WŁADIMIR KLICZKO: FURY MNIE ZASKOCZYŁ SWOJĄ SZYBKOŚCIĄ
- Wydawało mi się, że byłem naprawdę dobrze przygotowany. Nie spodziewałem się jednak, że on będzie taki szybki i energetyczny - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej zdetronizowany Władimir Kliczko (64-4, 53 KO), od kilku godzin zaledwie były mistrz świata królewskiej kategorii.
- Nie wierzyłem, że on może to tak wszystko rozegrać i to w takim stylu. Nie potrafiłem złapać odpowiedniego dystansu i rytmu, a to za sprawą jego zasięgu ramion. Zdawałem sobie sprawę w końcówce, że przegrywam na punkty, lecz nie znalazłem na to recepty. Czułem się dobrze, tylko nie znalazłem odpowiedniego klucza do wygranej. No ale jest klauzula o rewanżu, którą zamierzam wykorzystać - kontynuował wyraźnie zaskoczony Ukrainiec.
- Fajnie się czułem w pierwszej połowie walki, ale jego szybkość mnie zadziwiała. Nie mogłem przycelować swoją prawą ręką jego głowy. To po prostu nie był mój wieczór. Tyson zaś miał nie tylko szybkie ręce, ale również dobrze poruszał tułowiem i głową. Mogę mu więc tylko pogratulować. Na końcu szukałem już nokautu, jednak nie udało się - dodał Kliczko.
Ja, bez chwalenia sie wszem i wobec, znam sposob doskonaly ktory naprawde przynosi ulge, jest niesamowicie efektywny, szybki, skuteczny a dziala w stosunku do kazdego osiedlowego ziomeczka. Recepta jest dosc prosta choc przyznaje ze trzeba posiadac sporo silnej woli by ja skutecznie zastosowac. Otoz przechodzac do meritum nalezy nie pic dnia poprzedniego. Mam nadzieje ze pomoglem. Prosze bardzo.
Już nie musiałeś się tak rozpisywać bo zjebałeś element zaskoczenia i po pierwszej części, pierwszego zdania wiedziałem już co napiszesz :)
Data: 29-11-2015 08:54:34
czy jest szansa zebys wrzucił screen z tym długopisem i zeszytem żeby potwierdzic Waszą zamożnosć
jesli chodzi o rade na akca to mam jeden stary sprawdzonysposób który zawsze działa otóż :
wystarczy nie pić dnia poprzedniego :)
Następny filozof kurwa xD Ten zeszyt i długopisu to tak nie jestem pewny bo mało pamiętam, ale chyba punktowaliśmy walkę czymś i na czymś, tak mi się wydaje. Cicho, piszę relacje z tego wydarzenia, nie krytykujcie tego, bo sam nie wiem po chuj :(
Data: 29-11-2015 09:25:14
Autor komentarza: F30
Następny filozof kurwa xD Ten zeszyt i długopisu to tak nie jestem pewny bo mało pamiętam, ale chyba punktowaliśmy walkę czymś i na czymś, tak mi się wydaje. Cicho, piszę relacje z tego wydarzenia, nie krytykujcie tego, bo sam nie wiem po chuj :(
pisz pisz wczoraj dobrze sie zaczęło Michael Buffer obłożony dynamitem Lets get ready to the rumvle ;)
palce do gardła i zwymiotować wczorajsza zawartość alkoholu i jedzenia żeby opróżnić żołądek. Następnie kup tabletki KC2 i zażyj zgodnie z zaleceniem tyle że żeby były najbardziej skuteczne to należy je zażywać przed piciem w trakcie i po piciu. Możesz wypić wapno musujące w tabletkach witaminę C no i dużo napojów soki wodę mineralną gorzką herbatę można też zażyć Aspirynę Bayer albo tabletki tylko nie wiem czy jeszcze są produkowane dawniej nazywały się Alca prim. Można spróbować wypić sok z kapusty kiszonej. No i generalnie sen leczy rany.
FFF od północy panuję wagą ciężką i tzreba sie z tym faktem hejterzy oswoic !!!
