RODRIGUEZ I SEALS PEWNI SWEGO

Jutro w nocy Edwin Rodriguez (27-1, 18 KO) spotka się z niepokonanym Michaelem Sealsem (19-0, 14 KO) i ma nadzieję, że ewentualne zwycięstwo doprowadzi go do upragnionego rewanżu z Andre Wardem (28-0, 15 KO).

Panowie spotkali się niemal dokładnie dwa lata temu. Dla "SOG" był to ostatni start w dywizji super średniej. Dziś zresztą obaj startują już w wadze półciężkiej.

- Seals jest niepokonany, nie wie co to smak porażki i będzie dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Muszę więc wyjść pewny swego i przekonać go, że jednak może polec. On potrafi przyjąc cios, ma niezły lewy prosty i mocno bije, lecz pokażę mu, że nadszedł już czas na pierwszą porażkę - powiedział pięściarz z Dominikany.

- Kiedy biłem się z Wardem, nie mogłem już osiągnąć wymaganego limitu i wszystko to kosztowało mnie wiele wyrzeczeń. Przegrałem już dzień wcześniej, zanim wszedłem do ringu, bo nie byłem w stanie zrobić wagi. Kiedy własne ciało mówi ci, że nie możesz zrobić wagi, to naprawdę nie możesz. Tego dnia Ward był lepszy, jednak chcę teraz zbudować swoją pozycję w kategorii półciężkiej i być może kiedyś uda się doprowadzić do rewanżu między nami - dodał 30-letni "La Bomba".

- To najważniejsza walka w mojej karierze. Całe życie czułem, iż jestem stworzony do wielkich rzeczy, a ten pojedynek jest dla mnie wielką szansą. Edwin to niezwykle doświadczony pięściarz, który ma już za sobą wielkie wyzwania. Ale ma też rekord splamiony porażką, ja pozostaję niepokonany i to się nie zmieni po naszej konfrontacji - odgraża się pięściarz z Atlanty.

- Mądrze teraz trenuję, a piątkowa wygrana przybliży mnie do starcia o mistrzostwo świata, co było moim celem od samego początku. Tylko żeby doczekać się swojej szansy, muszę najpierw pokonać Rodrigueza, który stoi mi na drodze - dodał Seals.

Przypomnijmy, że galę z Biloxi będzie można obejrzeć na żywo na antenie TVP Sport. Początek od 2:00.