JEŻEWSKI: NIE OBCHODZI MNIE, CO INNI MÓWIĄ O LETRZE
- Przygotowania idą zgodnie z planem, a wszystkie treningi na sali są ukierunkowane typowo pod zawodnika leworęcznego - mówi niepokonany Nikodem Jeżewski (11-0-1, 6 KO), który 19 grudnia w podwarszawskich Łomiankach stoczy kolejną walkę. Tym razem naprzeciw pięściarza promowanego przez Mariusza Grabowskiego stanie podopieczny Dariusza Snarskiego, Władimir Letr (5-5, 2 KO).
- Wszystko idzie póki co po mojej myśli. Mam tylko nadzieję, że nie dojdzie do jakieś nieoczekiwanej zmiany rywala, tak jak to miało miejsce przed ostatnim moim startem. Walczymy w umownym limicie 95 kg, który praktycznie na dzień dzisiejszy został osiągnięty. Mam już za sobą kilka sparingów z zawodnikami z mieszanych sztuk walki. Niebawem ma do nas dojechać jeszcze dwóch lokalnych pięściarzy walczących z odwrotnej pozycji, podobnie jak Letr. Zrobimy też dwie mocne sesje z Łukaszem Rusiewiczem - zdradził Jeżewski.
- Jeśli chodzi o samego Letra, to nie wiem o nim zbyt wiele. Wiem natomiast tyle, że jest zawodnikiem walczącym z odwrotnej pozycji oraz byłym czterokrotnym mistrzem Polski. Nie obchodzi mnie co mówią o nim inni. Mistrza Polski nie zdobywa słaby zawodnik i nie ma mowy o jakimkolwiek lekceważeniu rywala. Zakładamy kilka wariantów na ten pojedynek. Generalnie pierwsze dwa starcia ustawią walkę - uważa podopieczny Rafała Kałużnego.
- Nie lubię mówić o taktyce. Można wiele gadać, a i tak ring wszystko zweryfikuje. Nigdy nikogo nie lekceważyłem i tym razem również tego nie zrobię. Nastawiam się na ciężką przeprawę i mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Tą wygraną zrobiłbym sobie fajny prezent pod choinkę. Opinia kibiców o Letrze mnie nie interesuje, muszę wyjść i zrobić swoje, a czasem niedoceniany zawodnik może sprawić spore problemy - dodał Jeżewski.