O i dziękuję za radę, tym bardziej się cieszę bo wszystko powinno być w domowej apteczce :D
tak szklanecżka piwa może pomóc ale nie więcej.
Świetnie schodził pod rękę i klinczował. Dobry balans i praca nóg zrobiło swoje.
Wytrzymał to psychicznie i ograł mistrza.
jako odtrótka dobry jest też z apteki węgiel Carbo bo on wiąże i neutralizuje szkodliwe składniki które przedostały się do organimu. Mój szwagier to stosuje jeszcze sodę kuchenna łyżeczka na szklankę wody oraz kefiry albo mleko. Ale generalnie czas leczy rany trzeba przeczekać . Podczas picia trzeba dużo jeść mało powiedziane jeść trzeba żreć i to tłuste rzeczy miesiwa rosół flaki a chleba unikać bo chleb nasiąka wódka i zalega obciąża żołądek. A wódkę zapijać sokiem pomidorowym i to tym pikantnym z papryką.
Nie umiecie komentować?To nie komentujcie.
dzisiaj już dwa telefony na policje były chcecie być nastepni?Proszę bardzo
Czekam na rewanz kliczko i brutalne KO na Furym
Fury mistrzem wszechwag! Cygan niszczy wszystkich.
Data: 29-11-2015 10:24:52
Zwrociliscie uwage, jak w czasie walki zmienilo sie komentowanie Andrzeja Gmitruka? Najpierw, co by sie nie dzialo, chwalil Kliczke. Dopiero gdzies od 5-6 rundy, gdy zorientowal sie jak to wyglada, wreszcie zaczal doceniac Fury'ego.
niestety pan Gmitruk przy kostyrze sie starsznie uwstecznił , strasznie gloryfikował kliczke do połowy dystansu
Fury był szybszy, ale to, że będzie mobilniejszy niż Wach było pewne. Wladimir tylko klinczował na co Tyson odpowiadał słusznymi uderzeniami w tył głowy. Praktycznie po każdym ciosie Klitschko pływał.
Czekałem na to aż sędzia odejmie punkt za łapanki, ale niefortunnie odjąl Furemu. W kilku rundach Ukrainiec był na skraju nokautu, jednak cieżko kogoś rzucić na deski jeśli klinczuje.
To było tak: Cios i od razu klincz. Tak jakby chłopak myślał, że klincze pomogą mu zmagazynować jak najwięcej punktów. Niestety na tle wyższego rywala nie wyglądało to jakby "miał wizualną przewagę od razu na wejściu do ringu" i przegrał. 116-111 to przychylność dla Włada (właściwie to jest 117-111) Dałem 11 rund Furemu i 1 rundę Wladimirowi. Chciałem Klitschko dać 12 rundę, ale spierniczył to klinczami i zbieraniem ciosów.
Rewanżu z Furym nie wygra, jeżeli odbędzie się na Wembley to do połowy dystansu zostanie upomniany o klincze, a bez klinczy jest ciężko nokautowany. Tyson może też zwakować dwa pasy i Klitschko już nigdy ich nie odzyska.
Okazało się to prawdą.
Z przeciwnikiem o większym zasięgu, trzeba się dwa razy więcej narobić.
Do tego od czasu do czasu pokazać jaja.
Kliczko wyglądał jak by pierwszy raz walczył z takim przeciwnikiem.
Pod koniec walki miał problem żeby zadać swój lewy prosty.
Nawet jak wchodził w zasięg to zadawał cios za późno.
Być może ciosy na korpus, które otrzymał zrobiły swoje.
Wyraźnie był spięty i się bał zadawać ciosy.
Kliczko był leniwy na początku walki, nie zadawał ciosów na korpus które osłabiłyby Furego.
Myślał że przeboksuje sobie walkę i zostanie zwycięzcą.
Jak na Niemcy to słaby werdykt.
Spodziewałem się że Kliczko to wygra lub będzie remis, a tu taka sytuacja.
Kliczkowie za słabo się postarali z sędziami...
Przycisnął go do muru świeżak Jennings, a z Furym przegrał bardzo wyraźnie.
Koniec zakłamanej kariery.
