KLICZKO: JOSHUA I HAYE POKONALIBY FURY'EGO PRZED CZASEM
Czym bliżej spotkania Władimira Kliczki (64-3, 53 KO) z Tysonem Furym (24-0, 18 KO), tym wypowiedzi obu zawodników mają coraz mniej przemyślanych treści. Ale być może w ten sposób "buduje się" walkę?
Słowa Anglika o szatanie w ciele mistrza to już gruby absurd, ale i champion czasem "odpłynie". Dotąd opowiadał na okrągło, że szykuje się na najtrudniejszą przeprawę w karierze i na taką się nastawia, bo Fury to bardzo groźny przeciwnik. Tymczasem teraz stwierdził, że Tysona łatwo ograliby Anthony Joshua (14-0, 14 KO) oraz David Haye (26-2, 24 KO).
"Hayemaker" dwukrotnie wycofywał się z zakontraktowanego pojedynku z Furym. Najpierw było to rozcięcie łuku brwiowego, a następnie kontuzja pleców.
- Joshua bywa jeszcze momentami surowy, ale robi wielkie postępy i moim zdaniem już teraz pewnie pokonałby Fury'ego. Za ciosami Fury'ego nie przemawia bowiem żadna siła - przekonuje Ukrainiec.
- David Haye znokautowałby go i wygrał przed czasem. Mówię wam, walczyłem z Haye'em i sparowałem z Joshuą. Jeśli doszłoby do walki, to oni zwyciężyliby przez nokaut z Furym - dodał Kliczko.
Atmosfera podgrzana jest już niemal do czerwoności, a do pojedynku zostało jeszcze szesnaście dni!
Haye i Joshua robią Furego przed czasem, podobnie jak zrobi to za kilka tygodni sam Ukrainiec..
Dżoszuła zapewne też by wygrał przez KO bo jest szybszy, zwinniejszy, lepiej się porusza w ringu, wali kombinacjami i ma silniejszy cios, do tego jest bardziej atletyczny niż olany Fiury
W sumie Wład był zawsze raczej oszczędny w tego typu gadkach, musiał mu Tyson mocno za skórę zaleźć.
Co do meritum, to jest to o tyle p*******nie, że nie uwzględnia gdzie jest teraz Haye. Ano w ciemnej d****. Fury jednak robi postępy, więc trudno porównywać Haye z walki z Kliczko, z obecnym Tysonem. Joshua to na razie zagadka i tak będzie aż nie zawalczy z kimś sensownym. ostatnia porażka Kurdiaszowa nawet mnie sceptykowi dała niezłą nauczkę jeśli chodzi o typowanie pewniaków.
Co do A.J. - melodia przyszłości, chłop ma z pewnością potencjał, ale jest całkowicie niesprawdzony.
Co do A.J. - melodia przyszłości, chłop ma z pewnością potencjał, ale jest całkowicie niesprawdzony.
A Fury jest sprawdzony? przez kogo?
Ty naprawdę myślisz, że Władkowi chodziło o obecnego Haye'a, który nie trenuje i jest po operacji? Beka.
Data: 12-11-2015 15:01:52
Na jakiej podstawie twierdzisz, że chodziło mu o Haye-prime genialny interpretatorze?
Nie chce mi się szukać oryginału wypowiedzi Kliczko, ale z tłumaczenia wynika, że cyt.:
"David Haye znokautowałby go i wygrał przed czasem. Mówię wam, walczyłem z Haye'em i sparowałem z Joshuą. Jeśli doszłoby do walki, to oni zwyciężyliby przez nokaut z Furym".
Na jakiej podstawie twierdzisz, że chodziło mu o Haye-prime genialny interpretatorze?
Data: 12-11-2015 15:01:01
GROiLLORT
Co do A.J. - melodia przyszłości, chłop ma z pewnością potencjał, ale jest całkowicie niesprawdzony.
A Fury jest sprawdzony? przez kogo?
xxx
Fury dwa razy zdeklasował D. Chisorę, pokonał też niedocenianego S. Cunningham'a, któremu spokojnie można by przyznać zwycięstwo w walce z Glazkovem. AJ nie pokonał póki co nikogo i mimo, że ze średniakami prezentuje się świetnie, jest dużo za wcześnie na robienie z niego zbawcy HW.
Spokojnie też z tą podnietą w przypadku A.Joshuy. Dopóki on nie pokaże, że może przyjąć cios i dotlenić tę górę mięśnie na dystansie większym niż 8 rund przy dobrym tempie walki dopóty będzie zagadką. Już David Price miał być mistrzem świata i też była nim ogromna podnieta, a wiadomo jak się to skończyło. Joshua wygląda na razie jak milion dolarów, ale jest mocno niesprawdzony.
