdodkami i historyjkami ubarwia cały spektakl.
A Mallinagiego to nie słuchałem...
Pozdro Barbarossa
@odyniec
Kostyra siedzi w boksie juz bardzo długo,Bardzo i co by nie mówić to potrafi czytać boks...Czasami trzeba podzielić jego słowa przez dwa ale przez tyle lat nie znaleźli nikogo na jego miejsce to widocznie większości pasuje Kostyra...