Też właśnie o IBF myślałem jakby sobie zostawił to byłoby ok ;)
Powiem szczerze ze przed walka nie wierzylem ze Fury moze ta walke wygrac, szczegolnie ze odbywala sie w Niemczech. Teraz patrzac z perspektywy tak sobie mysle ze to czego dokonal Fury jest naprawde godne podziwu. Ten klient nie dosc ze gadal o tym ze wygra z Klitschko od miesiecy, to jeszcze pojechal do Niemiec, przebral sie za Batmana na konferencji, zaspiewal mu piesn pogrzebowa na treningu medialnym, kazal poprawic rekawice i ring przed walka, ubral poduszkowe Paffeny i oklepal Wladimira na punkty na jego wlasnym podworku zabierajac mu pasy bedace w jego posiadaniu od prawie 12 lat i szydzac z niego caly czas przed i w czasie walki........
Mozna sie z niego smiac, mozna go nie lubiec ale prawda jest taka ze klient o takim wzroscie, zasiegu i szybkosci, poruszajacy sie w tak chaotyczny i nieskoordynowany sposob to nie jest latwy orzech do zgryzienia dla nikogo.........
PS. Osobiscie uwazam ze jeszcze rok dwa i niewazne czy Fury, Wilder, Povetkin czy inny,
Anthony Joshua ich wszystkich pozabija a przez takiego Furego z walki z Wladimirem to przejedzie jak pociag.......
widac ból dupy czirliderek Włada dopadł również naszego świętego Tomasza z Gilowic
Fury już jedno moje marzenie spełnił , jeszcze jakby napierdolił przez KO naszego zakłąmanego niedoszłego europarlamentrazyste to bym chyba zwariował ze szczęścia :)
Data: 29-11-2015 11:03:45
tu nawet nie chodzi o to że mieli stawiac na wygrana Tysona , ale chodzio to ze wielu ekspertów nie dawało Furyemu żadnych szans nie widzieli żandych cech które moga nie pasowac Władowi a było ich sporo
Data: 29-11-2015 11:08:19
Fury to karykatura pięściarza. Gość w tej walce nie potrafił zadać ani jednego poprawnie wyprowadzonego ciosu. Z chęcią zobaczę, Jak Wilder urywa mu ten łysy łeb.
tak Detonaj bije mega poprawnie technicznie , ból dupy hejterów nigdy nie umrzę :)
Musująca witamina C-1000 i 70 gram glukozy. Wszystko rozpuść w napoju izotonicznym może być powerade.
2h i jesteś jak nowy :)
Nie dyskutuj z parówą o wyglądzie buraka ćwikłowego. Widziałeś zdjęcia tego crocopa? Ma wygląd cioty jakich mało.
Data: 29-11-2015 11:07:27
dokładnie.
Bowe, Lewis, Foreman, Tua, Briggs - oni zgwałciliby go w ringu.
Tyson przy klinczu odgryzłby mu jaja, Holyfield jeb*ął ze łba, a Gołota odgryzł krtań.
McCall to kilka klas wyżej niż Ross Puritty, a dodatkowo w jego przypadku nie musiał trzymać gardy.
Michael Grant mimo, że padał to wstawał. Prime Grant prezentuje się lepiej niż Prime Wladimir i ma mocniejszy cios niż Wilder.
Wladimir Klitschko był dobry, ale dobry tylko przez kilka lat i bez szans w starciach z kimś lepszym.
W tym tempie na pewno pobije rekord Joe Luisa haha
Unifikacja Wilder-Fury to chciałbym teraz zobaczyć w wadze ciężkiej. Działoby sie oj działo już przed walką xD
drodze do sklepu. Grube gołe dzikie baby (celowo nie stosuję interpunkcji) jak co noc awanturowały się pod sklepem. Nasz osiedlowy monopolowy jest nieformalnym centrum kultury, schodzi się tam
cała awangarda Tomaszowa Lubelskiego, od bezdomnych żuli, aż po kurwy i pedofili. Sam sklep przesiąknięty był wonią intelektualnej dysputy na temat długu u pani kasierki, między wspomnianą już
kasierką, a jakimś gentelman'em (inglisz biczys). Owa sprzedawczyni nie chciała sprzedać panu alkoholu, argumentując to zeszytem na którym wpisana była całkiem duża kwota siedmiu złotych.