Hmm, ciekawe na jakiej podstawie uważam, że Władkowi chodziło o "tego" Davida z którym walczył, a nie o "tego" w jakiej obecnie jest formie z którą się raczej z Władkiem nie chwalił. Wiesz, powiedziałbym bym Ci, ale to już są sekrety genialnych interpretatorów ;)
Data: 12-11-2015 15:41:44
no to powiedz może, o którego Joshuę chodziło KoksoPrzytulaskowi - o tego ze sparingów, czy tego, który jest obecnie kreowany na zbawcę HW? Z resztą - jeśliby nawet uznać, że Kliczko mówi o D. Haye-prime, podobną wartość miałoby stwierdzenie, że "Lennox Lewis i George Foreman znokautowaliby T. Fury". Podobną, czyli żadną, bo prime w.w. zawodników to historia, tak jak prime D. Haye.
: un4given
Data: 12-11-2015 15:42:14
nie byłbym wcale taki pewny ze zdecydowanym faworyzowaniem D. Haye w walce z T. Fury. Angol w HW pokonał past prime Barett'a, po nudnej walce pokrakę Wałujewa, makabrycznie past-prime J. Ruiza (którego walił w tył głowy), kolegę Omdleja i (po jedynej naprawdę ładnej walce) nadgryzionego już nieco D. Chisorę. W walce z Kliczko nie pokazał nic, prócz niezłej obrony.
A co za wielką formę pokazał Haye w walce z Kliczko?:)
Co pokazał to jedynie spóchnięty mały palec:) i to po walce z Kliczko:)
Jezu kto pisze te artykuły:)
O tego obecnie, w końcu to czynny bokser, a więc trzeba nanieść poprawkę na to co było kiedyś, David to już pieśń przeszłości. Jeśli Haye wznowiłby treningi i stoczył jakąś walkę, to rzecz jasna również chodziłoby mu o niego obecnie, a nie prime. Oceniając kogoś kto znajduje się poza grą, racjonalnym podejściem jest wskazywanie jego szczytowej formy, lub przynajmniej taką którą posiadał kiedy ostatnio z nami walczył, ale w przypadku Heye'a kiedy pojedynkował się z Kliczką jest to akurat zbieżne, a więc nie ma problemu.
Co do Haye to dawałem mu 70% w momencie kiedy miało do ich walki dojść. Dzisiejszy Tyson miałby moim zdaniem sporo więcej szans niż wtedy nawet z najlepszym Davidem.
Haye nie pokazał zbyt wiele w ciężkiej a a poza tym wypadał dużo słabiej w walce z wysokimi rywalami. Bał się ryzykować przez co mógłby zwyczajnie przewalić na punkty.
Petarda w łapie to jednak atut który mógłby w jednej chwili przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść.
Joshua? Jeśli facet nie ma żadnej poważnej wady (wystarczy mu szczęka na poziomie Włada np) to może przejąć schedę po braciach Klitschko. Talentem raczej bije na głowę Tysona ale Fury to groźny wielki chłop więc walka na ten moment to pewna niewiadoma.
Będzie można więcej powiedzieć po walkach obu panów. Szczególnie o Furym.
co to znaczy opykać jak dziecko we mgle? Pytam, bo nigdy nie pykałem dziecka we mgle i zastanawiam się wtf
Ja mam wrażenie, jakby Kliczko dał się wciągnąć w te zabawy Furego i oby na tym nie stracił w walce :)
Kiedy? Wydawało mi się, że albo Kliczko albo Fury wspominali w jednym z wywiadów na iFLtv, że jeszcze nigdy ze sobą nie walczyli, nawet na sparingach.
Dołóżmy do tego postać Tysona czyli mimo wszystko bardzo dobrego pięściarza (jak na dzisiejszą Hw) który jest od Włada przynajmniej na papierze sporo większy plus nie przegrał jeszcze w ringu. Do tego gadkę ma taką że część już bezgranicznie wierzy że facet jest inteligentniejszy niż Władimir i go masakruje już w pierwszych zdaniach swoich "trash talków" itd itp i mamy ogromną wrzawę na temat tego czy Władimir wygra czy nie.
Pomijając fakt że Tyson rzeczywiście ma spore szanse ludzie robią z niego kogoś kim nie jest. Tyson Fury nie będzie największym skalpem Władimira w razie wygranej. To że okoliczności sprzyjają temu by ludzie już sobie wyobrażali Włada który się wszystkim przejadł po porażce nie znaczy że faktami są te wszystkie oceny Tysona.
