DeGALE: JEŚLI NIE ZASTOPUJĘ BUTE, ODBIORĘ TO JAKO PORAŻKĘ
W najbliższą sobotę, w cieniu starcia Kliczki z Furym, do pierwszej obrony tytułu mistrza świata wagi super średniej federacji IBF podejdzie James DeGale (21-1, 14 KO). Jego rywalem będzie zasiadający niegdyś na tym tronie przez ponad cztery i pół roku Lucian Bute (32-2, 25 KO).
Rumunowi pierwszą porażkę zadał Carl Froch, z którym tak chciał zmierzyć się DeGale. Niektórzy twierdzą nawet, że "Kobra" złamała świetnego championa i od tamtej pory Bute już nie jest tym samym pięściarzem. Wierzy w to chyba również obecny mistrz, gdyż zapowiada, że interesuje go tylko efektowna wygrana przed czasem.
- Potrzebuję nokautu w tej walce, bo jeśli wygram tylko na punkty, wówczas ludzie zaczną mi wypominać fakt, że Froch go zastopował. Jeśli więc nawet zwyciężę, a nie będę na jego tle błyszczał, potraktuję to jako porażkę - uważa mistrz olimpijski z Pekinu.
- Nie musiałem mu dawać tej walki, bo to dobrowolna obrona, jednak Bute to wciąż duże nazwisko, no i długo pozostawał mistrzem. Jeśli pozostawi się mu dużo miejsca, potrafi być naprawdę groźny, ale jeśli się na niego siądzie, to nie wyprowadza zbyt dużo ciosów. I dlatego chcę ostro zacząć, wyprowadzając jak najwięcej swoich uderzeń, oczywiście robiąc to w mądry i przemyślany sposób, a nie na wariata. Będę nacierał, ale inteligentnie - dodał DeGale.
Z Frochem nie wiem, dla mnie 55/45 dla Frocha w przypadku powrotu i walki Jamesem.
Bute raczej przegra na punkty. Chunky ma problemy w zasadzie jedynie na tle kondycyjnym. Nie jestem pewien czy zdobyłby pas gdyby nie ten nokdaun w pierwszej walke z Dirrellem.
A była druga walka z Dirrellem?
A może ten progres od walki z Wilczewskim HE HE :P
Nie było, tak jakoś mi się napisało :P
@rondobry:
A JAK!
Kiedy rywal wychodzi bez respektu, idzie jak po swoje, napiera na Rumuna, ten dość szybko pęka.
Froch na pewno go dobił, Pascal też na pewno na duchu nie podniósł, ale pokazał to już sporo wcześniej Librado Andrade, którego skandalicznie oszukano. A raczej skandalicznie zachował się sędzia ringowy Marlon Wright, dla którego powinna to być ostatnia prowadzona walka w życiu.
Tutaj omawiana sytuacja. Andrade w narożniku, a ten go upomina w nieskończoność, nie wiadomo czego.
Proponuję zwrócić uwagę kiedy ten sprzedawczyk zaczyna liczyć. Mija 16 sekund, a ten liczy dopiero 6.
https://www.youtube.com/watch?v=i8N4-xN5468