Mroczny wędrowiec ripostował tajemniczą, filozoficzną sentencją pod tytułem - "Ty głupia pizdo", po czym rzucili się sobie w objęcia i wymienili numerami telefonów. Gdy nadeszła nasza kolej,
poprosiłem o trzy piwa (jedno dla mnie, i po jednym dla dwóch kolegów) i czterdzieści dziewic (dla mnie). Dziewice wyszły dawno temu, a z produktów jednorazowego użytku zostały tylko kubeczki.
Dalej, jak to prawilne chłopaki, poszliśmy sobie pod przedszkole, aby oddać się konsumpcji. Wprawnym ruchem, niczym cowboy (inglisz biczys) dobywający rewolveru z kabury, otworzyłem butelkę
chmielowej cieczy. Wtedy z nikąd zjawili się oni - lokalny Steven Seagal aka Niko ponad prawem wraz z Chuckiem Norrisem aka Strażnik Teksasu. Podeszli do nas w celu wypisania mandatów.
Używając swoich umiejętności dyplomatycznych, wyperswadowałem panom policjantom propozycje, abyśmy dostali dwa mandaty na trzech, ponieważ jeden z naszych nie zdążył jeszcze otworzyć piwa. Ośmielony
sukcesem, zacząłem targować się o jeden mandat na trzech, o dziwo mi się udało. Do teraz przepełnia mnie duma, zamiast zapłacić 100 złotych, muszę dać tylko 33 koma 3 złote, czyli wychodzi na to,
że zarobiłem okrągłe 67 złotych!!! Interes życia kurwa, nie ma co. Do tego tak na prawdę to nie ja wylicytowałem taką zniżkę, tylko kolega, ale to ja jestem autorem relacji więc chuj mu w dupe.
By nie kusić losu, poszliśmy dokończyć piwo do mnie na klatce. Tam całkowicie oddaliśmy się w objęcia merytorycznej dyskusji. Niestety, skacząc po skomplikowanych tematach nie dotykających
ludzi zaściankowych (dlatego ich nie przytoczę, bo i tak byście nie zrozumieli), musiało dojść do nieco bardziej agresywnej wymiany zdań. Kolega zarzucił mi, że moja matka to kurwa, a mój stary
nie żyje. Z drugim co prawda miał racje, ale ja sprytnie ripostowałem, przypominając mu herbatę, którą pił u mnie tydzień temu, wtedy jeszcze nie wiedział, że wsadziłem do niej chuja... Nie wyjąłem
go nawet kiedy pił. Od słowa do słowa, zgodnie doszliśmy do wniosku, że ostatni raz wódkę piliśmy na sylwestra, a że dziś są andrzejki, walczy Klitschko (jednego z tych kolegów poznałem w klubie
bokserskim, był mistrzem hw okręgu, więc byłem w towarzystwie chętnym na widowisko związane z boksem), to i wypadałoby jakąś flaszeczkę zrobić, która jak to mówi pan Grabowski, promotor bokserski i aktor, nigdy, nikomu krzywdy
nie zrobiła. Tak więc znów znaleźliśmy się w sklepie, mroczny wędrowiec nadal walczył o swoje prawa do czynnego alkoholizmu, był jednak jak rozbuchający się płomień chwilę przed zgaśnięciem - upierdliwy.
Nie chcąc znowu czekać oglądając sceny, razem z kolegami wyprosiliśmy go, wzieliśmy litr czystej, trzy piwa, ćwiartkę smakowej, trzy cytryny na zapojkę, a drugie trzy na zagrychę do tequili. Do
dziś (od wczoraj) zastanawiam się po chuj, skoro nie mieliśmy tequili. Na walkę pojechaliśmy samochodem do jednego z obecnych ze mną w tamtej chwili kolegów. Na miejscu włączyliśmy telewizor,
leciała powtórka z walki Piątkowskiej, z soboty, dziś, czyli wczoraj, a dokładniej w niedzielę. Na rozgrzewkę strzeliliśmy po kuflu, do którego wlaliśmy po kieliszku smakowej wódki, mniam. Wybiła
godzina dwudziesta pierwsza : zero zero. Na ring wyszedł jakiś gościu, anonsował dwóch innych gości, no i zaczeli się bić. Flaszeczka ubywała szybko, na zakąskę mieliśmy norweską rybę po grecku.
