SYNOWIE MORRISONA KONTYNUUJĄ LEGENDĘ OJCA
Pamięć po wspaniałym Tommym Morrisonie unosi się wśród nas nie tylko za sprawą nagrań z jego fantastycznych "czasówek", ale również dwóch boksujących synów. Przy czym uwaga specjalistów skupia się przede wszystkim na jednym z nich. Trey Lippe-Morrison (10-0, 10 KO), bo o nim mowa, zanotował kolejny szybki nokaut.
Bobby Thomas Jr (14-5-1, 9 KO) wytrzymał równo osiemdziesiąt sekund, zanim został wyliczony do dziesięciu przez sędziego.
- On wyglądał dziś jak przyszły mistrz świata wagi ciężkiej. Bije się z niezwykłą pewnością siebie. Choć ma tylko dwanaście rund na koncie, szybko rozprawił się z zawodnikiem, z którym Szumenow wygrał dopiero w piątym starciu. Staramy się mu tak dobierać przeciwników, by zbierał kolejne rundy i doświadczenie, ale Trey ich po prostu wszystkich szybko nokautuje - rozpływał się w zachwytach Tony Holden, promotor tryumfatora.
- Jestem zachwycony współpracą z Freddie Roachem. Nie miałem przecież żadnej kariery amatorskiej, więc on pomaga mi bardzo w nauce. Nie wychodzę do ringu po nokauty, ale cieszę się, że kibice dostali coś takiego. Zamierzam kontynuować współpracę i dalszy rozwój z trenerem Roachem, a co do mojej przyszłości, wkrótce usiądę z moim sztabem i porozmawiam na ten temat - wtrącił Lippe-Morrison.
Tego samego wieczoru wygrał również James McKenzie Morrison (6-0-1, 5 KO), który odprawił Jordana Browna (3-3, 1 KO) w drugim starciu.
Marvis Frazier pokonał trochę znanych wtedy i dobrych pięściarzy:
- Steve Zouski, James Broad, Joe Bugner, James Tillis, Philip Brown, Jose Ribalta
Oprócz tego upolował Jamesa Smitha i przegrywał wcześniej z Larrym Holmesem. Już samo pokonanie Jamesa Smitha to niezły sukces, a to, że nie wygrał z Holmesem czy Tysonem to nei jakaś ujma na jego honorze.