Bo gdyby spojrzeć na niego chłodnym okiem nie osiągnął nie wiadomo czego by stawiać go nagle wyżej niż reszta.
To nie jest największa walka Władka. Wiele osób się na to nakręca i może rzeczywiście mają oni rację ale póki co na papierze nie jest to tak równe starcie z najlepszym przeciwnikiem w karierze.
Fury może to udowodnić dopiero 28.
A ludzie tak się nakręcili że już tworzą teorie jak kolega wyżej że Władek dodaje sobie otuchy itd.
Litości.
Nie sparowali. Fury twierdzi, że Wlad się wystraszył, a Wowa że nie sparowali, bo Steward chciał oszczędzić lania Tysonowi. Manny miał być wtedy trenerem Fury'ego.
Wytrzymał dłużej w saunie xD
Można z tych samych słów wyciągnąć szereg innych wniosków jak chociażby to że chciał wbić szpilkę Tysonowi.
Ot zwyczajnie po ludzku Władimir to też człowiek i czasami też lubi komuś "pojechać". Albo Władimir to zwyczajny człowiek i czasami chce powiedzieć nie zachowując poprawności politycznej co tak naprawdę myśli/
I tak można w nieskończoność.
Chyba że kolega ma wykształcenie i widzi lub odczytuje coś więcej niż inni.
A że później jak Tyson jak szalony krzyczał że jak jeszcze raz nazwie go clownem to nie wytrzyma a Władek spokojnie to zrobił i...
Nic się nie stało to przypadkowy akt odwagi xD
Widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
- cały czas wam mówiłem, że Fury to błazen i dostanie lanie życia!
lub:
- a nie mówiłem, że Ukrainiec się starzeje i zostanie zdetronizowany?!
W przypadku wygranej Włada nie będzie aż takiego wylewu. Ot w zależności od tego w jak dobrym stylu tego dokona zaczną się poważniejsze utarczki w tematach jego walk z Wilderem, Powietkinem czy Joshuą i o tym że wcale widać aż tak się nie postarzał.
Oczywiście swoje Tyson krytyki zje (oraz Ci którzy dali mu więcej szans niż Władowi) ale to normalne całkowicie. Skala tego podsumowania również będzie zależna od skali przegranej.
W przypadku porażki Włada cały świat oszaleje xD Hejterzy których Wład ma co nie miara rzeczywiście na długie lata będą mieli pożywkę że Wład był tak naprawdę cieniasem i wystarczyło pojawienie się lepszego rywala itp itd.
Ale to jest nieuniknione. Jak przegrywa ktoś kto tyle lat dominuje musi odbić się to echem.
Psychologię studiowałem, ale nie skończyłem. Skończyłem co innego, ale to nie ma wiele do rzeczy, bo każdy może mieć swoją opinię bez względu na wykształcenie. A Ty kolego zaraz się miotasz, że ta opinia to z pewnością nieprawda, bo gdzie Wlad, ale skąd?! Na pewno nie! Wyluzuj, bo nasze osądy i tak nie mają żadnego znaczenia.
;D A no właśnie.
Ja jestem wyluzowany. To nie ja doszukuję się w każdej wypowiedzi drugiego dna i psychologicznych aspektów.
A co do znaczenia naszych opinii to doskonale zdaję sobie sprawę że jak jeden mąż możemy mylić się wszyscy tak samo jak mogę mylić się tylko ja albo tylko ty.
To czyni sport i boks wyjątkowo ciekawym zainteresowaniem.
/pozdrawiam.
Co do zblizajacej sie walki,to pomijajac 3 porazki w w karierze RoboWlada,on nigdy nie wygral walki po kontrowersyjnej decyzji sedziow punktowych.Bo na grubo ponad 60 walk na zawodowych ringach,zaden zawodnik nie sprawil mu tyle problemow,zeby K2 musieli uciekac sie do "pomocy" punktowych
Samuel Peter w pierwszej walce z mlodszym Kliczko,pomimo ze trzykrotnie rzucil go na deski to i tak przegral dosc wyraznie
Mysle,ze tym razem,moze byc inaczej.Jezeli Fury nie przegra przed czasem,to i tak nie wygra walki.Jezeli bedzie lepszy w ringu to i tak nie dane mu bedzie wywiezc pasow RoboWlada z Niemiec
Tak to widze i czekam na rewanz....
Jesteś przewrażliwiony kolego. Czytam co napisałem i nie mogę się doszukać żadnych negatywnych uwag w Twoim kierunku. Coś ci się chyba pomyliło.
Jaki przebieg walki i wynik przewidujesz?