W pierwszej transmitowanej walce jakiś gościu udawał, że jest Royem Jonsem Juniorem, ale ogólnie nic ciekawego. W drugiej już było ciekawiej, zresztą ciekawość proporcjonalnie zwiększała się
w stosunku do ubywającej wódki. Gdy suBuffer zaczął anonsować Wladka i Furego, flaszeczka była już do połowy pusta, a popielniczka do połowy pełna. Kolega o najsłabszej głowie zasnął dosłownie
chwilę przed pierwszym gongiem. Ja wraz z kolegą, flaszeczką, notatnikiem i długopisem punktowaliśmy walkę runda po rundzie, wyszło chyba 7-5 dla Furego, ale dokładnie nie pamiętam. Fakt, faktem
sędziowie okazali się uczciwi, albo po prostu się pomylili, tak czy inaczej wskazali jako zwycięzcę Furego. Postanowiłem zbierać się do domu. Nie ukrywając swojego zadowolenia, kopnąłem śpiącego
kolegę i powiedziałem, że wracamy do domu. On odparł, że zaraz mi zajebie, i że śniło mu się, że ruchał moją matkę. O powrocie samochodem nie było mowy, tak więc urządziliśmy sobie romantyczny
spacer. Wymęczony emocjami dnia dzisiejszego, zasnąłem gdy tylko znalazłem się pod ławką. Nad ranem obudził mnie budzik, nawiasem mówiąc mam tu radę dla tych, którzy nienawidzą budzików, ustawcie
se na budzik aplauz, mnie jak budzą brawa to wstaje pełny chęci do życia. W tej chwili lecę na konkurencje, zobaczyć jak to rafalteo hełpi się kolejnym trafionym typem.
Podpisano: Shannon Briggs - filantrop, filozof, biznesmen, narkoman, AutorKomentarza, człowiek roku.
Paradoks jest taki, że Kliczko, rutyniarz, gość który 25 lat już siedzi w tym biznesie, na zawodowych ringach od niemal 20 lat (w przyszłym roku by wybiło 20), prawie 70 walk na koncie, atleta, gladiator, co by nie mówić tytan pracy, przegrał U SIEBIE I TO NA PUNKTY (!!!) z obibokiem, gościem który między walkami waży po 140 i więcej kg, chleje, żre czipsy (sam zresztą tego nie ukrywa), nie lubi boksu, nie trzyma formy między walkami, jest przy władimirze żółtodziobem (w kwestii doświadczenia i ilości walk), i leżał z wacianym cunninghamem .
Ale Kliczko traktował go trochę jak klauna, myślał, że będzie go trafiał jak Wacha, a tu zonk.
No i niestety pokazał, że demony przeszłości wróciły, boi się dostać w mordę, w przeciwieństwie do bądź co bądź może trochę drewnianego, ale twardszego starszego brata, i pokazał że jest jednowymiarowy.... Zero planu B na walkę, zero ryzyka, zero pójścia na całość wiedząc, że przepierdala na punkty... masakra !
Czasami lubie sie z hejterami pokopac :)
ShannonBrighs
Dzieki za zajebista relacje , nie było basenu ale i tak trzymała w napięciu od 1 do ostatniego wersu, czy dałoby rade ubarwic relacje fotorelacja pięknego tomaszowskiego krajobrazu z wczorajszego dnia ?
Zdjęcia zostały wysłane do redakcji, prawdopodobnie zostaną wrzucone za parę godzin, wraz z oficjalną relacją :D
Data: 29-11-2015 11:39:22
Chyba to sobie skopiuję gdzieś na dysk. Masz talent do pisania:) Marnujesz się.
Dziekuje. Proponuje by Twoje relacje staly sie od dzisiaj nieodlacznym elementem kazdej wiekszej gali. Co na to Redakcja?
to jest zdanie redakcji na wasz temat wy antypolskie kurwy