KOLEJNA DEMOLKA W WYKONANIU MICHAŁA CIEŚLAKA
Znów szybką i efektowną wygraną zanotował Michał Cieślak (11-0, 7 KO), choć Hamza Wandera (18-9-3, 13 KO) i tak postawił się bardziej niż ostatni rywale.
Bombardier z Radomia rozpoczął od obijania korpusu rywala, który trzymał wysoko ręce i był nastawiony wybitnie defensywnie. Kilka tych haków pięściarz z Ugandy odczuł, dzięki czemu zrobiło się miejsce na górze. Michał strzelił prawym sierpem, naruszył przeciwnika i... zabrzmiał gong.
MICHAŁ CIEŚLAK: SERWIS SPECJALNY
W drugiej rundzie naruszył go tym razem prawym podbródkiem. Ale nie śpieszył się. Czuł się na tyle mocny, że wiedział, iż prędzej czy później dokończy dzieła zniszczenia. No i minutę później było już po wszystkim. Cieślak złapał rywala przy linach, kilka razy uderzył przez gardę i Wandera usiadł na linach. Znów wyratował go gong, lecz z narożnika poleciał ręcznik na znak poddania.
Byle by tak dalej i samych sukcesów.
Cieślak i Syrowatka moim zdaniem.
Co miala go nauczyc ta walka z gosciem ktorego nawet ja bym chyba sklepal? Fajne sa te szybkie nokauty ale poziom rywali powinien wzrastac z walki na walke a tu jakis kurdupel przynajmniej wage mniejszy i kompletnie bez ciosu.
Czas na rywali ktprzy postawia opór