MARK DE MORI PRZYWITA WRACAJĄCEGO DAVIDA HAYE'A?
Zbudowany niczym gladiator, choć w rzeczywistości przeciętny boksersko Mark de Mori (30-1-2, 26 KO) ma być rywalem wracającego po ponad trzech latach przerwy Davida Haye'a (26-2, 24 KO).
Były król kategorii cruiser oraz champion wagi ciężkiej po raz ostatni zameldował się na ringu w połowie lipca 2012 roku, gdy zastopował Derecka Chisorę. Potem prześladował go pech. Najpierw odwołał walkę z Tysonem Furym z powodu rozcięcia łuku brwiowego na jednym z ostatnich sparingów. Za drugim razem przytrafiła się mu kontuzja pleców. Potem były nieustanne problemy z barkiem i wydawało się nawet, że sławny "Hayemaker" już nigdy nie będzie czarował swoją szybkością i siłą między linami. Niedawno jednak rozpoczął treningi z nowym trenerem - Shane'em McGuiganem, więc kibice ostrzyli sobie apetyty na ewentualne potwierdzenie powrotu.
Na wtorek David zaplanował konferencję prasową w O2 Arena w Londynie. W hali, w której stoczył dwie zawodowe walki, Anglik spotka się o godzinie 10:00 lokalnego czasu z dziennikarzami i ogłosi dokładną datę powrotu oraz nazwisko rywala. Ale już teraz wyciekła informacja, że naprzeciw niego stanie niemal na pewno Mark de Mori.
Australijczyk od wielu miesięcy jest notowany przez federację WBA w czołowej piętnastce, choć tak naprawdę nie wiadomo za co? W ostatnim zestawieniu został umieszczony na dziesiątej pozycji. Dotąd na swojej drodze spotkał dwóch szerzej znanych zawodników. Dekadę temu zremisował z debiutującym Alexem Leapai, a porozbijanego już trochę Eda Mahone wypunktował na dystansie ośmiu rund. Wygląda efektownie, bilans ma świetny, a przy tym powinien być raczej łatwym kąskiem. Wybór wydaje się więc doskonały jak na powrót po tak długiej przerwie.
Był pod kuratelą trenera Gmitruka, jak odszedł z nokaut, jakieś kontuzje oka :-) i znikł.
Ale Wasyl dał się sfrajerować bo płacił miesięczną pensję takiemu .. nie będę się wyrażał o sytuacji bo okaże się, że mój słownik jest ograniczony ;-)
Co do Mori straszny przeciętniak,pamiętam kiedyś jak krzyczał,ze pobije Kliczkę i jego imponujące rekordy w ciężarach.Gostek kiedyś chciał wyjść poza swój kurwidołek rywali ala BUMY,ale jedyny rywal coś potrafiący boksować w jego rekordzie czyli Ivica Perković POKONAŁ,go ale był wałek a miał rekord 20-21-0 w walce z Mori.
Mori do MMA powinien pójść,pomimo przerwy w boksowaniu,Haye powinien zrobić z niego mielonkę.Ale nokaut na takim koksie zadziała na wyobraźnię niedzielniaków i kupią bajki o Haye 2.0.;)
Jak ja bym jebnął cię suko cel lewym prostym i poprawił prawym sierpem z bliska to przeprosiłbyś za swoja osoba, nie mnie, a całe forum że śmieciem- odpadkiem co robi handjab szpilce.
jestem ciekawy jak sie haye zaprezentuje , jakies 2-3 tyg temu oglądałem sobiej jego resume z cw i miał facet niesamowitą dynamike i siłe w ciosach , niech wróci w formie bo HW robi sie coraz ciekawsza :)
https://www.youtube.com/watch?v=sk42vCVJGUU
Data: 22-11-2015 12:56:02
Dla prawdziwych koneserów szermierki na pięści walka de Mori w salonie fryzjerskim:
https://www.youtube.com/watch?v=sk42vCVJGUU
takim fightem można zarazić się miłością do boksu :)
Trudno oceniać rywala na powrót po tak długim rozbracie z boksem, ale ten typ "pięściarza" jest idealnym dla Davida Haye'a.
Gdyby Anglik wracał po trzyziestu latach na ring, to i tak taki Mark de Mori też byłby idealnym przeciwnikiem na powrót ;-)
Rozgrzeszę D.H., jeśli po szybkim zwycięstwie równie szybko zakontraktuje kolejne walki z wyższymi, wyżej notowanymi, bo jeśli nastąpi dłuższa przerwa wypełniona pyskówkami, twitterami, pojedynkami z leszczami, to już będziemy wiedzieli, czy rzeczywiście myśli o tytule, czy wrócił wyłącznie dla popularności i kasy.
No,ale muły fajne ma i martFy ciąg.