RODRIGUEZ I WILLIAMS JR NAD PRZEPAŚCIĄ, ALE WYGRANI
To była niezwykle dramatyczna, ale jakże piękna dla kibiców gala w Beau Rivage Resort & Casino w Biloxi. W głównej walce wieczoru Edwin Rodriguez (28-1, 19 KO) odprawił z kwitkiem niezwyciężonego dotąd Michaela Sealsa (19-1, 14 KO). Ale łatwo nie miał i sam był na krawędzi przepaści.
Już w pierwszej rundzie oglądaliśmy trzy nokdauny. Raz z matą ringu zapoznał się pięściarz z Atlanty, lecz dwukrotnie sam posłał "La Bombę" na deski. Pięściarz z Dominikany po dwóch liczeniach opanował jednak sytuację i w drugiej odsłonie już tylko jego rywal był wyliczony do ośmiu. W trzeciej po kolejnej bombie Rodrigueza było już po wszystkim. Czy ta wielka i wygrana wojna otworzy Edwinowi drogę do wymarzonego rewanżu z Andre Wardem?
Chwilę przed głównymi bohaterami między linami pokazali się Thomas Williams Jr (19-1, 13 KO) i Umberto Savigne (12-3, 9 KO). Ten pojedynek był jeszcze krótszy, ale dramaturgii miał równie dużo. W pierwszym starciu obaj znaleźli się w poważnych tarapatach i obaj byli liczeni. W połowie drugiej rundy Williams Jr przeprowadził decydujący szturm i zastopował groźnego Kubańczyka.
Myślałem ,że Rodriguez będzie w czołówce półciężkiej ale przy takim stylu musi trochę dłużej poobijać średniaków.